Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość an-no-nimka

kolejny wątek z tematyki obaw przed macierzyństwem

Polecane posty

Gość an-no-nimka

No to jestem jedną z tych które nie mogą się zdecydować na bycie matką. Boję się że będę sobie źle radzić małym dzieckiem... nie mam ochoty być matką itd itp. Obecnie nęka mnie kolejna obawa. Jak to jest być odpowiedzialnym a drugiego człowieka (t.j. dziecko) już na całe życie? Jak to jest znosić codziennie takie obciążenie? Np dziecko się rodzi i ty wiesz że od tego momentu jutro i za pięć lat, i za dziesięć, i jeszcze długo będziesz musiała nakarmić, rozmawiać z nim, sprzątać po nim itd itp. Czy takie myśli was nie załamywały? Jak wam idie w praktyce. Czy pomoc babć, przedszkole, potem samodzielność dziecka daje matkom wystarczająco wytchnąć? Czy miłość jest w stanie zrekompensować uwiązanie do dziecka? Bo mnie zbiera na wymioty z niechęci do takiego uzależnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe jak bym slyszala siebie rok temu a teraz mam 7 tyg bobaska, ktorego kocham nad zycie i juz nic nie jest mi straszne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jest fakt, najbardziej upierdliwi goście kiedyś wyjdą dzieci zostają :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe jak bym slyszala siebie rok temu a teraz mam 7 tyg bobaska, ktorego kocham nad zycie i juz nic nie jest mi straszne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
Może uproszczę. Czy też bałyście się na zawsze stać odpowiedzialne za dziecko i codzienności z nim (wstawania i karmienia, brudnych mebli, zaślinionych przedmiotów, potem odpowiedzialności za wychowanie, myśli że gdziekolwiek jesteście to dziecko czeka na sygnał od was, że trzeba mu okazywać uczucia, zająć się nim dobrze... i tak codziennie przez wiele lat)? A jeśli też ktoś miał jakieś obawy i radzi sobie to może ma jakieś przemyślenia i podpowiedzi dla kogoś kogo to czeka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie psa przejdziesz
trening i potem zdecyduj sie na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
Rafinko... trafna uwaga z tymi gośćmi... folicum... podnosisz na duchu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mowie ci, nie mam recepty i konkretnej rady, ale ja bylam totalnie anty a teraz zmieniam pieluszki i nie zastanawiam sie ze jest to dla mnie kara, uwielbiam, calowac wtedy stopki synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się bałam jak szlag, ale miałam ukrytą nadzieję, ze jak zobaczę dziecko po porodzie ...tralalala...zakocham się...miłość macierzyńska przesłoni wszystko i już. No i prawie tak było :) bo była mała depresyjka po drodze, ale teraz już się nie boję tylko jestem przeszczęśliwa. A ciąża jest super. tylko ten poród...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
No... nie porównywałabym dziecka do psa. Pies jest zawsze zdany na opiekuna, nie wychowuje się go dla niego i dla świata, ale nic się nie stanie jeśli czasem poświęci się mu mniej czasu czy zamknie w odosobnieniu. Dobrze traktowany pies szybko też przestaje być kłopotliwy. A i żyje względnie krótko. Jestem też święcie przekonana - mam nadzieję że się mylę ale nie sądzę - że pies jest czystszym stworzeniem niż dziecko ;P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie miałam obaw mam 15 lat młodszego brata :D wiedziałam czym to pachnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anonimka twoje podejscie do psa swiadczy o tym ze twoje obawy beda pryskaly z kazdym dniem kiedy bedziesz miala przy sobie dzidziusia ale nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
No... ciąża, poród, połóg, odchowanie maleństwa... to ma pewien określony czas... tego się nie boję już jakoś to będzie ale myśl że nie będzie urlopu od myślenia czy dziecko zaśnie grzecznie... potem czy dostanie się do jakiejś tam szkoły... bosz... przecież to nie ma precedensu wcześniej; żaden najgłębszy związek z rodzicami i rodzeństwem, z partnerem chyba nie jest w stanie nas przygotować na bycie matką ja się boję że... znienawidzę to lub że będę się bardzo męczyć i też mam nadzieję że wpadnę w miłość do dziecka po uszy tak dużą że poradzę sobie... lepiej czy gorzej ale poradzę z korzyścią dla siebie i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolesia
an-no-nimka zapytaj rodziców czy im tez sie zbierało na wymioty z niechęci do takiego uzależnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
hihi... ja już dzieci przewijałam... a siostrę młodszą mam trudną... może stąd obawy ;P wiecie co... to ja już się nie będę pogrążać w rozmyślaniach o negatywach tylko wolę sobie powtarzać co piszecie, w tym że obawy maleją z dnia na dzień gdy się już jest matką, i na to się nastawię nawet nie wiecie jak mi pomogłyście (jakoś wolałam pogadać z wami chociaż... spodziewałam się zjebki i pytań retorycznych po co mi dziecko)!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga1974
Mam 2-letniego synka.Miłość nie przyszła od razu. Nie przyszła ani w ciąży, ani bezposrednio po porodzie, ani kilka dni po porodzie. Moja miłość do synka przychodziła bardzo powoli, ale teraz z miesiąca na miesiąc jest coraz większa. Jeśli chodzi o mnie - najtrudniejsze było i jest obciążenie psychiczne. Niby jest mąż, niania, którzy także troszczą się o małego, ale faktycznie nie ma takiego momentu, w którym mogę sobie "odpościć". czy jestem w pracy, czy u znajojomych bez synka i tak to "obciążenie" psychiczne pozostaje. Jednak na pytanie czy chciałabym, aby było tak jak przed urodzeniem małego - odpowiem - nie. Ale czasami tesknię do tamtej beztroski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę dokładnie tak
jak autorka topicu boję się że już nigdy nie zaznam błogiego spokoju i czasu tylko dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga1974
Dodam jeszcze, że na kolejne dziecko się nie zdecyduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak byłam w ciąży, to starsza koleżanka powiedziała mi: śpij teraz ile możesz, bo jak będziesz miała dzieci, to już nigdy nie będziesz spała spokojnie... to prawda, małe dzieci nie dają spać, o starszych ciągle się myśli... ale życie jest bogatsze, nie masz czasu na nudę, odkrywasz co dzień nowe rzeczy :) Kolega, który ma dwoje małych dzieci powiedział : Jak mi się urodziło pierwsze dziecko, to myślałem: co ja robiłem, jak nie miałem dzieci? A jak się urodziło drugie - co robiłem, jak miałem tylko jedno? :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strach jest towarzyszem kazdego zwierzecia. Czlowiek jest myslacy i strach u niego ma wieksze oczy :). Cale zycie sie boisz, ze cos sie stanie, ze zle wychowasz, ze to i tamto. Ale przeciez boisz sie tez o siebie, boisz o rodzenstwo, o rodzicow. Strach nie zniknie, towarzyszy nam na kazdym kroku i wlasciwie juz sie do niego przyzwyczailismy, a wlasciwie oswoilismy. Boimy sie, ze wylezie zza rogu w najmniej oczekiwanej chwili. Nigdy sobie nie odpowiesz na swoje pytania, jesli sama nie znajdziesz na nie odpowiedzi. Ja moge Ci tylko napisac tak: male dzieci, maly klopot, duze dzieci, duzy klopot :). Jednak zaden strach nie przysloni nam widoku malych raczek, ktore wyciagaja sie do Ciebie z milosci lub wlasnie ze strachu. NIc nie zastapi nam slow jakie kiedys uslyszymy: mamusiu kocham Cie, mamusiu pomoz mi, mamusiu potrzebuje Cie, mamusiu ratuj :). Sama musisz sie zdecydowac czy chcesz przezywac taki strach czy nie. Ja wlasnie po raz trzeci sie zdecydowalam :).............pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
folicum i już się nie boisz, zgadza się? no to może i u mnie będzie podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę dokładnie tak
Ja najbardziej boję się tego, że nie uchronię dziecka przed krzywdą. Nie sprawię że nie będzie się bał szkoły, że będzie mu się układało w życiu towarzyskim. Nie mam gwarancji że moje dziecko będzie szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę dokładnie tak
Są rzeczy, których nawet najbardziej kochająca Mam a nie zmieni, są rzeczy na które nawet Mama nie ma wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kazda mama powinna zapewnic swojemu dziecku bezpieczenstwo i mysl, ze u mamy po kazdej krzywdzie znajdzie pocieszenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anonimka bardzo bym chciala przedmowczynie maja racje, moje zycie do tej pory bylo nieciekawe, teraz ma sens ale poczatek po porodzie nie byl tak kolorow, szalalay jeszcze hormony, bylam wkurzona, że jak dziecko placze to wola sie tylko mnie ,bo chce cyca, rozmawialismy o tym z mezem, że ta milosc powoli sie rodzi ale wiem jedno, czuje ogromna wewnetrzna satysfakcje ze syn bedzie ode mnie uzalezniony te pierwsze lata i bardzo sie ciesze z moge byc na kazde jego zawolanie, czuje wtedy ogromna radość jak o tym mysle jak bym mogla cofnac czas to bardziej cieszylabym sie ciaza i mniej myslala o tym co bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an-no-nimka
ups... zaczęłam odpowiadać i coś mi przeszkodziło dlatego nie odniosłam się do innych uwag właśnie się wczytuję bo się przydają... no... póki się nie ma dzieci... jest tak beztrosko o... właśnie krzyknęłam na jednego z moich 2 psów bo jestem podrażniona (i praca, i parę spraw domowych czeka) i nie ma sprawy... a przecież z dzieckiem tak nie zrobię... a tymczasem dziecku nie wystarczy "połóż się z powrotem i nie zawracaj mi głowy" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz boje sie tego, że za kilka lat moje dziecko juz nie będzie mnie potzrebowało i z roku na rok bedzie co raz bardziej samodzielne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z psem jest gorzej
bo dziecko z kazdym dniem madrzeje. Porownaj rozum i samodzielnoisc 16ketniego dziecka ze starym psem. Pies to dopiero jest niewola, wiem, bo mam, ani wyjechac, nie zamkniesz, bo szkoda, a nie wytlumaczysz itd. Nie boj sie, to biologia, miliony matek instynktownie dawały sobie rade, a jesli nie -to patologia , czemu na ciebie by mialo pasc? Poza tym milosc, ktorej czlowiek sobie nie wyobraza , jesli nie ma dzieci - (tak bylo ze mna) daje takiego kopa, ze fruwasz i jestes szczesliwa. Ale dobrze,ze zdajesz sobie sprawe z odpowiedzialnosci, bedziesz na pewno super matką. A watpliwosci i obawy chyba kazdy mial. Musisz jeszcze troszke poczekac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×