Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość typu orange

Dlaczego często tak jest, że rodzice bardziej kochają jedno dziecko, a drugie mn

Polecane posty

Gość typu orange

Moja mama: kocha mnie i siostrę równo. Ja jestem bardziej pokrzywdzona, dlatego w sumie mnie traktuję z jeszcze większą miłością. Mój ojczym: moją siostrę faworyzuje. Siostra dostała kasę na prawko, zdała prawko ojczym kupił jej Opla Corsę, teraz zażyczyła sobie Audi A4 i dzisiaj jedzie odebrać. Ja zawsze ta gorsza, mimo że to ja robię w domu za sprzątaczkę, za kucharkę, sprzątam ojca ubrania. Z nią rozmawia, spełnia każde jej życzenie, a nasze rozmowy kończą się kłótnią. Mama mnie broni i atmosfera jest niezdrowa. Czemu on nie potrafi mnie zaakceptować? Nie jest moim biologicznym ojcem, ale wychowuje mnie od kiedy skończyłam 2 lata. Mam 21 lat, siostra 18. Wyprowadzka z domu nie wchodzi w grę. Studiuję, opiekuję się chorą mamą, nie mam pracy. Mężczyznom naprawdę jest tak trudno zaakceptować fakt, że wychowują nie swoje dzieci? Nie raz zostałam nazwana znajdą, bękartem. Kiedy brał ślub z moją mamą, nawet nie pomyślał o tym, żeby dać mi swoje nazwisko i zawsze byłam poza rodziną. Oni: mama, tata, siostra i ja. W szkole docinki, czemu ja nazywam się tak, a moja siostra tak, a jak dowiedzieli się, że noszę panieńskie nazwisko mojej mamy, to zaczęło się na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnikowy złodziejaszek
kopciuszek ale jaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale chamidlo z tego ojczyma
a jakie masz stosunki z siostra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typu orange
rzadkie. ZA rzadkie. Tylko w weekendy się miziamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
nie iwesz czemu tak cie traktuje/ przeciez nie jestes jego dzieckiem ale z tego co piszesz przypadkiem mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
skoro masz 21lat jestes juz duza to po co z nimi mieszkasz nie jestes juz dzieckiem wyprowadz sie wtedy poczuja ze im ciebie brakuje i zaczna cie cenic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typu orange
nie mogę się wyprowadzić, kto zajmie się domem? Poza tym powiedzieli, że nie dadzą mi posagu, jeśli na niego nie zapracuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typu orange
I znowu podszywy.:( Moje stosunki z siostrą są bardzo złe. Ona ma trudny charakter. Traktuje mnie jak popychadło i nie możemy zbyt długo przebywać w swoim towarzystwie, bo powstają spięcia. Ona jest egoistką zapatrzoną w czubek własnego nosa, a ja jestem taką sierotką Marysią, Matką miłosierdzia.:P do spadam---> Ale znam wiele przypadków, w których faceci wychowują nie swoje dzieci i traktują je jak własne. Nie widać różnicy, a u nas ta różnica jest widoczna. To moja wina, że nie jestem jego dzieckiem? Zawsze mi się wydawało, że w takich sytuacjach dziecko jest najmniej winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDP
czyli Dziecko Drugiego Planu mówiąc szczerze proponowałabym, zebyś sie wyprowadziła - odleglość i brak codziennych kontaktów zmienią perspektywę i wzajemne układy.... u mnie takie rozwiązanie się sprawdziło - dziś ze spokojnym sumiemiem mogę powiedzieć nie czuję się już DDP mam swoje życie, swoje sukcesy - a pozostała część rodziny się we własnym sosie dusi.... zaglądam wtedy kiedy chcę i robię za gościa....jak siostra kiedyś jakieś fochy strzelała (a miałam u nich nocować) to po prostu wyszłam i wróciłam do siebie... skonczyło się jeżdzenie po mnie - a ja nabrałam szacunku do samej siebie i nie robię z siebie męczennicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
wyprowadz sie ! na co czekasz???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
dziecko jest najmniej winne. masz racje ale faceci to kretyni i nie winia zon ale ich dzieci tez jestem dzieckiem DDP wiec wiem jak sie tam czujesz i radze --uciekaj zanim cie zniszca psychicznie i fizycznie tez bo piszesz ze jestes tam niemalze słuzką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
własciwie moge napisac o sobie to co napisała DDP bywam u nich bardzo rzadko nawet rzadko tam dzwonie mozna powiedziec ze kontakty zostały zerwane nie mozesz robic czegos co na ciebie zle wpływa badz swoim przyjacielem i nie patrz na nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typu orange
Zarabiam na korepetycjach, opiekuję się dziećmi, ale to, co zarobię wystarczy na drobne wydatki typu tusz do rzęs, nowe jeansy. Studiuję i ciężko by mi było znaleźć pracę, która pozwoliłaby mi się utrzymać, opłacić mieszkanie, albo chociaż pokoik i rachunki. Nie mam się gdzie wyprowadzić. Moje koleżanki mieszkają albo z rodzicami, albo w akademiku, także nie mogę liczyć na ich pomoc. Nie mam faceta, do którego mogłabym się wyprowadzić i studiuję mało przyszłościowy kierunek. Nie chcę się nad sobą użalać, ale łatwo napisać: wyprowadź się, ale dokąd? Mam zostawić z tymi dwiema harpiami mamę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typu orange
Kiedyś była awantura powiedziałam siostrze: sprzątaj sobie sama i tyle z tego miałam, że schorowana mama latała ze ścierką i mopem. Sprzątam, piorę, robię zakupy i palę w piecu centralnym, żeby mama nie musiała tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDP
tyle, ze DDP to także dzieci wspólne ale często traktowane 'inaczej' - bo spora róznica wieku (i ty jesteś już dorosła, więc ustąp - no fajny tekst do 7-io latki... ogołoconej w taki sposób z dzieciństwa), bo drugie dziecko jest chorowite i rodzice tylko jemu poświęcają uwagę, bo jest rozrabiaką, ew. przesłodkim aniołkiem.... jeśli człowiek nie odetnie się w końcu od tego, to niska samoocena wpojona w domu przez 'kochanych' rodziców może się przekladać negatywnie na resztę życia i układy międzyludzkie (w tym partnerskie) - niedowierzanie w szczerze mowione dobre słowa, komplementy, wieczny dystans do siebie i stawianie sobie coraz wyżej poprzeczki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nsjim
sama jestem matką dwóch córek, co prawda mają tego samego ojca, ale i tak starsza zawsze twierdzi, że ta młodsza jest faworyzowana. To nieuniknione pomiędzy rodzeństwem zawsze jest rywalizacja. Obie kochamy tak samo, ale wiadom, że młodsza wymaga więcej czasu. Każe dziecko ma inny charakter, zainteresowania i po prostu nie da się dwu osób traktować identycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniee na sniadaniee
nsjim pleciesz bzdury jak mało kto. ja mam brata- jest miedzy nami 4 lata roznicy - ja jestem starsza i rodzice nas zawsze jednakowo traktowali. a ztym textem o rywalizacji to juz dowalilas. w zyciu u nas w domu czegos takiego nie było !!! ja ja bym mogła rywalizowac z wlasnym bratem ??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
Obie kochamy tak samo, ale wiadom, że młodsza wymaga więcej czasu. Każe dziecko ma inny charakter, zainteresowania i po prostu nie da się dwu osób traktować identycznie. nie ma róznicy miedzy 18 a 21 latka co innego gdy jedna ma 4 a druga 1 rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spadam
nsjim bzdury piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDP
dlaczego uważasz, ze młodsza potrzebuje więcej Waszego czasu? a kiedy miałaś ostatnio czas na to, zeby przytulić starszą, zeby z nią pogadać - co tam w szkole.... kiedy byłaś 'mamą - przyjaciółką'.... ile razy dziecko usłyszało - odejdź, nie przeszkadzaj, nie widzisz ze zajmuję się teraz twoją siostrą? slowa potrafią bardzo ranić - Tobie może sie wydawać, ze to nic takiego, a dziecko je bardzo przeżywa i czuje się odepchnięta.... czy jest tak, że obydwoje z mężem w tym samym czasie koncentrujecie się na mlodszej, a starsza zajmuje sie sama sobą? czy podczas spotkań rodzinnych opowiadacie tylko o osiągnięciach młodszej pomijając to co ważnego wydarzyło się w zyciu starszej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaniee na sniadaniee
no tak, tu sie zgadzam , w przedzial wiekowym 1-4 lata na pewno nie da sie traktowac dzieci jednakowo. ale przerazajace jest to co piszecie, ze w waszych rodzinach jest rywalizacja miedzy rodzenstwem...nawet miedzy małymi dziećmi..dla mnei niespotykane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDP
jaka rywalizacja? o co? chyba o względy rodziców - a skoro jest to znaczy, ze rodzice nie potrafią podzielić uczuć i czasu pomiędzy dzieci - koncentrują się na jednym zapominając o drugim - odstawiając do kąta jak niepotrzebną lalkę, a przecież to nie zabawka tylko człowiek, który odczuwa i rozwija się... a sam bez wsparcia i miłości (okazywanej) dorosłych sobie nie poradzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDP
4-o latek jest bardzo ciekawy świata - zadaje dużo pytań i wymaga naprawdę dużego zaangażowania i zainteresowania sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×