Wejdźcie...nadejcie mojemu zyciu jakis sens.

No więc tak... uświadomiłam sobie jakie cholerne jest zycie ;/ wlasnie teraz, w tym momencie. nie wrozą mi dobrej przyslzosci... czy to znaczy ze juz na 100% nic nie osiagne ? ze nie znajde pracy, ze nie bede miala pieniedzy na utrzymanie mieszkania i na jedzenie... a moze tylko mnie straszą? nie... to prawda. moja siostra zawsze była wybitnie uzdolnona "kasiunia to kasiunia tamto..". a ja coz o sobie powiem... mam problemy z sama soba;( marwie sie o siebie ;/ przez co...zawalilam szkole aktualnie. malo prawdopodobne ze sie z tego wykaraskam, zostalam wyrzucona z bierzmowania... stracilam przyjaciol. Co robic :( ?

halo halo?

Nic nie dzieje się bez przyczyny. A jak jak jest u ciebie?

przyczyna jest taka ze myslalam ze wszytko przejdzie mi gdzies bokiem heh, splynie po mnie... a tymczasem jest calkiem inaczej. prawdopodobnie zawale ten rok :( wszytko mi sie sprzeciwia... to chyba nie koniec swiata wiem... ale co robic kiedy wali mi sie zycie na glowe... mam tak malo lat ;(

pierdol to:P

opierdalalam to sie cale zycie mam takie wrazenie :/ / ;D

hej, a z czego masz problemy w szkole?? Uwierz mi, że wszystko się ułoży, może uda mi sie Tobie pomóc, ale napisz coś jeszcze o sobie. Dlaczego uwazasz że przyjaciele Cię opuscili?

teraz ponosze tylko konsekwencje... swojego luzactwa ;/ jestem nikim.

weż się za naukę , mała kretynko!!!!

Aniu, prawda jest taka, że do 20 r.ż. masz prawo sie obijać :) Żyjemy w czasach, w których trudno jest o jakies wielkie czyny i masz jeszcze czas by zrobić cos dla siebie, by cos w Twoim życiu zmienić. Teraz po pierwsze musisz zrobić wszystko, by Ci sie udało w szkole. Chodz za nauczycielami jak cień, mówie Ci że to działa, pokaż ze Tobie zależy, nie masz juz nic do stracenia...

dobra_duszyczko ... mam problemy z 5ciu przedmiotow:( jestem zagrozona praktycznie z najwazniejszych. jestem bardzo zamknieta w sobie, jakas taka stlumiona jakby 'uszlo ze mnie zycie' i to jest chyba powod tego wszytkiego :( to pociaga za soba konsekwencje.. nikt nie potrafi mi pomoc, a wrecz przeciwnie - jeszcze dolozyc. przez to ze mam takie oceny... jestem dla ludzi NIKIM, ZEREM! juz nie mam sily...:( w szkole jestem traktowana jak potencjalna "przestepczyni" a w gruncie zeczy jestem bardzo wrazliwa:( przyjaciele... heh... jedyni przyjaciele jakich mialam odwracaja sie ode mnie. nie maja dla mnie czasu...tak sie konczy nasza wielka znajomosc ;/

może jestes dla siebie zbyt surowa...?

przytlamsza mnie: samotność. nie moge patrzeć, nie jestem w stanie patrzec na szczęście innych - boli mnie to :( ... nie potrafie sie spotkac z kolezanka i jej chlopakiem widzac zak wrecz 'uderza' z nich szczescie...

Aniu weź sie za nauke nigdy na nic nie jest za pozno przeciez jeszcze półrocze sie nie skonczylo

studiach i ty możesz wszystko nadrobić a ja mogę wylecieć

a skąd jestes?? nie uzalaj sie nad sobą. Musisz zrozumieć, że w życiu jest tak, że najpierw trzeba liczyć na siebie a dopiero później na kogoś. Piszesz, że nikt nie może Tobie pomóc - i to sa święte słowa!! Tylko Ty sama możesz sobie pomóc. Spróbuj zrobić coś małego co sprawi Ci przyjemność i doda wiary w siebie. Naucz sie chociaz na jeden przedmiot, tak byś była z siebie dumna i by nauczyciel mógł Cie docenic

ide po cienkiej linnii... od niej zalezy czy sie zalamie czy podniose - czego bym chciala z calego serca. ale jak tu sie "ruszyc" w dobrym kierunku jak juz nawet boję sie isc do szkoly.... jedna nauczycielka wie dobrze ze choc sie staram nie idzie mi to ni w 5 ni w 10 (taki jeden moj najgorszy przedmiot) wyciągam na dwojki... a ona zachowuje sie w stosunku do mnie strasznie nie fair:( kiedy jest praca w grupach: mnie zostawia sama... dobrze wiedzac ze nie dam sobie rady. przy tablicy kiedy nie umiem daje pałe, a gdy umiem nie wstawia oceny... koszmar:( ona nie zdaje sobie srawy ile ja mam poza jej przedmiotem spraw na glowie i ile posiwecam na nauke jej przedmiotu

kurde dałabym wszystko żeby mieć znów 16 lat życie było wtedy cudowne

dziewczyny ja straciłam rok studiów i to IV i naprawde uważam że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!!!

a z jakimi przedmiotami masz problem??

ja tu widze objawy depresji.. ocknij sie dziewczyno i nie myśl tyle tylko działaj bo nic nie potrafi tak bardzo pociągnąć człowieka na dno jak depresja, póki nie jest za późno to spróbuj coś ze swoim życiem zrobić, możesz powtórzyć rok to nie jest takie straszne, nowa klasa nowi ludzie, możesz zacząć wszystko od nowa, możesz spróbować w innej szkole. Zacząć żyć od nowa w innym otoczeniu. mówie ci poważnie przestań sie nad sobą użalać bo tylko pogorszysz sytuacje!

heh... jeszcze klasa... wariaci, ktorych sie poprostu boje. jak sie wali to wszystko na raz - taka prawda. BRAK MI WIARY W SIEBIE! probowalam ja sobie przywrocic... ale ciagle ktos tlamsi mi osobowość pokazujac swoja wyzszosc! moze poprostu nie ma dla mnie miejsca? jak to jest ? co mam do cholery robic :( ? dziekuje ze chociaz tu z wami moge porozmawiac... dziekuje dobra_duszyczko ze chcesz mi pomoc... to dla mnie teraz wiele znaczy :(

ja odpowiedzi ustne zawsze olewałam, chociaż nawet nie miałam problemu z przedmiotem- nie chciało mi sie za to przykładałam sie do sprawdzianów żeby zaliczyć jak najlepiej, zeby nie mieli sie do czego przyczepić i jakoś mi szło i nauki miałam mniej bo tylko przed sprawdzianem czy kartkówką dasz rade

jestem z okolic Katowic. poza tym klebek nerwow ze mnie;/ wymiekam... boli mnie to jak traktuja mnie ludzie. :( jak na mnie patrza...

a z jakimi przedmiotami masz problem??

matematyka fizyka CHEMIA ! to moje problemy ;/

moje ulubione przedmioty :D

głupie pytanie, ale nie masz w szkole psychologa, pedagoga czy WYCHOWAWCZYNI??? kogos neutralnego z kim moglabys pogadać

matematyka, fizyka, chemia, biologia niepozaliczana:( , tragiczna sytuacja z angielskim. historia tez do dupy... matematyce poswiecilam sporo czasu i wałek :(

na półrocze zawsze przepuszczaja przyloz sie w nastepnym semsetrze