Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lila nugat

troche dłuższy związek ale....

Polecane posty

Gość lila nugat

Jesteśmy ze sobą już 4 lata mamy 2 letniego synka Adasia. Nasz kontakt w rodzinie jest świetny, rozmawiamy, śmiejemy się, lepimy wspólnie z plasteliny, śpiewamy piosenki. jednym słowem sielanka. Początek naszego związku był dosyć burzliwy, mieliśmy ciężkie chwile - zdradę, nienawiść, obłudę, zazdrość, jakoś udało się nam wytępić te wszystkie uczucia, widzę to po nim i po sobie. Lecz znikło coś .... nie ma już burzliwej namiętności, nie ma tego takiego całego porywu serca, czasami nawet myślę, że jakby mnie opuścił to nie było by mi przykro. Nie śpimy razem ja śpię z synkiem bo bardzo lubię jego obecność. Oczywiście "bzykamy się" i jest nam tak jak zawsze - dobrze, ja po wszystkim daje mu całusa i idę do Adasia go okryć i sie przytulić. Oboje bardzo kochamy naszego synka a ja czasami zastanawiam sie czy to wszystko już takie ma być. Zastanawiam się czy już nie będzie porywów serca, czuję się jak jego dobra koleżanka z którą się kocha. Zastanawiam sie czasami co on czuje, często pyta się mnie czy go kocham? zastanawiam się co on może do mnie czuć, wszak mało o tym mówi ale po jego zachowaniu myślę że tak. Codziennie rano dostaje buziaka jak on już wychodzi do pracy. itp sprawy od czasu do czasu dostanę jakiegoś klapsa. Proszę o porody ludzi "ze stażem" i w sumie nie tylko. Co myślicie czy po prostu trzeba nauczyć się z tym żyć że już wiadomo wszystko. Dlaczego nie mam takiego emocjonalnego zaangażowania w niego z mojej strony? Czy ktoś może przeżywał drugą miłość w związku? Jak budować związek kiedy jak wiadomo w życiu bywa czasami źle i to nas strasznie wypłukuję z tych najcieplejszych uczuć, kiedy buduje się taka wewnętrzna zbroja odporna na ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia*** 27
My jestesmy razem 7 lat i jest coraz lepiej, więc nie wiem dlaczego u was tak się dzieje. moze przelałaś swoje uczucia na dziecko? Z drugiej strony nasz związek nigdy nie był burzliwy, nie było zadnych zdrad, nienawiści. Kochamy się, spędzamy ze sobą czas, ale i oddzielnie. Wolę taki spokoj, milosc i serdecznosc niz najwieksze emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila nugat
Widzisz możesz powiedzieć Kasiu że kochacie się, ze spokojem i pewnością w swojej duszy. Ja jak miała bym mu to powiedzieć to czuła bym że go kłamię, nie potrafię oszukiwać. W związku trzyma nas pewnego rodzaju szczerość i zrozumienie, także dziecko w które czuje że zainwestowałam wszystkie swoje uczucia. Mówię mu kilkanaście razy że go kocham całuje przytulam, to jest mój skarb. A do męża hmnmm nic takiego nie mam miejsca. Początek związku był sielankowy, później się posypało po całości nie winie go ani siebie, oboje wiedzieliśmy co się dziej że jest źle. Czas wyleczył złamane moje serduszko ale czuję że stworzyła sie na nim zbroja. Ufam mu, zostawiam z nim Adasia, wierze że jest dobrym człowiekiem. Ale czuje się przygotowana cały czas na przyjście najgorszego i dokładnie wiem że już mnie to nie będzie boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×