Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 Odchudzanie zaczęłam w kwietniu bieżącego roku. Od samego początku wiedziałam, ze kopenhaskie i inne soutch beache nie są dla mnie. Stosowałam dietę 1200 kcal, czasem mniej, czasem więcej. Biały chleb zastąpiłam ciemnym, zwykłą kukurydzinakę zastąpiłam owsianką, czy musli. Jadłam regularnie, co dwie – trzy godziny (pięć posiłków dziennie). Dużo płynów, warzywa, owoce, mało słodyczy. Można by rzecz – idealna dieta. Niestety, raz na jakiś czas nękały mnie kompulsy. Najdłużej bez obżarstwa wytrzymałam dziewięć dni, ale chudłam, Na końcu czerwca ważyłam sześć kilogramów mniej (69 kg przy wzroście 172 cm) niż na początku (75 kg). Zmieściłam się w sukienkę, w której nie chodziłam już jakiś rok. Chciałam zrzucić jeszcze 7 – 9 kg. W wakacje legło wszystko. Nie miałam już siły do diety, jadłam, jadłam jadłam... Miałam dni obżarstwa i dni diety (te pierwsze stanowiły jakieś 70%). Od tamtej pory zaczęłam tyć. W dniu dzisiejszym ważę 80 kg. Każde postanowienie, że jem tak jak w maju i czerwcu odchodzi w zapomnienie po jednym dniu odchudzania. Dzień diety, tydzień obżarstwa... Powodów do chudnięcia mam mnóstwo, wypisałam je wszystkie na kartce, sporo się uzbierało. Motywacji nie brak, ale silnej woli – owszem. Wciąż tyję, niedługo nie będę miała kompletnie w czym chodzić (już teraz moja garderoba zrobiła się niezwykle uboga). Proszę o porady, wsparcie... Myślę, że podłoże kompulsów leży w mojej psychice ponieważ mam dość trudna sytuację rodzinną i jak każdy masę problemów. Do psychologa na razie nie mogę pójść. Dodam, ze w wakacje miałam dużo ruchu, CODZINNIE jeździłam na rowerze. Często ćwiczyłam, spacerowałam. W chwili obecnej nie mam najmniejszej ochoty na ruch (nie lubię gimnastyki w domu). Bardzo proszę o porady co mam ze sobą zrobić, jak postępować żeby wreszcie udało mi się schudnąć... Szczególnie proszę o wypowiedzi Lady_in_red21, FatCat i inne osoby, które schudły trwale bez efektu jojo. Z góry dziękuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przezstan sie odchudzac Napisano Listopad 25, 2007 bo samo haslo dieta dziala negatywnie :) Zmien nawyki zywieniowe, zacznij jesc z glowa. Nie bedziesz chodzila glodna, a kilogramy beda lecialy w dol :) Ja w ten sposob schudlam 15 kg w pol roku. Troszke sobie do tego cwiczylam w domciu, ale nie przemeczalam sie jakos specjalnie, bo to ma byc przyjemnosc a nie katorga. Dodam ze od czasu do czasu pozwalam sobie na cos slodkiego, bo nie chce sobie dlugo czegos odmawiac, a pozniej sie na to rzucic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 Tylko ja juz mam tak bardzo zakodowane slowo \"dieta\' w swojej swiadomosci, ze nie umiem przestac o tym myslec, tak po prostu zapomniec... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przezstan sie odchudzac Napisano Listopad 25, 2007 ale mozesz sprobowac :) Ja kiedys namietnie wyprobowywalam diety i niestety za kazdym razem konczylo sie klapa. Bo na tekst dieta robilam sie glodna ;) Kwestia zmiany podejscia. Nie mow sobie musze zrzucic 20kg tylko ciesz sie z kazdego zgubionego grama, a z czasem zobaczysz efekty, waz sie raz w tygodniu, zeby sie nie zniechecac. Ja dodatkowo mierzylam obwody, bo np. czasem waga stala w miejscu, a cm w obwodach lecialy w dol, wiec to mi pomagalo sie nie poddawac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 chciałabym tak po prostu zapomniec o dochuidzaniu... ale ja oalbo sie obzeram, alebo jestem na diecie... dni w moim kalendarzu dzielą się na te dobre i złe... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 up Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość znajdz sobie jakieś Napisano Listopad 25, 2007 zajecie, aby nie myslec o żarciu, może jakiś sport... wbrew pozorom sport może być przyjemny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 mieszkam na wsi, mam kupe nauki... i ucząc sie caly czas cos jem. na brak zajec nie narzekam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość masz problemy psychiczne Napisano Listopad 25, 2007 zgłoś się do psychologa, sama chyba sobie nie poradzisz.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość yerbbamate Napisano Listopad 25, 2007 Jak ja lubie wypowiedzi laikow, ktorzy na post opisujacy zaburzenie odzywiania pisza: "znajdz sobie jakies zajecie". Mozna byc zalatanym i zajetym od rana do wieczora i nawpieprzac sie przed pojsciem spac, takze problemem nie jest nadmiar wolnego czasu. Do autorki: to co opisujesz to typowy BED, czyli Binge Eating Disorder, czyli kompulsywne objadanie sie po polsku. Szkoda, ze w naszym kraju ta przypadkosc traktuja sie troche z lekcewazeniem, ale to takie samo zaburzenie jak anoreksja i bulimia. NIe chce Cie straszyc, ale jak cos z tym nie zrobisz bedzie coraz gorzej. Najpierw zaczynasz odchudzanie, objecujesz sobie, ze tym razem to ostatnia dieta w zyciu juz nigdy nie dopuscisz to zaprzepaszczenia jej efektow. Na poczatku dieta ci swietnie idzie, zblizasz sie do upragnionej wagi, ale wtedy cos sie dzieje i zaczynasz z powrotem zrec. Ciagle myslisz, ze od jutra wrocisz z powrotem do diety, ale chez jedzenia jest silniejsza, nie mozesz przestac...Z jednej strony szalenie pragniesz byc szczupla, ale z drugiej strony jak jestes blisko celu lamiesz sie i tyjesz z powrotem...Nie wiem czy u Ciebie tak wyglada mechanizm, ale prawdopodobnie tak... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do yerbbamate Napisano Listopad 25, 2007 laik ? do twojej wiadomość też miałem problemy z kompulsami 10 miesięcy temu ważyłem 128 kg przy 176 cm wzrostu, teraz waże 86 kg, skończyłem z podjadaniem bo znalazłem sobie zajęcie - uzależniłem sie od siłowni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 Yerbamate jest dokladnie tak jak piszesz!! ale co ja mam z Tym zrobic?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 góra... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 25, 2007 i nic juz wiecej? prosze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo moze Napisano Listopad 26, 2007 przeczytaj ksiazke ktora polecala lady in red. chyba wlasnie o kompulsach. kiedys na jakims topiku byl link do tej ksiazki. ja ja mam ale jeszcze nie czytalam... a powinnam juz dawno tylko zebrac sie jakos nie moge. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lady_in_red21 0 Napisano Listopad 26, 2007 ksiazke serdecznie polecam, mi bardzo pomofgla w zrozumieniu dlaczego sie objadam. mam toksyczna rodzine. z kompulsow tak naprawde nie da sie wyleczyc, mozna tylko zaleczyc. tak jak alkoholizm bo mehanizm wszytkich uzaleznien jest ten sam tylko uzaleznienie rozne. jeden uzaleznia sie od wodki, inny od slodyczy, a jeszcze inny od narkotykow. sa tew ludzi uzaleznieni od sportu bo sport powoduje produkcje endorfin czyli homonow szczescia dlatego nie cieszylabym sie na miejscu yerba mate. co moge ci poradzic? kup sobie jakies ciuchy, ktore pasuja na cibie teraz wlasnie, nawet gdzies na uzywanej odziezy mozna wynalezc fajne ciuszki. teraz jestes po proesja a powinnas zdjac z siebie ten ciezar braku garderoby i kupic sobie awet tylko jedna pare pasujaacych spodni. co do odchudzania to stawiaj sobie krotkoterminowe cele typu jeden dzien na diecie na poczatku. np. dzisiaj wytrwasz na diecie. tylko dzisiaj. jutro powiesz sobie to samo. za jakis czas powiesz sobie - teraz wytrwam na diecie dwa dni. dodatkowo jesli masz chec na cos slodkiego czy innego ale nie najlepszego dla diety to zjedz to. powiedz sobie, ze jak bedziesz miala ochote na czkolade to mozesz ja zjesc ale pod warunkiem ze nie zajadasz zadnego problemu, po prostu masz ochote na czkolade. i tak malymi kroczkami .... co wiecej, jesli przejdziesz na diecie 1300 kcal to musisz z niej powoli wyjsc az dojdziesz do 1800 minimum, a najlepiej 2000. ja teraz tyle jem i nie tyje, chociaz zdarzaja mi sie czasem napady; nie tak jak kedys, ze prawie codzinnie, ze na zarcie wydawalam cala stypendium i wszytko co dostawalam od rodzicow. teraz nawet juz w sibie tyle nie wcisne ale wciaz zdarza sie zjesc dwa talerze zupy, salatke, ciastko i kanapke i to tylko dlatego zeby sie zapchac. to nic ze zupa i salatka sa zdrowe. ja je czasem jem zeby sie zapchac i nie myslec. podaj maila i potem przesle ksiazke jesli chcesz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość LetItBe Napisano Listopad 26, 2007 let_it_be@poczta.fm Lady - bardzo dziękuję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 26, 2007 to wyżej to ja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madchen 0 Napisano Listopad 26, 2007 czy ja tez moge prosic o te ksiazke? wystraszona@op.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzajaca sie inaczej Napisano Listopad 26, 2007 a może wizyta u dietetyka i psycholog który pomoze upora się z niektorymi problemami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 26, 2007 Miałam nie jeść, i co? Rano obudziłam się ozna powiedziec peła energii do odchudzania... w domu nie było ciemnego chleba więc zjadłam dwa kawałki białego. Później banan i grahamka. W domu na obiad troche bigosu, parówka i dwa rodzaje sałatek. Na podwieczorek były owoce ; kiwi i pomarańcze. Wszystko ładne pieknie, na lolacje kolo 19.30 miało byc jajko. ale nie wyszło poszłam do kuchni i sie po prostu nażarłam. wxcagałam jak odkurzacz, wszystko co mi w rece wpadlo... Mam wielki brzuch, chce mi sie wymiotowac. Jest mi źle, najchetniej położyłabym sie do łózka , spała i ryczała. Mam ogromne poczucie bezsensu, jestem beznadziejna. Nie mam motywacji do życia. Chcę się zabić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Let It Be 0 Napisano Listopad 26, 2007 chciałabym się uzależnić od czego innego. od czegokolwiek, byle nie bylo to jedzenie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to ja teraz Napisano Listopad 26, 2007 moze sprobuj malym krokami w pierwszym tygodniu zrezygnuje ze slodyczy albo tylko przestan slodzic w drugim z bialego chleba i tak tydzien po tygodniu cos odejmuj dodawaj spacery i duuuuuzo wody zanim cos zjesz wypij szklanke wody i pracuj nad soba! powoli powoli i sie uda ale musisz w to uwierzyc! powodzenia!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
miminikna 0 Napisano Marzec 9, 2008 up Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość poproszę o książeczkę Napisano Marzec 9, 2008 jesli nie od Lady to od drugiej,ktora otrzymała juz mailem psyche@buziaczek.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kupiłam sobie wagę Napisano Czerwiec 14, 2008 góra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FatCat 0 Napisano Czerwiec 15, 2008 racje masz w tym ,ze kompulsy są powiązane z problemami rodzinnymi. ja osobiscie przestalam się objadac kiedy wyprowadziłam się z domu. skonczyly się awantury i ciągła, napięta atmosfera. jezeli mogę ci cos polecic to sprobuj zmienic swoją sytuacje rodzinną. moze jakas wyprowadzka do kolezanki, chłopaka albo załagodzenie spraw domowych (o ile jest to mozliwe) jezeli nie masz żadnej molziwosci na poprawe spraw prywatnych to po prostu nie zadręczaj się teraz, ze przydazylo ci sie jojo. powolutku wracaj do tego co bylo tylko nie rob gwałtownych skoków - mam na mysli nagłego rozpoczecia diety 1000 kcal albo co w tym stylu. moge cię za to zapewnic ,ze kiedys na pewno uda ci sie wyniesc z domu i bedziesz mogla spokojnie schudnąc tak jak to zaplanowalas. twoj sposob byl bardzo dobry i trzymaj się go. przy sprzyjających okolicznosciach znów go wykorzystaj. widac ze masz głowe na karku. a co do kompulsów jeszcze, to ja tez miewam - teraz juz raczej w okolicach okresu: wzmaga mi sie ochota na czekolade itp. mam takie dni ,ze jem więcej: jakieś ciastka, pizza, cola itp ale to zwykle jest jeden dzien, czasem dwa - potem wracam do \"mojego\" jedzenia. trzeba poznac swoje cialo i nauczyc się rozróżniac \"dlaczego chce mi się jeśc\" - czy dla tego ze jestem głoda? czy moze jestem zdenerwowana? czy moze hormony i okres? - jak juz sie to wie to jest latwiej. nie martw się. co do psychologa - to nie wiem czy to jest dobry pomysl, z nimi roznie bywa. szukaj odpowiedzi sama, z resztą widze ,ze idziesz w dobrym kierunku. powodzenia ci zycze! nie martw się - w koncu będzie dobrze! przecież musi! no nie;)? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FatCat 0 Napisano Czerwiec 15, 2008 ah jeszcze jedno! musisz się oduczyc jeśc pewne rzeczy: tzn, obserwoj po czym się naj gorzej czujesz (wzdęcia, bol brzucha, zaparcie, uczucie napelnienia) - ja tak mam np po ruskich pierogach, pączkach, kotletach w panierze, tłustych sosach, kiełbasie, cebuli,budyniach, rosole.. i kilku innych. przestalam jesc te rzeczy bo na samą myśl wiem jak będę się czula po zjedzeniu. wizja konsekwencji sprawia, ze nie lubie juz tych produktow i nigdy nie mam na nie ochoty. jezeli jestes teraz na etapie objadania - to jedz to co nie będzie ci niszczyc jelit i wątroby i jest łatwe do strawienia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lady_in_red21 0 Napisano Czerwiec 15, 2008 hmmm wlasnie przyszlo mi do glowy, ze ja sobe z kompulsami radzilam tymczasowo za pomoca bitej smietany w proszku. wiemm, ze to okropnie niezdrowe ale kiedys przy napadzie nie wiedzac co zjesc zrobilam to smietanke i po polowie bylam tak objedzona, ze jeszcze pol lyzki i chyba bym poszla wymiotowac. potem stosowalam to z rozmyslem bo cale opakowanie ma chyba 600 kcal ale wiecej niz pol naraz zjesc sie nie da. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach