mam do was pytanie o coś oczywistego

stosunki międzynarodowe na jednej z najlepszych uczelni i niestety nie mogę znalężć pracy choć mieszkam w dużym mieście... a powodem jest to że mam dwójkę dzieci...poprostu dyskryminacja

DO CZEKOLADOWEJ KOTKI: Widocznie niewiele jest osób altruistycznych, taka jest smutna rzeczywistość, liczy się tylko mój palec, moja praca, mój kredyt,moja szkoła... Coraz częściej w rozmowach ze znajomymi słyszę: twoja historia to nic, bo u mnie to było lepiej/gorzej. Więc słysząc to pewnie poprostu robi sie przykro, a zaraz za przykroscią nadchodzi zawiść..że co ja jestem gorsza/gorszy. Póki ludzie nie zrozumieją, że każdy jest inny,ma inne priorytety i ma prawo mieć SWOJE ZDANIE doputy będą zazdrościć innym chociażby dziur w butach. Jednym słowem wyścig szczurów...to chyba juz taka ludzka natura. Ale jak to w naturze - bywają wyjątki, na całe nasze szczęście :)

jak u mnie na uczelni zabiliby Cię za każdą 4 czy 5 a jak cos zdajesz do przodu to się cały rocznik obraza i ma Cię w dupie

najgorsze co może być wśród ludzi

dobra wystarczy jak się ktoś na kafe odezwie jak ma ciut więcej w głowie ciekawie się zacznie wyrażać to ma tutaj dosłownie przejebane

ech nie ma zainteresowania

Dyskryminacja z powodu dzieci? Ja sama wychowuję 2 dzieci i zmieniając pracę powiedziałam nawet, że nie jestem w pełni dyspozycyjna przez to. Powiedzieli, że fachowca potrzebują i koniec. A nie skończyłam może prestiżowej uczelni, ale prywatną z górnej półki w rankingach tego rodzaju szkół.

no to przejebane po prostu widzisz w stanach wytoczyłabyś proces od razu a tutaj ,to że kobieta ma na głowie dom dzieci i pracuje to świadczy o niej że jest bardzo dobrze zorganizowana ;)

to jest właśnie Polska :( smutne

no tak piszą nastolatki głownie na forum dziwne o swoich sympatiach jak konkretne coś to się nie odezwie nikt chyba już wiem ;)