PORÓD W DOMU

Przyrównywanie porodu w domu do sytuacji nawet z przed 50 lat to nieporozumienie. Teraz kobieta rodząca nawet bez asysty położnej, to często kobieta dobrze przygotowana do porodu pod względem \"merytorycznym\" (dostępność materiałów i porad choćby na sieci jest ogromna), bardziej świadoma i bardziej panująca nad sytuacją. To nie rodzenie w domu z przymusu, a często z wyboru, jest zawsze komfort, że w razie komplikacji można udać się do szpitala. W domu poród przebiega własnym tempem, nikt nie pogania rodzącej, nikt nie robi jej bzdurnego masażu szyjki macicy, który poza tym że sprawia ból, nie ma żadnego efektu. Jest wśród bliskich, w otoczeniu które ONA kontroluje. Porównywanie tego do zacofania jest jakimś nieporozumieniem.

uważam że szpital dla fizjologicznej ciaży jest najgorszym wyjściem. W Polsce połoznictwo jest zacofane ale wszytko zmierza w dobrą strone i potrzeba naszej- kobiet pomocy by tą sytuacje zmienić. W Warszawie powstał 1 dom narodzin gdzie jest fachowa pomoc i w razie niebezpieczeństwa blisko do szpitala, wiec moze jak nie dom i szpital to własnie takie miejsce. Mi się ten pomysł podoba i niech wiecej takich domów powstaje :)