CZARNOBYL... Kto pamieta? Ile wtedy miales/as lat? Jak sie czules?

No i kolejny temat o naszym zdrowiu i zyciu, a wlasciwie o tragedii w Czarnobylu. Niestety, geograficznie Polska znajduje sie bardzo blisko epicentrum katastrofy nuklearnej. Mam bardzo dokladna mape zony zabrudzenia, wiec wszystko widac, gdzie i co, jakie miasta i wioski najbardziej cierpia. Straszne jest to, ze tam wracaja ludzie. Niektorzy nawet MIESZKAJA tam z DZIECMI, NA STALE. Istnieje tysiace legalnych i nielegalnych sposobow dostac sie do tej zony. A dalej w ogole, robta, co chceta. Miasta-widma, wszystko porozkradane. W ogole, nie moge tego zrozumiec. Chociaz w kwietniu ubieglego roku bylam bardzo blisko zony, od strony granicy bialoruskiej. Po prostu raj. Bajeczne kolory nieba i ziemi. Moj wujek tam mieszka z rodzina. Kiedy TO sie wydarzylo, bylam mala dziewczynka. Pamietam Gorbaczowa w telewizji, straszne kolejki na dworcach autobusowych i kolejowych, brak biletow, picie CZEGOKOLWIEK, zawierajacego alkohol, jodu, specyfikow na rany, wody kolonskiej, w ogole, kazdy ratowal sie, jak mogl. W TEN dzien bylam na spacerze z mama. Swiecilo slonce, i wszystko wydawalo sie w sumie raczej fajnie, ale jakos NIE TEGES... Spojrzalam w gore, a tam slonce w takim niby teczowym obloku, spektralnej chmurze, jak brylant. Oczywiscie, nikt mi nie uwierzyl. Po latach odczuwamy skutki tragedii - wiele osob cierpi na otylosc i nieplodnosc z powodu NIEDOCZYNNOSCI TARCZYCY, niestety, to bardzo ciezko zdiagnozowac. Problemy z wlosami i cera tez maja zwiazek z wysokim poziomem zabrudzenia radioaktywnego (o ile zwiazki radioaktywne z latwoscia wchlaniaja sie w szpik kostny, nasza krew robi sie zanieczysczona na poziomie DNA, poniewaz zmienia sie cala ukierunkowana genetycznie biochemia krwi ludzkiej. Dlatego cierpimy na tradzik (nie goja sie rany, strupki, pryszcze, blizny, i inne), wypadanie, suchosc wlosow (alopecja), mamy problemy z sercem i ukladem krwionosnym, bo w zasadzie cala kew jest INNA pod wzgledem budowy zwiazkow bialkowych na poziomie mono-i polimerow, np, DNA. Psuja nam sie zeby, o ile organizm oddaje caly zapas wapnia ze wzmozona sila na walke z chorobami, ale nasza odpornosc juz nigdy nie zostanie PERFEKCYJNIE OPANOWANA, niestety. Taka jest moja teoria. Nie jestem specjalista od medycyny, ale bardzo duzo czytam na temat radiologii i badan klinicznych w tej dziedzinie nauki, rowniez mam przyjaciol z grona naukowego, zajmujacych sie badaniami zjawisk nuklearnych i konsekwencji. Co o tym myslicie? Ma sens?