Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość an-no-nimka

kolejny wątek z tematyki obaw przed macierzyństwem

Polecane posty

Gość an-no-nimka
"boję się że już nigdy nie zaznam błogiego spokoju i czasu tylko dla siebie" ano... ale jednak chyba warto wierzyć że poczuje się coś co będzie więcej warte i przyjemniejsze niż czas tylko dla siebie (jeszcze tego nie czuję ;PPP)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie psa przejdziesz
mowie na serio ja z moim przyszlmym mezem kupilismy szczniaczka, to dopiero byl trening!! wstawanie w nocy i wyprowadzanie psa w zime wstawanie 2 h wczesniej przed praca, zeby psa wybiegac weterynarz, leki, koszty itede porownac do dziecka mozan o tyle, ze pies to tkaze mala istota , ktora trzeba sie zjac i psowiecic duzo czasu i energii i pieniedzy my przeszlismy przez pierwszy rok zycia psa, to byla prawdziwa proba dla naszego zwiazku na wiosne zacyznamy staranka o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę dokładnie tak
Rzecz w tym że gdy spotykam dzieciate koleżanki pod trzydziestkę to nie widzę "miłości macierzyńskiej" w ich oczach a raczej sfrustrowane umęczone Matki Polki wiecznie użerające sie albo z dzieckiem albo z mężem by z łaski pomógł. Chyba już wolę "tą samotnośc we dwoje" niż obrazek takiej wiecznie walczącej pary o to kto teraz ma zając sie dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę dokładnie tak
Może i kupno psa jest wyzwaniem dl akogoś kto nie miał zwierzęcia przedtem. Mnie to nie dotyczy. Zawsze miałam zwierzęta w domu. Pracowałam jako opiekunka i dlatego przeraża mnie bycie matką. Wtedy pracowałam w godzinach od-do, weekendy wolne, gdybym miała własne dziecko nie byłoby już taryfy ulgowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie jest łatwo. Ale życie obraca się o 180 stopni i akceptujesz to z miłości do dziecka i tak naprawdę nie myślisz o niczym innym tylko o NIM. przynajmniej ja tak mam - na razie :D Drugi dzień w domu po szpitalu był trudny - karmienie spanie pielucha - i myślałam sobie - JAK TO, TO TAK WYGLĄDA??? Na trzeci dzień zaakceptowałam wszystko i myśle tylko o tym, zeby Malutkiej było dobrze. Stało się to moim celem....i cieszę się, nie mam depresji, jestem szczęśliwa, niekiedy chce mi się śpiewać.. A najpiękniejsze momenty to te, jak dziecko się budzi, robi miny i wydaje odgłosy...nieziemska sprawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świat jest urządzony tak, że dzieci, zwłaszcza małe wymagaja wiele poświecenia od rodziców. ci je kochają i dają im z siebie wiele. Ale jeśli ta miłośc jest mądra to dzieci wiedzą, że gdy zdarzy się tak, że kiedyś tę miłość będą musieli dwzajemnić gdy rodzice będą starzy i niedołeżni. W tedy nie pozostawią ich samym sobie lecz z troska sie nimi zaopiekują. Można oczywiście będąc młodym powiedzieć \"nie chcę dzieci bo one mnie ograniczą\". Ale ten kto tak powie przeważnie szykuje sobie smutna starość - bez dzieci, wnuków... Bedzie kiedyś zdany na łaskę i niełaskę obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazamnie taka mentalnosc
ma sie dzieci , nie po to zeby sie toba opiekowaly na starosc, ale po to by dac im zycie i pozwolic odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×