Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

złośliwe babsko

Strach przed światem, ludźmi i porażką-czemu boimy sie próbować??

Polecane posty

Witam, możecie mi wyjaśnić skąd ten wszechobecny strach przed niepowodzeniem??czemu ludzie nie próbują, z góry zakładając, że im się nie uda?? nawet jesli sie nie uda to co z tego??dlaczego nie potrafimy przyjąć do wiadomości ,że porażka jest zupełnie normalną sprawą??Czemu nie możemy zrozumieć , że jak życie kopie nas w d... to nie jest to nic nadzwyczajnego, kopnie nas jeszcze nie raz i wypadałoby w końcu nauczyc sie podnosic po takim upadku zamiast zamykać się we własnym świecie i stronić od jakiejkolwiek inicjatywy , bo przecież jak nam sie nie uda to moga nas wyśmiać, wmówic ,że jesteśmy beznadziejni.Wiecie co Wam powiem dalej możecie sobie marzyc jacy to chcielibyście byc , jakiego partnera chcielibyście mieć, ale bez wiary w siebie i podejmowania ryzyka pozostanie to na zawsze w sferze marzeń, jeśli tego chcecie , powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"zamykać się we własnym świeci\" dobrze mi z tym \"stronić od jakiejkolwiek inicjatywy \" z tym też \"arzyc jacy to chcielibyście byc\" nie chcę być :O \"jakiego partnera chcielibyście mieć\" tak szczerze to pewnie żadnego, nie nadaję sie do tego nie mam zamiaru próbować bo może się nie udać... ale tak naprawdę jeszcze gorsze było by jak by się udało :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brukselkaa
to ego powyżej..gosciu naprawde ejstes beznadziejny.po co piszesz w kazdym topiku to samo? po co?? złosliwe babsko--> no własnie,czemu boje sie porazki..nie wiem.nie ryzykuje i nie mam nic..a jakbym zaryzykowała to mozliwe ze by sie udało.więc dlaczego nie ryzykuje ...:(??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej stosuje sie do zasad zalozyciela topiku i jest mi z tym dobrze :). Niestety (stety) juz zdazylam sie wielokrotnie przekonac, ze bez ponoszenia ryzyka i wiary w siebie, zycie moze miec niewiele dobrego do zaoferowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcx
bo ryzykowalem i nigdy sie nie udawalo. Po co dalej probowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze sie udaje, poza tym warto ryzykowac w sytuacjach ktore daja chociaz nadzieje spelnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcx
Ja takich nadziei nie widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz, ale jak ja widze Twoje podejscie, to jakos nie chce mi sie wierzyc, ze podejmowales jakiekolwiek sensowne ryzyko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcx
wybaczam :P a moje podejscie nie wzielo sie z powietrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co dziala w obie strony -> przy chodzi nie bez powodu, ale i samo Cie nie opusci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brukselkaa-> wiesz co jest najlepszym lekiem??rzuć się na głęboką wodę, tak żebyś była zmuszona coś zrobić. Robiłam tak w liceum, tez sie bałam, ze powiem coś nie tak ,ze wyjdę na idiotkę, ale w koncu sie wkurzylam i powiedzialam sobie nie, ile tak mozna??wiesz co zrobilam, taki najprostszy przykład:kiedy miałam coś do powiedzenia podnosiłam reke tak żebym już była zmuszona się wypowiedzieć:)żeby byc \"kimś\" dla innych najpierw musisz stać się kimś dla siebie:)trzeba sie wziac w garsc-to kim jestes i jakie masz zycie w głownej mierze zależy od Ciebie(dla złośliwych:nie mowie tu o skrajnych przykładach kalectwa czy totalnego ubóstwa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcx
Kasiasek - dobrze powiedziane ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fcx-> po co dalej próbować??bo inaczej życie nie ma sensu, następuje stagnacja. Może postawiłeś sobie za wysoką poprzeczkę?Oobniż ja troszkę i spróbuj ponownie, może nie wyjdzie za pierwszym , drugim a nawet za 10 razem, ale w koncu sie uda;)powodzenia i troche więcej optymiznu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
to zależy czego te porażki dotyczą, gdyby wszyscy się podnosili to psychoterapeuci nie byliby potrzebni a jednak chyba dobrze im się wiedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
masz rację złośliwe. Generalnie masz rację. Paru aspektów nie bierzesz jednak pod uwagę, jak chociażby: -depresja ( powiedzenie osobie w depresji weź się w garść to dodatkowy kamień do tych jakie dźwiga) -urazy z przeszłości pozbawiają dystansu. Ty jesteś do siebie zdystansowana. Niektórzy muszą się tego dopiero nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciacho upiecz jakies
ja nie lubie byc kopana, nie lubie sie wciaz podnosic... Dlatego wlasnie boje sie probowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fcx
złośliwe babsko - racja, juz nie raz slyszalem "za wysoka poprzeczka". To wywodzi sie najprawdopodobniej z dziecinstwa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brukselkaa
nie mam ostatnio energii.... i jak tu ryzykowac...nie jest fajnie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolga->oczywiście ze uogólniam bo mówie do ogółu:) ciacho upiecz jakies-> a kto lubi byc kopany??znasz takich osobników??tylko masochiści to lubia. Wiesz dlaczego powinnaś próbować?bo zycie ucieka Ci przez palce...nawet nie wiesz ile przez to tracisz...tak naprawdę nie robiąc nic sama sie \"kopiesz\"-bo czy jestes z tym szczęśliwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm tak czytam wasze posty i stwierdziłam, że zaryzykuje, od stycznia pzreprowadzam sie do krakowa, znajde nowa prace kto wie moze jakiegos facxeta (na dluzej). ale warto zaryzykowac inaczej zawsze bedziemy sie zastanawiac co by bylo gdyby.... a gdybac kazdy moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciacho upiecz jakies
złośliwe babsko---> Zalezy od czlowieka... Jeden lubi tak zyc, ze wciaz upada i sie podnosi. Ja wole nie przezywac wzlotow ani upadkow. I tak wkrotce umre, jak kazdy ;) Moge rzucic moja prace - calkim fajna i w zawodzie ale za 800zl i wyjechac - a noz by sie poszczescilo. Ale nie chce wyjezdzac, wole mieszkac w Polsce. Jak jeszcze moge zaryzykowac, by moc duzo zyskac? Moge skoczyc na bungee - a noz sie lina urwie i przyspieszy koniec - ale mam lek wysokosci 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oferma
a dlaczego ryzykujemy, próbujemy i podejmujemy nowe inicjatywy? chyba dlatego że oczekujemy że nasze życie zmieni się na lepsze, prawda? no i analogicznie dlatego nie ryzykujemy. bo nie mamy nadziei że nasze życie zmieni się na lepsze, bo wskaźnik risk-reward jest dla nas bardzo niekorzystny. prawdopodobieństwo porażki jest duże, prawdopodobieństwo sukcesu małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brukselkaa
ja chyba zaryzykuje... przynajmniej teraz tak mysle,ze warto.a nie warto zyc złudnymi marzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
A kto Ci dał prawo pisania w NASZYM imieniu? Czy wiesz, co myślimy, czy znasz motywy i sposób naszego postępowania? Pisz za siebie, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oferma
a skąd przypuszczenie że pisałem o tobie? pisałem oczywiście o sobie i ludziach mi podobnych. ryzykuję i podejmuję nowe próby tam, gdzie mogę oczekiwać sukcesu. gdzie sukcesu oczekiwać nie mogę, nie ryzykuję. To chyba już Sun Tzu w "Sztuce wojny" napisał: Jeżeli nie możesz zwyciężyć, nie walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie boję ryzykować a to dlatego,że jestem tchórzem. Paradoks? Być może. Wszystkie, no może prawie wszystkie moje ostatnie porażki wynikały z tego,że zaryzykowałam i wylądowałam z tyłkiem na bruku. Teoretycznie więc nie powinnam znów ryzykować, tym bardziej,że potwornie odchorowuję wszelkie kopy od życia. Bardziej jednak od ryzyka przeraża mnie tkwienie w maraźmie, w tym ciepłym bagienku, gdzie wszystko jest jasne i przewidywalne. Jestem tchórzem, ale zamykam oczy i hajda. Jak mawiają Niemcy \"Augen zu und durch\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×