Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

email

Obawiam się, że mogę nigdy nie mieć dziewczyny

Polecane posty

Jestem wysoki i przystojny, o tym wielu marzy. Podobam się dziewczynom z wyglądu, nawet mnie czasami podrywają. Czasami, bo tylko czasami jest ku temu okazja. Np na jakiejś imprezie. Ale teraz wymienię, jakie sa problemy. Ogólnie jestem osobą zalęknioną. Boję się różnych rzeczy. Po prostu boję się życia. Boję się codziennych obowiązków na uczelni, nie mówiąc już o chodzeniu po zmroku po ulicy. Poza tym jestem bardzo spokojną osobą, mało toważyską. W grupie praktycznie zawsze tylko siedzę i słucham a nic nie mówię. W sumie to też przez to, że nie mam w pamięci imprez, na których działo się coś ciekawego, bo na imprezy rzadko chodzę. Nie uprawiam też żadnego sportu. Po prostu prawie nic w życiu nie robię, więc nie mam o czym opowiadać. W ogóle mam jakby ciągłą depresję. Nie mam siły nic robić. Wydaje mi się, że nie ma po co, bo i tak całe życie będę sam. Studiuję ale żeby mieć dobra pracę i się w niej utrzymać, trzeba nie tylko się wykształcić. Trzeba być jeszcze energicznym i odważnym. A ja boję się wszystkiego. Więc nie wiem czy w ogóle jakąś pracę znajdę. Ale nawet jeśli będę miał jakąś pracę to pewnie też będę cały czas zmęczony i zestresowany a wszystkie dziewczyny wokół będą pozajmowane. I na koniec, na domiar złego...chciałbym mieć dziewczynę, która mi się podoba, w której bym się zakochał. JEst trochę wolnych dziewczyn wokół mnie, nawet , tak jak mówiłem, niektóre mnie podrywają czasem, ale wydaje mi się, że nie miałoby sensu, żeby z taką się wiązał skoro bym jej nie kochał. Pewnie bym ją wcześniej czy później rzucił. Skrzywdziłbym tylko siebię i ją. A dziewczyny które mi się podobają mają wyższe wymagania. Nie chcą faceta z problemami tylko takiego, który sobie radzi. Hmmm pewnie nie ma dla mnie innej rady niż taka, żebym związał się z jakąś dziewczyną która mi się nie podoba, bo inaczej zostanę sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdansk38
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
to porozmawiaj z psychologiem albo przestań sie nad sobą użalać...chyba, że tak lubisz...weź się za siebie, bądź otwarty dla ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
depresję się leczy młody człowieku. To choroba JAK KAŻDA INNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chcesz mieć tematy do rozmowy to coś rób. (ja wpadłam niedawno do wykopu jak rury wymieniali na osiedlu i bylo o czym opowiadać.) :-) niektóre, nawet bardzo fajne laski lubią nieśmiałych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzięcie się za siebie rozumiem tylko w taki sposób, żebym w większym stopniu się kształcił. Np, żebym uczył się języków obcych i dzięki temu miał większą szansę na pracę w przyszłości. Myślałem też, że elementem wzięcia się za siebie będzie częstrze chodzenie na imprezy, co zrealizowałe. Ale niestety, tak jak mówię. Na imprezie w zasadzie się męczę. Nie umiem i nie lubię tańczyć. Wychodzi mi to źle. Jak inni rozmawiają tylko słucham, bo nie mam niczego ciekawego do opowiadania. Ja, jeśli już lubię rozmawiać to na jakieś poważne tematy ale ludzie nie lubią rozmawiać na takie. W ogóle jeśli znajdę się jakimś cudem z kimś w cztery oczy no to też trcohę pogadam, bo nie ma obok konkurencji, która sypie z rękawa zabawnymi opowieściami. A otworzyć się na ludzi? Chyba zawsze będę spięty, bo wstydzę, się tego, że wszystko tak źle mi idzie. Tylko kiedy jestem w czymś lepszy od innych to jestem bardziej pewny siebie. Kiedyś chodziłem na taki kurs języka angielskiego, gdzie byłem najlepszy. Też tam nikogo nie zapoznałem ale dbrze się czułem, zachowywałem się pewnie, imponowałem nawet innym. Dlatego myślę, że jedyną szansą dla mnie jest starać się pracować nad sobą, żeby nauczyć się czegoś i być w jakichś dziedzinach lepszym od innych. Staram się też trochę bywać wśród ludzi ale zwykle nawet jak wśród nich jestem to nic z tego nie wynika. Nie zawieram żadnych znajomości a nawet jak jakieś zawrę to nie umiem ich podtrzymywać. Nie kontaktuję się później z ludźmi bo wydaje mi się, że nie mam co się im narzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszke wiecej odwgi... :) jak cię trafi strzała amora to nie bedziesz patrzył czy dziewczyna z wygladu jest super miss, czy tylko przecietna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja depresja nie jest chorobą sama w sobie, bez przyczyny, pzyczyną samą w sobie i problemem samym w sobie Moja osobowość powoduje, że nie ma chyba szans na realizację moich marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie to jest kolejny problem. Bardzo żałuję ale mnie nie trafiają strzały amora:(((( A chciałbym:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze pyTASZ
Bisz sie tez tego ze poidziesz do wiezienia boisz sie jezdzic samochodem boisz sie ze ktos ci pobije i masz mysli samobojcze.... Udzilała\es sie na forum gazety wyborczej. Jestes nienormalny żałosny egoista......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się, że mógłbym pójśc do więzienia gdybym spowodował jakiś wypadek samochodowy ale niestety jeżdżąc bardzo często (obecnie rzadziej bo bardzo nas sobą pod tym względem pracuję) jeździłem bardzo szybko. Ogólnie samej jazdy samochodem, (oczywiście kiedy ja prowadzę) się nie boję, bo jeżdżę bardzo dużo, często i wg wszystkich, których wożę, bardzo dobrze. Tego, że ktoś mógłby mnie pobić oczywiście, że się boję bo absolutnie nie miem się bić. Myśli samobójczych nigdy nie miałem i nie zamierzam mieć i nigdy nie wypowiadałem się na forum gazety wyborczej. Czy jestem egoistą nie wiem. W pewnym sensie może tak. Żyjąc samotnie zwykle jest się egoistą. Ale bardzo lubię zrobić coś dla kogoś, pomóc komuś. Czasem np kogoś pocieszam przez internet, poza tym wg moich bliskich nie jestem egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, jakie to ma wszystko znaczenie. Zwłaszcza dla was. Albo będę sobię żył samotnie do końca życia (ale planowanie tego z góry byłoby bardzo głupie i nieodpowiedzialne) albo rzeczywiście lepiej związać się z dziewczyną, która mi się nie podoba, której nie będę kochał niż być samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też za poważnie pewnie podchodzę do dziewczyn. Wiem, że ci faceci, którzy z łatwością maja kolejną dziewczynę poprostu nie traktują dziewczyn poważnie. Wcale nie przejmują się tym, że mogą dziewczynę skrzywdzić. NAwet mi radzono, żebym sobię wziął właśnie taką, która mi się nie podoba ale której ja sie podobam i żebym sobie na niej poćwiczył a potem ją rzucił. Ja tak nie chcę, nie mogę ale może powinienem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weep
wlasnie mialam isc juz spac... ale jak przeczytalam co napisales to chce ci tylko napisac doskonale cie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Twoja osobowość jest czymś co można próbować zmodyfikować psychoterapią, oczywiście pod warunkiem, że czujesz potrzebę jej zmiany. Za to osobiście odradzałabym ci tylko "zaszufladkowanie" się w wąskiej działce zaqwodowej specjalizacji, bo zawód zawodem i fajnie mieć na tym polu sukcesy, ale umiejętność tworzenia kontaktów miedzyludzkich jest też bardzo ważna i potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weep
jakbym czytala o sobie.... tylko ja na pozor jestem zupelnie inna a w srodku czuje to samo co ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy czuję potrzebę zmiany mojej osobowości? nie i chyba to jest niemożliwe ale nawet z taka osobowością gdybym był szczęśliwy i pewny siebie (jak bywało w gronie rodziny i bardzo dobrych znajomych) to mógłbym żyć pełnią życia i szczęścia...hm cóż muszę próbować przeróżnej pracy nad sobą, może się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
no i przeczytałam tekst o dziewczynie... Postaw się w sytuacji gdy kobieta, która ci się BAAARDZO podoba zgadza się być z toba. Coś zaczyna zgrzytać, ty cierpisz a ona daje ci kopa z tekstem: w zasadzie to musiałam się kimś pocieszyć a ty byłeś pod ręką... Hm.... jesteś pewien, że chciałbyś przeżyć takie doświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooIga No to jak przeczytałaś o dziewczynie to dziwne, że nie zauważyłaś, że nie chcę i wręcz NIE MOGĘ tak zrobić. Jakaś wielka wewnętrzna siła mnie przed tym powstrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Czekaj, czekaj, a czego ci brakuje abyś był szczęśliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
no, jeśli kończysz zdanie tekstem a może powinienem, to znaczy że się nad tym zastanawiasz, stąd mój post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weep
kazdemu latwo sie pisze pewne rzeczy... a nie jest latwo zrozumiec kogos tak naprawde ja staram sie radzic sobie nikt nawet nie domysliby sie ze moge miec jakies problemy bo na zewnatrz jestem zdecydowana,abmitna itede ale' w srodku' mnie skreca i jestem totalnie zdolowana ciezko tak zyc....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
To ta siła jest mądrzejsza od ciebie :D. łatwo jest wejść na drogę traktowania innych jak przedmioty, ale powrót z tej scieżki jest często niemożliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dżizas To jest właśnie mój kompleks, męskości i wiem, że wiele dziewczyn gardzi takimi, zwłaszcza dziewczyny, które coś osiągają w życiu, bo te, które same mają problemy sa bardziej tolerancyjne olga To jest dobre pytanie, czego mi brakuje żebym był szczęśliwy. Kidyś wydawało mi się, że sprawa jest prosta. Ze brakuje mi dziewczyny. A teraz wiem, że...pewnie nawet jak bym miał dziewczynę to nadal bałbym się życia. Hm a z drugiej strony lubię siebię takim jakim jestem. Za moją wrażliwość. Nie chciałbym być kimś innym, jakimś twardzielem, choć i tak taka zmiana jest niemożliwa. Czego mi więc brakuje? Tego, żebym odnalazł się w życiu. Wciąż wierzę, że ja tez mogę się w nim odnaleźć. Szczególnie kiedy widzę wielu ludzi, którzy nie są od mnie ani ładniejsi ani mądrzejsi a odnajdują swoje szczęście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczni uprawiac jakikolwiek
sport, nie musi byc silownia, moze rower, plywanie, lazenie po gorach, albo w ogole jakies wedrowki. Moze wyjedz gdzies na wycieczke - musisz miec jakies wrazenie,zeby sie z nimi dzeilic. Mozesz tez chodzic na wystawy. do muzeow - zawsze cos zobaczysz, do kina, do teatru,tzw imprezy sa w sumie to siebie podobne i malo co wnoszą. Nie mozesz tylko obserwowac siebie, raczej obserwuj zycie - cos cie w koncu zainteresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgds
nie kazdy moze miec dziewczyne .Niektorzy lepiej sie czują w samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×