mam problem

Ostatnio bylam z przyjaciołka na dyskotece na poczatku dosiadla sie do nas mila para gdy oni sie zmyli 3 chlopakow zapytalo sie czy moga sie przysiasc zgodzilysmy sie .Postawili nam piwo pogadalysmy z nimi troche .Dowiedzialysmy sie ze sa z oklolic naszego miasta .Chlopacy wyraznie do nas podbijali a my poprostu dla beki bajerowalysmy ich .Ale wszystko wymknelo sie z pod kontroli w pewnym momenicie moja kolezank zniknela z jednym z chlopakow .Przestraszylam sie , momentalnie otrzezwialam i przestala mi sie podobac ta zabwa . Znalazlam ja , chcialam isc juz do domu ale ona bawiula sie w nalepsze .Postanowila z nimi zmienic club ,nie moglam jej zostawic i poszlam z nimi .Tam posiedzielismy chwile i gdy koleznaka otrzezwiala postanowilysmy sie dyskretnie zmyc. jednak nam to nie wyszlo .Chlopacy widzac ze wychodzimu wyszli za nami .zaproponowal ze nas odwioza do domu .Przyjaciólka z godzila sie ale tylko do domu .Pojechalam razem znia mnie chlopacy wysadzili przy domu .Paulina mieszka pare ulic dalej to poejechali ja odwiezc .Nastepnego dnia rano przyszedl do mnie tata pauliny ze nie wrocila ona na noc .Dzwonilenie do niej na komorke nie przynosilo rezultatow ,gdyz miala wylaczony telefon .Jej tata zglosil sprawe na policje ,ale ona nie mogla nic zorbic przeciez ja nawet nie znalam nazwiska tych chlopakow ,nie pamietalam numeru rejstracyjnego samochodu ;(Paulina wrocila poobijana i zgwalcona nic nie powiedziala rodzicom wiem tylko ja i nie moge sobie ztym poradzic.Codziennie obwiniam sie o to ze wtedy nie zabralam jej z tego aamochodu i sama nie odprowadzilam do domu tylko zosatwilamja znienzajmymi chlopakami .Nie moge wybaczyc sobie tego ze ja zosatwilam. Jestem w 100% winna temu wydarzeniowi .