Czy przyznać sie do gwałtu?

ciężko jest cokolwiek powiedzieć, jesli nei jest się dotkniętym taką sytuacją... Mog powiedzieć, że zgadzam się z Paris, ale też nie do końca... natomiast ktoś, kto pisze, że jest głupia sam jest chyba upośledzony...spójrzmy prawdzie w oczy, gdyby stało się to mojemu dziecku, przyjaciółce, albo kopmuś z rodziny... sama bym go wykastrowała...... w takich sytuacjach nie ma odcieni szarości jeśli ktoś nie panuje nad popędem płciowym, ma problem, ale więzienna \"resocjalizacja\" niezbyt mu pomoże a tym bardziej z tego nie wyleczy ....moim zdaniem

Ja ci tylko uświadamiam jakie byłyby w praktyce skutki kastracji z których widze nie zdajesz sobie sprawy. Owszem społeczeństwo zemściło by się na gwałcicielu ale potem gwałciciel na bank mścil by sie na społeczeństwie za to, że pozbawiono go męskości. to juz lepiej byłoby gwałcicieli rozstrzeliwac bo taki nie mógłby sie mścić.

kluczowe jest przyznanie się to że gość został za to skazany niekoniecznie znaczy że jest jakimś psychopatą może raz w życiu nachlał się na imprezie i posunął jakąś nieprzytomną od wódki dziewczynę razem z innymi kolesiami a rano nie mógł na siebie spojrzeć ? szczegółów nie znamy więc nie przesądzajmy

masz trochę racji bo zgwałcić mozna nawet buleką jak się zbok uprze ale nie musisz rzucac inwektywami może dozywocie w kamieniołomach byloby lepsze

ale ten gwalt nie byl gwaltem!

Mi tu no dobra wykastrujesz go i jak myslisz co dalej? Powiem ci co dalej ON BEDZIE SIE MSCIŁ a jeżeli postawissz na resocjalizację jest duża szansa na poprawę. GWALCICIEL TO NIE PEDOFIL. wiekszośc gwałtów wynika z głupoty bo np. facet za duzo wypil i nie utrzymal swego ptaka na uwięzi co nie znaczy, że jest zboczeńcem. Jasne powinien odpokutowac swoja wine ale nie poprzez kastrację. Pamiętaj odwet rodzi odwet a wykastrowany facet nie ma nic do stracenia pamiętaj nie ma nic do stracenia.

Asiuta, nie życzę Ci abyś nachlała sie na imprezie do nieprzytomności a potem żeby Cie spotkała taka niespodzianka :-O

za inwektywy, poniosło troche mnie. Tez jestem za surowym karaniem gwałcicieli ale akurat kastracja mogłaby przynieśc straszne skutki dla społeczeństwa. Taki wykastrowany facet nie miałby nic do stracenia.

nie kłóćcie się o kary za gwałt, bo z każdej kary wynikają inne konsekwencje! co do tematu, to współczuje i dziewczynie i twojemu koledze. sama jestem z chłopakiem po odsiadce z tym że za narkotyki a gdyby to był gwałt, jeszcze zbiorory to uciekałabym gdzie pieprz rośnie. postaw sie na miejcu tej dziewczyny, nie żyjecie na bezludnej wyspie a kiedy ona sie sama skądś dowie to bedzie tysiąc razy mocniej bolało aniżeli twój kolega by sam jej powiedział, a co z tym zrobi zależy od niej

No jeśli facet nie jest w stanie utrzymać 'ptaka' na uwięzi to kobiety powinny nosić przy sobie noże i w razie czego uwolnić go od właściciela. Przecież to nic złego, prawda, biorąc pod uwagę, że takie rzeczy przyszywa sie z powrotem i to bardzo dobrym skutkiem :-o

a mi sie wydaje, że z gwałcicielami to tak jak z damskimi bokserami..jak raz uderzył, to drugi raz też uderzy..:( a trzeźwość osoby zgwalconej nie ma tu nic do rzeczy.

niech ta dziewczyna dowie sie jak najczybciej z kim ma do czynienia!!! nie mam serca dla takich ludzi, którzy robią takie rzeczy. Uważam że nie powienien zbliżać sie do żadnej kobiety!!!

No dobrze, ale nie interesuje mnie to, że większość gwałtów wynika z głupoty... nigdy nawet o tym w ten sposób nie myślałam... Jak powiedzieć dziewczynie która została zgwałcona, że to była głupota tego faceta ??? A co jeśli ona była dziewicą? A nawet jeśli nie? To całe życię będzie miała uraz.... Nie mnie oceniać, i mam nadzieję, że nigdy nie będę w takiej sytuacji... Bo albo wykastruję, albo zabiję gnoja.... Kogoś kto zgwałcił nic nie tłumaczy... Jak dla mnie dla takich ludzi albo dożywotnia robota, albo dożywotnio leki.... Ale gdyby spotkało to mnie.... to jak pisałam wyżej, nie wytrzymałabym...

za GWAŁT!