Chorobliwie zazdrośni...

Niestety, należę do takich osób. Krzywo patrzę na każdą ładna dziewczyne znajdującą się w zasiegu wzroku mojego chłopaka, a jeżeli jeszcze on stwierdzi, że jakas jest ładna to zaczyna się Sajgon. Snuję jakieś swoje historie, że mnie dla niej porzuci, że to już miedzy nami koniec. Zaszywam sie w domu i histeryzuje, płaczę. To bardzo męczące i trudne dla mnie. Wszystko trzymam w sobie, jemu on okazuję swojej zazdrości. Co innego, kiedy oglada jakiś film czy nawet jakby miał ogladać Playboya. Bo te kobiety sa dla niego nieosiągalne, a te z reala no cóż... wszystko się może zdarzyć. Co gorsze, on nie daje mi żadnych powodów do zazdrości, a ja sobie wymyslam jakies historie, jak flirtuje z innymi na boku.... Jak się wyleczyć z tej choroby... duszy? :(

polecam psychiatre serio no ewentualnie psychologa

normalne idź sie leczyć

to nikt nie ma takiego problemu jak ja? :O

daj sena luz bo inaczej tylko dobijasz chłopa jak se na laski popatrzy to nic mu się nie stanie a tym bardziej tobie a jak będziesz taka zazdrosna i zaborcza to facet nie wytrzyma i pójdzie do innej

Ale w tym sęk że jemu nie daję odczuć, że jestem zazdrosna.

to co ty myślisz że tego się nie czuje i nie widzie:P no chyba że on ślepy:P