Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamtakiepytanie

czy Mężczyzna po rozwodzie...

Polecane posty

Gość vika877
Od tych hustawek emocjonalnych i tej mieszanki piekla z niebem czuje ze cos ze mna nie tak,jestem chora psychicznie.Nie potrafie byc konsekwentna.Z utrzymaniem siebie i dziecka nie mam problemu,jestesmy w pelni niezalezni.Zyjemy w kraju gdzie kazdy jest do bolu niezalezny i samotny.A moze zamilknac,postarac sie znalezc szczescie w rozpaczy,nie rozczulac sie nad soba,zajac sie czyms konstruktywnym jak wykanczanie budowy wspolnego domu.Wycofam sie,czyli strace cale oszczednosci,a to nie sa male pieniadze...Tak bede sie szarpac cale zycie,od odejscia do powrotu a za xx lat moje dziecko zostanie na lodzie,bo mama zmarnowala cale zycie na teatralnych gestach,placzu,wyprowadzkach i g... po niej zostalo.Na to ze PAN odejdzie i zapomni nie ma co liczyc,jestem mu potrzebna jak narkotyk,energia do zycia,im bardziej mnie sponiewiera tym bardziej czuje sie lepiej,po kazdej awanturze,opluciu mnie po twarzy,grozbach i obelzywych wyzwiskach,gdy ja zalewam sie lzami,wtedy on siada na kanapie,usmiecha sie sam z siebie zadowolony.Bardziej niz jego nienawidze sama siebie,za glupote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzelecREW
Vika877 ja Ci serdecznie współczuję, tym bardziej, że tak jak piszesz, oprócz miłości do tego związku włożyłaś także oszczędności życia...Trudna decyzja, ale chyba życie Twoje i dziecka jest ważniejsze, niż chora ambicja Twojego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa77
Vika, czy ty tak do końca wiesz czego chcesz? od siebie, męża i życia? Bo raz tak a za chwilę tak... W pewnym wieku trzeba umieć podjąć jakąś ostateczną decyzję i pomyśl o dziecku - bo za kilka lat jak podrośnie to na pewno nie podziękuje wam rodzicom za piekło w jakim żyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vika877
Piszac ze mam zaburzenia psychiczne nie zartowalam,choruje na depresje biegunowa,od niczym nie uzasadninonej euforii wpadam w dolek, dla takiego s,,kinsyna jest to idealna okazja zeby mna manipulowac.Pozatym nie jestesmy malzenstwem,wiem ze powinnam odejsc,robilam to nie raz,problem w tym ze on sie nie poddaje,osacza mnie wszedzie gdzie sie rusze tak dlugo az skapituluje,lub zacznie mi sie znowu chrzanic w glowie zapomne o wczesniejszym piekle i wpuszcze go do siebie,z 10 min zrobi sie noc,a potem juz sie wkreca na stale.Kazda taka przeprowadzka,wynajem kolejnego domu,wyposazenia go to sa konkretne kwoty w Euro,dlatego zdecydowalam sie na wspolny zakup domu,bo inaczej i tak 20lat bedziemy sie tak szarpac od przeprowadzki do przeprowadzki i w efekcie beda nici dla dziecka ani kasy ani domu.nie chce obudzic sie z reka w nocniku,wole juz ja tam sobie trzymac i dzialac pomimo wszelkich przeciwnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nata100
witam!! jestem zona rozwodnika... nie ukrywam ze łatwo nie jest.. ale nie przez niego... tylko przez jego byla zone:( "umila" nam strasznie zycie... powiem szczerze ze drugi raz zastanowilabym sie nad brnieciem w taki zwiazek.. bardzo meza kocham.. na wiele sie zgadzam..wiele toleruje, jestesmy (tak mi sie wydaje) manipulowani byla zone... ustawia nam zycie wedlug tego jak jej pasuje.. mowie konkretnie o widzeniach z dzieckiem:( mimo ze dni.. godziny sa ustalone przez sad.. dziecko chce do taty.. mamusia robi co chce.. i tylko kase probuje ciagnac.. jestem zla na to wszystko.. zwiazek z kims takim akurat dla mnie jest troche toksyczny ale tylko i wylacznie przez istnienie tej "bylej"!!! mąż jest kochany... uczuciowy.. spokojny... troskliwy.. to on odszedl od zony bo nie chcial juz z nia byc z wielu powodow. jestem z nim szczesliwa.. ufam mu i on mi. kiedy nie myslimy o jego ex jest super.. ale wiecej jest tych zlych chwil bo mieszkamy z nia w tym samym miescie.. po rozwodzie nagle zaczela uwielbiac tesciow.. wiele razy jechalismy do tesciwo i pod domem zawracalismy samochod bo stalo jej autko:( to nie jest normalne.. nie ma ta kobieta wstydu ani honoru:( i ja nie jestem niczemu winna.. kocham i jestem kochana i chce zyc spokojnie.. narazie jest tak sobie.. uwazajcie kochane na byle zony:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wanda, moim zdaniem to dobrze że on oddziela to co jest od przeszłości, moim zdaniem ziągłe wspominanie, cięgłe wracanie to jedynie dowód na to że tamto się nie skończyło. To nie znaczy że wspominający chce wrócić, to znaczy że wspominający się nie pozbierał, nie poukładał sobie życia i stare rany, urazy i przykrości nadal w nim tkwią i mogą wpływać na relacje z nowym partnerem. Vika, a może wynieś się do innego miasta, albo dalej... Nie oglądaj się za siebie, jesteś to nie tylko sobie ale i dziecku winna! Nata, też mamy problem z ex mojego partnera. Ale ja nie żałuję, może dlatego że mój się przed nią nie ugina, no i może dlatego że dzieciaki są już w wieku że mamusia niewiele może im zabronić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nata100
wiesz... my tez staramy sie nie uginac:( chociaz akurat w męża pierwszym małżeństwie to jego zona sprawowala "władze".. i mysli ze moze nim rzadzic do tej pory:( ja nie jestem w stanie obronic ani siebie ani jego.. raz mialam starcie pod jej domem wlasnie z nia.. nie musze chyba wspominac ze strasznie to przezylam:( jestem mlodsza od niej o 8 lat..zaczela przy ich dziecku mowic do mnie takie rzeczy ze wlos sie na glowie jezy.. wyzywala.. przeklinala.. a wszystko dlatego ze bala sie zetkac z rzeczywistoscia.. chodzilo o to ze kiedy odwiezlismy dziecko do domu, corka meza zaczela plakac w aucie ze do mamy nie chce wracac:( wyjsc z auta nie chciala. maz zadzwonil po swoja ex.. wyszla z domu i jak sie dowiedziala o co chodzi zaczela sie wydzierac.. a przeciez my nic zlego zrobic nie chcielismy:( szkoda nam bylo dziecka ktore jelsi placze i przy mamie mowi ze nie chce wracac do domku to znaczy ze cos nie tak.. a ex chyba nie miala nic madrego do powiedzenie wiec nas przekrzykiwala nie mowiac nic rozsadnego:( mimo wszystko łatwo nie jest... czesto denerwuje sie.. ustawia sobie weekendy jak jej pasuje..ostatnio chciala zamotac zeby dziecko bylo u nas na sylwestra bo ona idzie sie bawic i nie ma co z corka zrobic.. a nasz weekedn byl przed swietami.. maz przeciwstawil sie jej.. powiedzial ze bedzie tak jak zostalo ustalone.. tego jest wiele.. mozna by bylo pisac i pisac.. ale nie ma sensu was zanudzac drogie kobietki.. istna telenowela:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MEG678
Byłam rozwódka i wyszłam za rozwodnika-nawt dzieci mielismy w tym samym wieku. Niestety po 12 latach nasze małżeństwo rozpadło sie z tych samych powodów co jego pierwszy zwiazek. Zostawił mnie z 7 letna córka - jua nasza wspólna- i wybrał wolnośc na motocyklu , który sprezentował sobie na 40 urodziny. Niektórzy nie ucza sie na własnych błedach-ja też-mogłam nie brac drugi raz ślubu i wszystko byłoby ok. A tak on jeszcze chce mnie oskubać z mieszkania , które dostałam od rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja panna, on rozwodnik - pobraliśmy się. On jak widzę nie wyniósł żadnej lekcji z poprzedniego związku. Myślę tylko o jednym by zakończyć związek z nim. On okazał się pijakiem , kłamcą , dziwkarzem. Wyzywa mnie, ma mnie za nic a ja też już nie mam do niego szacunku i jakieś jego przebłyski dobroci już do mnie nie docierają. Nigdy w życiu nie spotkałam na swojej drodze takiego gada. Nie wiem jak w przyszłości ułożę sobie życie , bo po tym co on mi pokazał wydaje mi się ,że wszyscy faceci tacy są. Chciałam mieć szczęśliwą rodzinę, dzieci. mam nadzieję ,że kiedyś to jeszcze będę miała , choć latka lecą. Ale na życie z nim nie mam już siły. Mam dosyć strachu przychodząc do domu, bo nigy nie wiem co zastanę. ja nie znałam takiego życia i znać nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
A ja uważam, że różnie to bywa...już jakiś czas temu moja żona złożyła pozew mimo, że do tego nigdy miało nie dojść bo przecież sobie to obiecaliśmy. Osobiście czuje się pokrzywdzony bo sąd stanął całkowicie po stronie mojej żony. Najbardziej ucierpiały dzieci to one nie potrzebnie cierpią za błędy rodziców. Szukałem wielu rad nawet wsród prawników co było niestety bardzo kosztowne. Teraz znowu podjąłem starania dzięki poradzie jaką znalazłem na www.e-interwencja.pl że nie wszystko stracone. Miejmy nadzieje, że mi się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
A ja uważam, że różnie to bywa...już jakiś czas temu moja żona złożyła pozew mimo, że do tego nigdy miało nie dojść bo przecież sobie to obiecaliśmy. Osobiście czuje się pokrzywdzony bo sąd stanął całkowicie po stronie mojej żony. Najbardziej ucierpiały dzieci to one nie potrzebnie cierpią za błędy rodziców. Szukałem wielu rad nawet wsród prawników co było niestety bardzo kosztowne. Teraz znowu podjąłem starania dzięki poradzie jaką znalazłem na http://e-interwencja.pl/ że nie wszystko stracone. Miejmy nadzieje, że mi się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesprawiedliwe
A ja uważam, że różnie to bywa...już jakiś czas temu moja żona złożyła pozew mimo, że do tego nigdy miało nie dojść bo przecież sobie to obiecaliśmy. Osobiście czuje się pokrzywdzony bo sąd stanął całkowicie po stronie mojej żony. Najbardziej ucierpiały dzieci to one nie potrzebnie cierpią za błędy rodziców. Szukałem wielu rad nawet wsród prawników co było niestety bardzo kosztowne. Teraz znowu podjąłem starania dzięki poradzie jaką znalazłem na www.e-interwencja.pl że nie wszystko stracone. Miejmy nadzieje, że mi się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No skądże znowu
Pytanie czy mężczyzna po rozwodzie bardziej się stara w następnym związku, czy nauczył się czegoś na podstawie swej przeszłości? Niestety , raczej negatywna odpowiedź. Bo jeśli mężczyzna został rozwodnikiem nie z własnej winy ale był uczuciowo zaangażowany, to w nim zostaje ten pierwszy związek i jego wewnętrzne okaleczenie psychiki odbija się na następnym związku, niemniej taki facet może się nieco starać i zbudować coś wartościowego chociaż zawsze niepełnego. Ale jeśli mężczyzna został rozwodnikiem z własnej winy, zwłaszcza gdy zdradzał czyli niszczył wyłączność i bliskość , to wtedy źle rokuje. Bo taki mężczyzna już wie że może zdradzać i oszukiwać, i łatwo rozwodzić się, bo już wyrzucił ze swego życia lojalność i miłość, bo konsumpcyjnie używać potrafi na boku ale dyskretnie, i już zawsze będzie to w nim. Jak zdradził raz to będzie zdradzać zawsze, i unikać konsekwencji. Liczyć na takiego? trzeba być niezłą idiotką, ale są takie idiotki, nie brakuje ich. To te co wierzą że ich łączy miłość z takim zdrajcą, że one to coś innego, że on się zmienił i takie tam duperele.....każdy argument naiwniary jest życzeniowy i nierealny. To już chyba lepiej zadać się z tym niewinnym rozwodnikiem...co prawda ma się do niego tylko połowiczny i niepełny dostęp, jak to z okaleczonym zdradą człowiekiem, ale lepiej mieć niepełne szczęście niż wieczne nieszczęście z rozwodnikiem zdradzającym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krussz
A ja znalazlam rozwodnika, zktorym jest mi dobrze. Jestem wdowa, ale moje malzenstwo do udanych nie nalezalo. Moj ukochany rozwiodl sie, bo nie potrafil dalej zyc z ciagle pijaca zona. Przez wiele lat ja leczyl, chodzil z nia na spotkania i..... nic. Jak ktos nie chce, to i grupa AA mu nie pomoze. Mimo, ze rozwiedli sie juz dosc dawno, on wciaz nie potrafil odejsc ze wzgledu na dzieci. Dopiero kiedy dorosly i w miare usamodzielnily sie, postanowil ulozyc sobie zycie od nowa. Spotkalismy sie na czacie i juz prawie rok jestemy razem. Czy on sie teraz bardziej stara.....nie wiem, twierdzi, ze chyba zawsze byl taki, z tym, ze o uczuciu do niej, od kilku lat mowic nie mozna. Natomiast nigdy nie powiedzial o niej zlego slowa, byla dobra zona, ale gdy nie pila, a to zdazalo sie jej czesto, niestety. Natomiast ja staram sie uczyc na bledach z poprzedniego zwiazku, choc to wcale nie latwo. Moj poprzedni maz niszczyl m nie psychicznie, ciagle bylam ta zla, niedobra, nic nie umialam, tylko, ze tak naprawde, to on przede wszystkim nie potrafil zyc, nie tylko ze mna, ale z soba samym. Ja tylko wciaz sie staralam i staralam, a i tak bylo zle. Teraz wreszcie jestem naprawde szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraaas
moj partner gdy jego ex zona sie puscila a potem zaszla w ciaze poczul wybawienie od ,,jedzy,,cytuje. i widocznie jedza zostala po 2 kopnal ja w tylek;)) dba o nasz zwiazek i ma alergie na krzyki nienawidzi podnoszonego glosu dlatego w naszym domu panuje spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek

Mi podczas rozwodu bardzo pomogli  w Mężczyzna  i Rozwód. Specjalizują się w pomaganiu mężczyznom podczas rozwodu i oprócz najlepszych adwokatów mają innych specjalistów np. doradców podatkowych, którzy pomagają pod kątem podziału majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×