Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiolonczelaa

byla zona

Polecane posty

Gość wiolonczelo
no wiec jezeli tak jest, to byla zona boi sie ze jak najpierw kobieta odebrala jej meza, to teraz bedzie chciala odebrac jej dzieci. to normalna reakcja. u tej kobiety bardzo gwaltowna, ale nie wiadomo jak przebiegalo ich rozstanie, najprawdopodobniej ten facet tez popelnil duzo bledów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijkok
do drugiej zony wlasnie tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam odwrotnie
Była żona (obecną już jestem ja) uważa, że moim obowiązkiem jest opiekować się jej dziećmi, kiedy tylko ona tego potrzebuje (a potrzebuje często), ponadto jako żona mojego męża powinnam też uczestniczyć w ich utrzymywaniu, bo dużo zarabiam - no i przeciez wiedzialam, w co się pakuję. Jedno dziecko już z nami mieszka, pozostałych dwoje jest często podrzucanych. A mimo to jestem głupia, na niczym sie nie znam, dzieciaki są nastawiane, zeby robić mi na złość - schizofrenia totalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Reakcja na trudności życiowe najlepszą miarą wartości czlowieka. Moja ex przychodzila darla morde, jak poprosilem żeby wyszla z mieszkania, to grozila swoim facetem :D :D :D. Jak nie pomoglem jej zalatwic papierow do ktorych moja osoba byla jej koniecznie potrzebna pokazala tyle \"klasy\", ze o jojoj i ojejej. Ciekaw jestem czemu oczekiwala ode mnie pomocy? Przekrecila mnie na 8 tys, oboje mamy nowe związki... Ot, są po prostu ludzie i taborety. Zadziwiające jednak, jak człowiek czasem nie myśli i nie uważa biorąc ślub... :o Mijkok=> ponieważ zachowujesz się, jak zachowujesz i piszesz jak piszesz, sądzę, że to nie pogoń za młodszym, czy ladniejszym motywowała go do rozwodu z tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelaa
I byłam i nie byłam. Gdy go poznałam - byli w separacji i mieszkali już w różnych mieszkaniach. Poznanie mnie przyspieszyło decyzję o rozwodzie. Problemem jest to że ona uważa że gdybym się nie pojawiła, oni wróciliby do siebie. dodam że ich separacja trwała prawie rok i w tym czasie nie robiła nic by małżeństwo odbudować - wychodziła na imprezy, poznawała facetów itd. Totalnie oszalała dopiero gdy on złożył papiery rozwodowe. Czyli tak: gdy byli małżeństwem, mieszkali razem. Gdy byli w separacji - on mieszkał w innym mieszkaniu, ale blisko niej (wtedy nie robiła cyrków z dziećmi i mógł je odwiedzać kiedy chciał; dodam że przez cały czas był samotny). Gdy poznał mnie - wystąpił o rozwód i wyprowadził się po raz kolejny, tym razem dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelo
Ty znasz relację tylko z jego strony, nie wiesz jakie były zasady tej separacji, pewnie oddzielne mieszkania mialy pomoc od siebie odpocząć i po jakimś czasie mieli spróbowac na nowo, a Ty stanelas na tej drodze. Ona uwaza Ciebie za cale zlo, ktore spowodowalo rozwód. A tak po prawdzie, to wiedziałaś, że nadal sa malzenstwem, a jednak spotykalas sie z nim. Czemu nie poczekalas do rozwodu? Nie odsunelas sie na ten czas? Nie dziw sie jej, ze tak reaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijkok
nie rozumiem ...Apostol? jestem byla zona mam dwojke dzieci nowy zwiazek , byly tez a ze ma ograniczone prawa rodzicieskie widocznie zasluzyl ... kazdy przypadek jest inny , inaczej jest jak ludzie sie rozchodza bo tego chca , a kurestwo ktorej z stron zawsze kogos zaboli , a cierpia dzieci bo nowe flamy chca im zycie ukladc ... moj facet ma dziecko i ten dzieciak prawie u nas mieszka jego byla zona wyfrunela z gniazdka potem wrocila .. tez swoje przeszlam ale nic na sile, zabraniala kontaktow z synem odczekalismy w koncu sama zadzwonila ze dziecko teskni maz sie zapytal czy moze do nas go przywiez i przywiezli.. kawe wypili i pojechali ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijkok
ale ja na kazdym kroku podkreslam jaka on ma dobra i ladna mame !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja gdy to wszystko widzę
jestem byłą żoną. Nie zgodziłam sie na odwiedziny mojego dziecka w domu mojego ex, pewnie dlatego że jego nowa partnerka bardzo zalazła mi za skórę. sytuacja o tyle dziwna że wcześniej była kochanką odszedł do niej , nigdy z nia o tym nie rozmawiałam , nie dzwoniłam , nie nagabywała , przyjełam do wiadomosci i nie robiłam problemów z rozwodem ( bo wiem że nikogo sie nie zmusi do bycia razem ) , ona natomiast pokazala na co ja stać , głuche telefony , wyzwiska , obraźliwe smsy, szarganie mojej opinni w towarzystwie. nie pozwoliłam mojemu dziexku odwiedzać tamtego domu ku ogólnemu zrozumienu otoczenia. ojciec spotykał sie z dzieckiem w naszym nowym domu , ja w tym czasie nigdy nie robiłam problemów , nie wdawałam sie w dyskusje , generalnie wymienialam tylko uprzejmosci z byłym, też jej nie pasowało, postawiła go przed wyborem albo dziecko albo ona. Wybrał ją , wiec jak widać różnie w życiu bywa. Radzę nie naciskać na wizyty dzieci u was, moze lepiej spotykać sie z nimi mógłby na gruncie neutralnym ? można przecież to załatwic w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelaa
czemu się nie odsunęłam? wskaż mi osobę która odsuwa się od kogoś kogo kocha. Mieszkali osobno! Ona się umawiała z innymi facetami! HALO! A my... zakochaliśmy się właściwie w sobie od pierwszej rozmowy. Wydaje mi się że ona jest typem psa ogrodnika - dopóki był sam, było ok, a ona mogła szaleć. Ale gdy znalazł kogoś - oszalała. On skwitował to tak - miała swoją szansę i jej nie wykorzystała; obudziła się w niej chęć posiadania dopiero gdy podjąłem decyzję o całkowitym rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dces3ew24
tak... co drugi facet tak powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchajcie jestescie dziwne
gdyby tu byl topik dziewczyny, ktora napisalaby np. ze mieszka osobno z mezem, maz chodzi na balety i zalicza nowe laski, a ona akurat kogos poznala i chyba sie zakochala wszystkie jak jeden maz!!!!!! napisalybyscie - jasne, kochaj go, badz z nim, a tamtego olej i rozwiedz sie!!! ale nie, tu oczywiscie pytania czemu sie nie odsunela!!! ze powinna odejsc bo jeszcze zonaty dziwne, zalosne dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dces3ew24
zalosne to sa flamy ktore wchodza zonatym do lozka ... a potem zakladaja topiki ..o bylych zonach ... martwia sie o dzieci jakie to szlachetne ... brrr nie wlaz kurwo do rodziny z cipa to nie bedzie problemu z dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mijkok=> tyle jadu w twojej wypowiedzi, małostkowej, płaskogłowej złośliwości... Po prostu, znam ten gatunek ludzi. Sama jesteś flamą dla innej kobiety. Na kobietę swojego ex plujesz. Po co? Nie szkoda Ci zycia? Co było nie wróci - trzeba zwrócić się do przodu, i machnąć ręką na to co było. Ale roumiem, ze moje rozumowanie może do Ciebie nie trafiać. Mimo wszystko, to jednak kobietki są jednak tą okrutniejszą i bardziej mściwą częścią ludzkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czas goi rany ................
Mój mąż też ma dzieci z pierwszego małżeństwa - nie ja byłam przyczyną rozpadu tego związku - kiedy się poznaliśmy byli już 2 lata po rozwodzie. Do chwili naszego ślubu, dzieci nie odwiedzały nas - jego była sobie tego nie życzyła, a on dla świętego spokoju za bardzo nie nalegał. Spotkania z dziećmi odbywały się u ex małżonki, dziadków, często mąż zabierał je na wycieczki za miasto - ja w tym nie uczestniczyłam, nie chciałam być powodem "zgrzytów" Dzieci poznałam krótko przed naszym ślubem, uczestniczyły w tej uroczystości ... a potem już z górki. Dzisiaj, a minęło od tego czasu 4 lata nasze wzajemne relacje są poprawne.Dzieci nas odwiedzają kiedy chcą, EX nie ma do mnie pretensji - mieszkamy w małej miejscowości i czasami "wpadamy na siebie.Potrafimy się przywitać, a nawet zamienić kilka słów. Niestety, do mojego już obecnie męża w dalszym ciągu czuje żal. Całej prawdy o rozpadzie ich małżeństwa dowiedziałam się niedawno... Niestety, mój ukochany nie był bez skazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×