zawalił się cały świat

Mam 30 zasranych lat, rozsypane małżeństwo i straconą największą miłość mojego życia... Obok mój syn, a ja czuję, ze zawalił mi sie cały świat. Nigdy wcześniej, nigdy nie było tak źle. Piszę, bo to lepsze, niż walenie głową w mur. Pisze, bo nie chce wybuchnąć. Wszystko mnie boli. Nie mam już sił...wszystko przeleciało mi przez palce...

głową muru nie przebijesz, wiem bo próbowałam. Wali się? to niech się wali. Potem spojrzysz na gruzowisko i zaczniesz od poczatku. I wierz mi dasz radę.

pomyśl, ze teraz moze być już tylko lepiej

to niewiele zeby swiat sie na glowe walil. obok siedzi twoj synek to jest sens twojego zycia co do rozsypanego maluzenstwa zawsze dwoje jest winnych

no wiecie prawda taka, ze ten związek ne istniał juz jak Ona skocznyła 27... juz wtedy sie nie rozumieli. ponato zenili sie bo ona czuła korzysc. Tak wiec robienie sobie dziecka w wieku 29 aby łatac zwiazek było głupie.. nie zal mi jej bo klamie. Zmysla wiecie czego jej zal? ona wie ze jako 30 latka z e stazem zwiazku 8 lat i dzieckiem nie znjadzie sobie nikogo i stad to poczucie ze sie jej zawaliło.

do Akacji można znaleźć szczęście nawt po 40, nawet z dorobkiem dwójki dzieci. A jeżeli robiła źle to może się teraz nad tym zastanowi i nie popełni drugi raz takiego błędu. Porażki uczą pokory. Nigdy nie przekreślaj ludzi pomimo ich błędów , bo nigdy nie wiesz kiedy będziesz ich potrzebowała.