przy koleżankach śmiała

buzia jej sie nie zamyka..wygadana rozrywkowa aprzy mnie niesmiała nic niemówiąca..Czy to znaczy że mnie olewa?

Nie, może po prostu nie wie o czym z Tobą rozmawiać?:P

ja mam tak samo, tzn ze jej sie podobasz, krepuje sie wstydzi , ale sie rozkreci

nie to znaczy zupelnie odwrotnie

ja jestemw niej zakochany ale jest problem ona jest moja studentk

może nie czuje sie przy mnie swobodnie dlatego własnie i traktuje mnei inaczej...

tez tak mam jak ktos mi sie podoba to prawie nic nie mowie ;P

Trzeba było tak odrazu!!!Ja tez jestem śmiała przy kolezankach a z nauczycielami ograniczam si etylko do dwóch słów tak i nie:-)))

co zrobic by zaczeła traktować mnie inaczej....a nie tak oficjalnie...?

jej..:D zachowuje sie jak dziecko.....ale ja sie nigdy tak nie zakochałem...

spokój

masz znia zajecia i ona jest twoja studentka to nie moze zachowywac sie prz tobie tak swobodnie jak wtowarzystwie kumpeli na piwie..to normalne

Nigdy nie byłem w takiej stytuacji zawsze jak kobieta mi sie podobała to poprostu dawałem jej znac...ale....ja ja ucze.....

? :D

matematyki

ale nie jestem żadnym profesorem a jedynie młodym magistrem który sie niedługo bedzie doktoryzował.Mam z nia ćwiczenia

a to szkoda... :P

chciałabym, żeby mój wykładowca tak... ah... :P

ja tez sie rozmarzyłam:D

ale czy spotykasz sie z nia poza szkoła?? czy tylko na cwiczeniacg? ja miałam podobna sytuacje na studiach moj aasystent tez był mna zainteresowany....byłam lekko zawstydzona:P...tez dziewczynami normalnie gadałam a jak podchodził to sie prawie nie odzywałam a jesli juz sie odezwałam to zazwyczaj palnęłam jaks gafe:D:P objawiało sie tym ze na mnie ciagle gapił, podchodził zagadywał...cały rok miał zlewke wiec byłam jeszcze bardziej zawstydzona..a no i jeszcze zawsze brał mnie do rozwiazywania zadan:P:P jako jednyna a to juz nie było fajne:D:/ ale i tak zawsze zabawnie to wspomninam

teraz, to się też rozmarzyłam...podwójnie na dodatek :P jestem nietrakcyjna dla wykładowców

nie spotykam sie z nia poza zajeciami Nawet nie dałem jej chyba do zrozumienia że misie podoba. rozumiesz? boje się że mnie odrzuci...opowie innym z roku...nadszarpne sobie autorytet...zupełnie nie wiem co robić..Ale jednego jestem pewien czuje że to miłośc mojego zycia...Obserwuje ją słysze jak rozmawia z kolezankami próbowałem znia rozmawiać na zaliczeniu ale przy mnie była nieśmiała..Moze stres tez robił swoje...teraz za dwa dni znów ma zaliczać ustnie..moze jestem wredny ale licze na to że sie nie nauczy i przyjdzie do mnie jeszcze pare razy:-)

kurde, wiecie, jestem przystojny nawet (chyba): 155 cm, 65 kg, czesze sie na Rubika. Cyba fajny jestem?

ze wykładowca moze zakochac sie wsojej studentce...Tzn naprawde coś poczuć..na ogół chodzi o krótki romans...seks...wykładowcy ogladaja sie za panienkami z wielkimi dekoldami....co eksponuja swe wdzieki to jeynie fascynacja fizycznoscia nie ma mowy o uczuciu

A może po prostu zaproponowac jej sex za zaliczenie?

chyba jakis podszywacz mnie nie polubil:D

"kurde, wiecie, jestem przystojny nawet (chyba): 155 cm, 65 kg, czesze sie na Rubika. Cyba fajny jestem?\" :D:D:D

a ile masz lat jak wygladasz.sorki za takie pytania ale to istotn e zwazywszy na to ze jestes jej asystentem... to musisz ja w jakis sposob zainteresowac!! j sadze ze mozesz robic lekkie podchodny albo poczekaj az sie wasze zajecia skoncza, zeby jak cos nie wypaliło to przynajmniej nie bedziesz juz sie z nia czesto widywał albo poprostuw jakis sposob pokaz jej ze zwrociła twoja uwage, no moze zagadauj podchodz bierz do zadania jak nie mowie ci to działa moj asystent napoczatku mnie nie krecił ale po 2 iesiacach takiego zaczepiania....zaczełam na niego inaczej patrzec:D

ej ja nie mam wielkiego biustu i nie swiece cyckami przed asystentami...............na tamtych zajeciach chodziłam w białym fartchu:D