Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

dziewczyny ja mam dokładnie to samo z nosidełkiem, duzo starszych Pań wyraża opinię na ten temat, ech szkoda gadać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie mi dociągnęła jak się spotkamy to pokażę ci jak .Wiążesz na przodzie czy z tyłu supeł?bez kitu ona też miała niemowlaka na sobie tylko że w takiej pozycji leżącej.One tylko tak noszą bo wózkami nie jeżdż ai jakos tym dziecią nic nie jest.Cała afryka musiała by mieć krzywe plecy :-).No i pokazała mi że jak zaśnie to mam jej głowę chować w materiale a jak nie spi to ociągnąć tak materiał zeby coś widziała bo jak to powiedziała:pani,tak nudno to jest\".hehehe na uroczym jest w osrodku psycholog .Urocze 2 za strażą pożarną ,niedaleko swiatu dziecka.Na kolorowym to pijaki chodzą i narkomani bo to uzależnień jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi się właśnie wydawało, ze to od uzależnień. Szukam jeszcze jakiś prywatnych, Albo specjalizujących się w tym kierunku pomocy. Może coś znajdę. O tym zasłanianiu główki jak śpi to słyszałam. I ten materiał ma być tak dociągnięty, żeby wydawało się, że jest to niemożliwe. A jak nie śpi to główka moze być wystająca. Zależy jaki. Podwójny x wiąże z tyłu, a kieszonkę wiążę z przodu. Na odwrót, bo mam za długą chustę. Będe pewnie skracać. A do nosidełka też. Szkoda gadać. Ale na nosidła i tak mniej zwracają uwagę niż na te chusty. :D A w nosidle też powinno się dziecko tyłem do kierunku "jazdy" w chuście też nie można przodem nosić. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce, żeby to źle zabrzmiało. Nie mówię o niczym drastycznym. Po prostu boję się, stesuję, że coś zrobię :(. Nie chcę się denerwować na maleństwo, bo to nie jego wina, że płaczę, tylko moja bo nie potrafię ukoić łez. A nie chcę wyrzucać mężowi, bo jemu też się obrywa :(. A nie jest niczemu winny, nie musi rozumieć wszystkiego. A ja mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym panicznie boję się, że coś im się stanie, że nie jestem w stanie zapanować nad tym. Drżę na myśl o tym, że męża może zabraknąć, a Mikołajowi coś się stać. Powodouje to u mnie paniczny strach. Do tego dochodzi wrażenie, że źle zajmuje się małym, ze czasem położe go nie tak jak trzeba, że mu się nie odbije a ja wkładam go do łóżeckza, od razu w mojej głowie pojawiają się najgorsze wizje. Nie jestem w stanie sobie z nimi poradzić :(. I wiele wiele innych absurdalnych myśli, uczuć, wizji i w ogóle. Chora głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokokoko--> ja kiedyś korzystałam, i moge polecić.jak cos to pisz, podeśle info na meila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz?nie zawracasz nikomu głowy.Mnie jak bylo źle to też mówilam.A to nie są błahe sprawy i nie należy ich lekceważyć.Jak będziesz chciała pogadać to dzwoń o każdej porze.Na prawdę.Daleko nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam siostra bzdury gadasz. Ja mam tak samo nie moge słuchac radia ani czytać wiadomości bo jak przeczytam o jakimś wypadku to zaraz sobie wyobrazam co by było gdyby mi się coś takiego przytrafiło i wtedy nie mogę opanować lęku, po za tym ciągle myślę o tym co robię nie tak, że synek śpi z nami, że nie śpi w łóżeczku, że go krzywdzę bo go bujam, a powinien zasypiać bez, że go noszę w nosidełku i cała masa innych. Mój maż ma mnie dosyć bo ci,age jestem niezadowolona, a jak mam być zadowolona jak kurde non stop przy dziecku, a jak nie przy dziecku to w pracy. Ledwo patrzę na oczy ,a on sobie pojechał na piwo z kolegami, oczywiście wyszłam na jędzę bo nie chciałam żeby szedł, bo się będę martwić. Juz widzę te wszystkie kręcące sie laski, ubrane uśmiechnięte, nie to co ja wiecznie zmęczona w zły humorze, ach miałam Cie pocieszyć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokoko--> jak pisze Karusia, to nie są błahe sprawy!!! Ja też kiedys miałam siebie za wariatke dopoki nie zostałam przekonana do tego że zdrowie psychiczne jest tak samoważne jak i fizyczne i że nie ma różnicy czy idziesz do dentysty , do psychiatry czy psychologa. Ważne , że wiesz że potrzebujesz pomocy i to juz jest mega krok. Tym bardziej , że na całym świecie depresja poprodowa uznana jest za jednostke chorobową!!!!!. Mnie do tej pory pytaja na każdym spotkaniu z położną jak się ma moja głowa, a w pierwszych tygodniach po porodzie dostałam nawet recepte na leki.just in case. j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malir, jakoś tak jest że musi się zawsze ktoś dowiedzieć. Najpierw jako nastolatka chodziłam do psychologa, potem już na studiach do psychologa i psychiatry. Oczywiście zawsze się ktoś dowiedział :(. No i była wariatka. :( Pliszka niestety nawet szukam w necie psychologów zajmujących się tym problemem :(. Chciałam się odezwać przez tlena, ale coś się zepsuło wyszukiwanie. Malir, a dlaczego wydaje ci się, ze nie z kumplami? Ja w ogóle panicznie boję się, że on tylko mówi, że mu się nadal podobam, że nie przeszkadzają mu rozstępy, że jest mu ze mną dobrze w trakcie... A że któregoś dnia znajdzie kogoś doskonałego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo ja siebie mam serdecznie dosyć a co dopiero on tym bardziej że u mnie z ochota bardzo kiepsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam u psychologa raz to mi babka powiedziała że nie mam problemów bo inni to dopiero mają kiepsko, także jako nastolatak postanowila sobie sama grzebać w głowie, no i sobie trochę krzywdy narobiłam, w związku z tym też mnie uważano za wariatke po mimo że nie chodziłam do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malir---> pierwsza babka do której trafiłam , potraktowała mnie lekko mówiąc lekceważąco, dopiero potem trafiłam do kogos kto widział we mnie kupe problemu a nie jebniętą babe:) Zresztą ja wiem że czeka mnie wizyta, tylko nie związana z macierzyństwem.Chociaż to mnie ominęło , bo w sumie w ciąży jak czytałam o baby blusie to mogłam sobie dać rece uciąć że mnie to dopadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też sobie porządnie narobiłam bałaganu. Ehhh szkoda gadać. Ja pisałam, że jeden psycholog powiedział, że dojrzewam i trzeba iśc ze mną na zakupy. Beznadzieja. Potem chodziłam ponad rok na terapię. :(. Głupio się przyznać. A potem było ok do momentu kiedy nie poszłam na studia, nie spotkałam pewnego mężczyzny, który narobił mi takiego bałaganu w głowie, w życiu, że wylądowałam najpierw u psychologa potem u psychiatry :(. Bo trzeba było włączyć leki. Może to dlatego teraz tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpie oczko, nie szukaj przyczyny depki związanej z macierzyństwem w przeszłych terapiach. Sama wiesz, że to nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pliszka,brombabomba ja jestem w trakcie tejlektury,podobaja mi sie niektorepomysly i chcialabym troche skorzystac z rad i poukladac plan dnia malej oraz samotne usypianie.. mialam zaczac dzis ale wrocilismy pozno z miasta iw dodatku mielismy znajomych na wizycie.. tez mamnienajlepszy humor moj ukochany podprawil sie z znajomymi a teraz powedrowal szukac przygod.. nie mam juz naniego rady ani sily... nawet przestalam sie juz sprzeciwoac tylkoowiedzialm co mysle.. moja niunipojadlai teraz ulozylam ja do lozeczka hmmm moze usnie a ja ogladamnikosiana poprawe humoru..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bombabomba
oko--------> dziewczyno bierz namiary od pliszki albo od karusi i gon do spwcjalisty. a ludzi olej. A niech sie dowiedzą, co Ci szkodzi? Wstydzisz sie? Nie ma czego!!!! JA kilka lat temu, po smierci mojej mamy, chodziłam na terapie na oddział psychiatryczny przez 6 tygodni na 6 godzin dziennie i w dupie głeboko miałam czy ktos wie czy nie. A dowiedzieli sie prawie wszyscy moi znajomi. Tak sie stało, ze na ostatniego sylwestra zaprosiliśmy międzynarodowe grono angole, niemcy, irlandcycy i polacy. Znajomy irlandczyk był zwiazany z polką, zapytali, czy mogą zabrac kilku znajomych. Dla nas to był żaden problem. No i wśród tych znajomych była jedna z pigół z tego oddziału i od rzu wszyscy wiedzieli. A ja do tego stopnia miałam to gdzies, ze jak mnie ludzie odwalaną chamówą na imprezie w moim domu wkurzac zaczęli, to ich moj luby po 1 wyprosi delikatnie mówiąc. Ano wyłączył muzę i krzykną, że o 2 party is over. Nikt nie czekał do drugiej. Banda chamów zniknełapo 15min kradnąc z łazienki moje ukochane perfumy i UWAGA!!!! butelke żelu pod prysznic nivea. i powiedz mi kochana, kto tu był szurnięty ja czy część moich gości????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×