Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ruslana M.

Oceńcie nasproszę...czy mamy szansę wytrwać?

Polecane posty

Gość Ruslana M.

Temet chyba oklepany. Nie wiem dlaczego piszę o tym na forum publicznym...? Chcę poznać opinie innych ludzi z boku dotyczącą mojego długoletniego zwiazku. Jesteśmy razem od ponad pięciu lat. Sporo przeszliśmy. Od jakiegos czasu zastanawiam się skad ta siła, która pomimo wielu przeciwności i problemów trzyma nas dalej razem? Przez pierwsze 3 lata była SIELANKA, potem wspólnie podjęlismy decyzję o tym, iż mój B. pójdzie do szkoły wojskowej. To bardzo ciężki rok, bo przed szkołą widzieliśmy sie razem, a potem mieszkalismy razem.(Żeby być bliżej niego zrezygnowałam ze studiów i zaczęłam nowe w naszym mieście.)Jeżdziłam do niego na te kilka godzin bardzo często 150 km. bo dla mnie to było najwazniejsze. Przetrwaliśmy, ale on sie zmienił i ja to czułam. Był czas kiedy wiedziałam, że cos jest nietak. Minęło pół roku i sumienie go zabiło, bo przyznał mi się do paru flirtów i jednego wyskoku, który mało nie skonczył się zdradą.(przyznał sie niedawno) Teraz mieszka 170 km ode naszego rodzinnego miasta i ode mnie jednocześnie.Zabił mnie tym wyznaniem, bo tak wiele dla niego poswieciłam, tak wiele bym oddała za nas. Bardzo mnie to zabolałao, ze człowiek, który był dla mnie wzorem i ideałem poprostu mnie zawiódł i zniszczył coś bardzo dla mnie cennego.Myślałam, ze jestesmy nieśmiertelni, że nic nie może nas zniszczyć. powiedział, że nie wie dlaczego to zrobił. Tłumaczył to alkoholem i namowa kolegów, ale dla mnie to nie jest wytłumaczenie. Tak bardzo chciałam odejść.Nie umiałam. Prosiłmnie, błagał wręcz o wybaczenie. Może to gorzej, że się dowiedziałam, bo tak mnie to boli. Wiem, ze nie doszło do najgorszego, ale świadomość, ze był blisko innej kobiety, poprostu mnie rani. Jesteśmy nadal razem, bo żadne z nas nie potrafi się rozstać. Dla mnie oznaczałoby to od nowa uczyc się zyć, a ja nie chce sama żyć. To bardzo trudne zaufać po raz drugi. Wiem tez, że nie spieszy mu się do slubu, bo twierdzi, że nie jest przygotowany na to emocjonalnie.Ja nikogo tez zmuszać nie będę. Oboje jesteśmy wybuchowi i jak się kochamy i kłócimy to na zabój.Wszystko przemawia za tym, że z tej mąki chleba nie będzie, a nie mozemy bez siebie zyć. Tak bardzo się kochamy, ale nasze życie to fale. Boję sie co będzie dalej po tych wszystkich przejsciach.Pomimo tego wszystkiego co mi zrobił ten człoiek, bardzo za nim tęsknię i kocham. nikomu nie byłabym już w stanie zawierzyć się tak jak jemu. nawet nie wiecie ile w stanie człowiek jest przejść i wybaczyć w imię miłośći. Dziękuję za przeczytanie tego długiego wpisu. Życzę Wam duzo miłości, bez cierpień i złośći, ale czy taka istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję serdecznie
jeśli dalej chcesz takiego faceta, zdecydowanie odradzam, nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wytrwacie?? To zależy tylko od Was samych a z tego co piszesz to dużo zależy od Ciebie. Czy będziesz potrafiła nie tylko mu wybaczyć ale i zapomniec i nigdy do tej sprawy nie wracać. Wiem - to dużo kosztuje ale jedynie wtedy jest możliwa dalsza szczesliwa droga dwojga ludzi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruslana M.
Bardzo dziękuje Wam za szczere wpisy, na tym mi zależy. Proszę o wiecej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde ci wspolczuje, to przykre ze osoba ktorej ty jestes w stanie dac wszystko, robi cie w balona i to w taki sposob.Moje zdanie na ten temat jest moze brutalne,ale to od ciebie zalezy co zrobisz.ja po pierwsze nie bylabym chyba w stanie wybaczyc zdrady, jednak z twojej historii widze ze jest to mozliwe. nie wieze w bajki ze wine w tym wszystkim ponosi alkohol lub koledzy.jak ma slaba i glupia glowe to niech nie pije, a jak ma tak \'fajnych\'\' kolegow to niech z nimi uklada sobie zycie. Ja bym albo rzucila ,albo zrobila to samo co on ,, moze poczujesz sie lepiej,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączenie . tematów . forever.
20:11 nawet teraz nikt ci tu nic nie doradzi .... nie ma punktu odniesenie szarpiecie sie ...sami nie wiecie czego chcecie taka prawda jak dla mnie ... chyba nie warto w to inwestowac 20:14 Ruslana M. Ja mam 22 on 24. Zawsze byłam wobec niego lojalna, nigdy nawet nie pomyslałam o innym facecie. Oczywiście, że żadnego usprawiedlaiwienia nie ma. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiec jednak zalozylas dwa topici :o tamten zostal juz skasowany, wiec nie wiem czy przeczytalas, wiec raz jeszcze : \"we wszystkim kazdy moze wytrwac - pytanie tylko czy akurat chca w takim g..? nie wiem ile lat macie (bo to nawet bywa istotne czasami), ale na Twoim miejscu bym sie powaznie zastanowila czy akurat tego chcesz ja bym nie chciala : po 1. podwalal sie do innych lasek bedac z Toba (zakladajac, ze Ty bylas ok w tym temacie) - odpusc go sobie po2. przypuszczam,iz facet jest dorosly, a tlumaczy to (powyzsze) tym , iz koledzy go namawiali??? (alkohol nie ma tu nic do rzeczy) - no sorry :D pol biedy jak nie mogl nic innego wymyslic (chociaz ja - juz klamstwa - nie moge zdzierzyc - pamietaj, iz zanim ci to w koncu powiedzial - przez jakis czas juz cie klamal), a juz gorzej ,jesli to prawda, ze za namowa kolegow, no to juz meksyk :D - no co to za facet - ulegly to on ma byc Tobie, a nie kumplom (tudziez innym babom) po 3.pomimo tego, iz - jak twierdzisz - wiele dla niego poswiecilas - on nadal ma to w d..,myslisz, ze bedzie tylko lepiej? powodzenia :o\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam. Dzięki za obiektywną ocenę. Problem jest taki, że trzeżwo na to patrząc kazda madra kobieta rzuciłaby go, lae nie mogę, bo zbyt wiele nas łaczy. Nie odnalazłabym sie sama w nowym swiecie. Próbowalismy już i za chwilę wracaliśmy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarniutka
Kazdy by powiedzial "rzuc go", ale znalezliby sie w tej sytuacji i zaczeliby inaczej spiewac. Oczywiscie nie mowie, ze wszyscy, ale wiekszosc. Zna to z zycia. Powiem Ci wiecej...flirty i jakies takie "zdrady" jakich dopuscil sie Twoj facet sa bardzo czesto spotykane. Kazdy z Nas mowi "moj partner mnie nie zdradza", ale jednak przynajmniej polowa ludzi zdradza lub kiedys zdradzila. Jesli naprawde nie przespal sie z ta dziewczyna to i tak nie jest najgorzej. Musisz z Nim pogadac szczerze i podjac decyzje. Moze szansa jeszcze jedna, ostatnia...? Jesli zaluje to wiecej tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam i musze przyznać ze dobra z Ciebie dziewczyna, widac ze kochasz go bardzo mocno,a on... no cóż niby taki wyskok moze kazdemu sie zdarzyc ale ja mam wrazenie(to moje subiektywne zdanie) ze on po prostu masz wszystko od Ciebie i nie potrafil tego docenić, za dużo miał za dobrze, zrezygnowałaś dla niego ze studiów, to duże poświęcenie.... nie doradze Ci czy z nim być czy nie bo nie znam was ale w waszym zwiazku widze wiele podobieństw do mojego, zwłaszcza tą wybuchowość..:) Ja na Twoim miejscu poważnie porozmawiałabym z nim, powiedziała to co mnie boli, zachowal sie nie w porzadku wobec Ciebie, stracilas do niego zaufanie, mysle ze szczera rozmowa bedzie dobrym wstep do odbudowania tego wszystkiego, bo przeciez żyć bez siebie nie możecie... znam to bardzo dobrze, mam nadzieje ze Ci sie ułoży i bedziecie oboje szczęśliwi, powodzenia trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiecie Drodzy Forumowicze jak wiele znqacza dla mnie Wasze słowa, może dlatego, ze po raz pierwszy szczerze wypowiedziałam głośno co mnie boli. Tak, to prawda, miał wszystko czego chciał, a własciwie to ja sama pokazałam mu, ze może miec jak w bajce. myslę, ze powinnam trochę go olać, zdystansowac się. Szczerych rozmów były setki. Przysięgał mi i płakał, że nigdy więcej coś takiego sie nie powtórzy. Powiedziałam, że to jedyna i ostatnia szansa jaką u mnie dostał. Niby jest dobrze, ale wspomnienia i mysli wracają, nawet nie wiecie jak bardzo nie lubię wieczorów kiedy trzeba kłaść się spać, bo wtedy tak mocno się myśli...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje Ci bo widze jak cierpisz, moze troche czasu pomoze Ci dojsc do siebie, poza tym teraz duzo zalezy od niego, musi odbudowac zaufanie, tak to jest jak sie ma za dobrze to sie tego nie docenia, moze jak zobaczy co zrobil i ze moze Cie stracic to w koncu zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Ariane, wszystko nie jest takie proste, bo on 5 dni w tygodniu pracuje 150 km. ode mnie. Staram się nie myśleć co np. teraz robi, bo chyba bym eksplodowała od tych mysli, ale boje się. Powiedziałam mu, że i tak go nie sprawdzę, ale wcześniej czy później znów sumienie go dobije jeżeli zrobiłby coś podobnego. Wszystko jest już w rękach KOGOŚ tam na górze. Bardzo sie starmy żeby było dobrze, ale to juz nigdy nie będzie to samo. Boli mnie serduszko, ale ono tak bardzo do drania sie rwie, że nie umiałabym tych wspólnych lat przekreslić, bo później bym żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh ta miłość, te kilometry jeszcze utrudniają, najgorsza jest ta niepewnosc i mysli, mam nadzieje ze sie chłopak poprawi... bo niezle Ci namieszal swoim wybrykiem w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Namieszał okrutnie... Wiesz co kochana...? Jeszce pare miesięcy temu dałabym sobie za niego obie ręce uciąć i .......... dziś nie miałabym obu rąk :-/ Także... nie wiem co było przyczyną takiego, a nie innego obrotu sytuacji. Pytałam czego mu brakowało? Powiedział, że miał wszystko i nie ma nic na swoje usprawiedliwienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie mial wszystko, jest takie madre powiedzenie - za dobre byto kijem obito, jak sie ma za dobrze to sie pieprzy pod kopułą, nie kazdemu ale niektórym sie zdarza, jak Cie naprawde kocha to nie zrobi tego wiecej i naprawi wszystko, a jak nie to nie byl wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Ariane...;-) mysle, że wiesz co czuję. Mądra z Ciebie Kobietka. Życzę Ci jak najlepiej. Oby Wam nigdy nie przydarzyło się cos podobnego, oby nikomu się nie przyrafiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Ruslana, mam nadzieje ze nam sie ułoży w związkach... tez życze Ci powodzenia trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję jeszcze raz. trzeba sie trochę podnieść, skupić bardziej na sobie, a jego chłodniej potraktować. Tak zrobię, bo cały cza sbedę po d**** dostawać. Wszystkiego dobrego, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×