kolejne kolo w plecy.../

Pierwszy rok,jestem zalamana-kolejne kolo w plecy.Nie wiem co robie źle-jak zakuwam to oblewam-jak nie zakuwam to zdaję.Czy są jakieś dziewczyny z podobnymi doświadczeniam.A może odrazu sobie darowac-dalsze się szarpanie.?

złych rzeczy się uczysz. pierwszy rok to normalka dopiero się wdrażasz. Co studiujesz?

ucze sie i ucze a z chemi nigdy nic nei moge zaliczyc:(( inne pzredmioty spoko ale tez nie wiem co zle robie:(((

anglistyke....:(wydawalo mi sie, ze jestem dobra w te klocki-a tu coraz bardziej przekonuje się, że jednak nie:(

widze, ze niestety tylko ja mam taki problem co utwierdza mnie w przekonaniu, iż jestem do niczego.

studnia nie dla ciebie , łopata w dłoń i realizuj się zawodowo

dzięki...tego mi bylo trzeba

staraj się to zrozumiec. ja mialam duzo chemii na pierwszym roku, pierwszy semestr to byla masakra, kola do poprawy, kombajny, poprawy egzaminów. dopiero potem załapałam że tu nie chodzi o wkuwanie tylko o zrozumienie, o ciagle pisanie wzorów, ich rozrysowywanie i pisanie reakcji w kółko to samo. a jezeli chodzi o anglistykę to tez mi się wydaje ze nie o wkuwanie chodzi, trzeba poczuc ten jezyk, zawsze byłam dobra z angola,w klasie najlepsza, ale nigdy nie wkuwałam, nigdy nie umiałam powiedzieć kiedy dany czas się stosuje ale w zdaniach, w wypowiedziach potrafiłam ich używać w zależności od sytuacji. wiem ze co innego studiować dany język a co innego poziom w liceum, ale chyba musisz pokochac angielski i musi się on stać twoim drugim jezykiem, musisz go poczuc.

dzięki...postaram się...

no tylko ze jak mam np zadania to ja je wszystkei zorbie w domu i mam dobre wyniki i je rozumie a kolosa i tak mam oblanego:((( ja nie studiuje chemi tylko biotechnologie i wszystko zaliczam bez wiekszych rpoblemow a z chemi to juz chyba bede miec poprawke:((

to wy już macie kolokwia?

u nas tygodniowo conajmniej 2:(( a co dwa tygodnie sa 3;/

a gdzie studiujesz biotechnologie??

w katowicach na USiu a ty??