Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość belissa

CO ZROBIĆ JAK NIE CHCE SIĘ ŻYĆ???

Polecane posty

Gość belissa

i jak nie nawidzi się siebie, nic nie wychodzi, wszytko pod górke a ja już nie mam siły.Nawet nie wiem czego ja chce.Kocham i nienawidze na przemian swojego faceta, mam go dość, powiedziałam mu w końcu, że go nie nawidze.Wiem to głupie ale czuje tak, kocham go też.Da się wogóle tak???wszytsko i wszyscy mnie drażnią. BŁAGAM POMÓRZCIE , NIE WYTRZYMUJE SAMA ZE SOBĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bellisa moze to przemeczenie albo mała deprecha cie dopada pozdrawiam miłego dzionka zycze moze porozmawiaj sobie szczerze ze swoim facetem co cie nurtuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
to nawet nie chodzi o mojego faceta, ona jest taki od zawsze tylko ja nie radze sobie z tym.to ja chce się zmienić, być szczęśliwa, wesoła jak kiedyś.On też ma dosyć mojej ciągle nadętej miny i docinek dlatego ucieka odemnie. Ale dzięki bardzo że ktoś się zainteresował moim problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belissa - a może powinnaś na kilka dni zmienić klimat i wyjechać , jak najdalej od domu i odpocząć od obowiązków codziennego dnia , wyjechać i na spokojnie sobie przemyśleć wszystko albo chociaż wyjazd do lasu, głową dotknąć do brzozowej kory i energii trochę nabyć od brzozowego drzewa, mnie pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
Zastanawiam się nad tym,też jestem miłośniczką ntury, wierze, że ona działa na człowieka.ale obawiam się, że te moje doły głębsze są, napewno bym się lepiej czuła w trakcie tej terapi, ale po powrocie znowu doły. Ale spróbuje, dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotka
bellisa jestes???mam taki sam problem:(*moze popiszemy na gg???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
do piotka niestety narazie niemoge na gg, mam wspólne z moim facetem, a on może w każdej chwili wejść na nie.Napisz, masz identyczne objawy??masz jakiś sposób żeby sobie z tym radzić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
no przepraszam ale narazie naprawde nie moge, nie chę żeby on to widział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asii...
To efekt braku słoneczka...:)musisz w domku wkręcić więcej żarówek i pochodzić troszkę np na solarium, do tego napij sie dobrego likieru, albo pysznego drinka i trochę luzu dobra komedia, lub film erotyczny....naprawdę nieżle odpręża...:)są jeszcze zakupy...:) kup sobie coś w czym poczujesz się exstra..:)jesli to nie pomoże to hmm niestety trzeba pomocy psychologa i troszke leków...)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
a wiecie co jest najgorsze.mam córeczke malutką, wiadomo kocham ja bardzo, ale płakać mi się chce(i rycze oczywiście)jak widzę to że ona chce się zemną bawić, odkrywać nowe rzeczy, radośnie cos poprostu robić, a ja nie, to znaczy chciałabym bardzo ale nie mogę się zmusić, nie chce mi się, nie mam siły czy co??mój facet fajnie się z nią bawi, a ja wtedy ide ryczeć.Nie wiem, naprawde mam coś z głową, nienawidze sibie za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asii...
Każdy ma czasami chandrę...ale weż się za to bo nie ma co tkwić w tak podłym nastroju, bo facet poszuka sobie wesołej i usmięchniętej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wysypiasz się? Ja byłam nie do zniesienia, jak mialam małe dzieci, ale to był wynik przemęczenia i BRAKU SNU!!!! Odkąd zaczęłam się wysypiać, poprawiło się samopoczucie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
nie to nie to.wysypiam się aż za dobrze, nie mam pracy i nic do roboty więc śpie do której chce i snuje się po domu.Ostatnio to całymi dniami siedze przed komputerem bo tu się chociaż dzieje, a nie tak jak w moim życiu. do Asii masz racje ja do życia potzrebuje słońca(zodiakalna Lwica0 dziś się wybiore na solarium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asii...
dziewczyno to Ty po prostu zmęczona jesteś tym swoim życiem rodzinnym..:)potrzebujesz jakiś rozrywek..:)rozumiem Cię doskonale ale mam już większe dzieci i ten okres gdzie ciągle trzeba było z nimi być na okrągło mam już za sobą...musisz częściej zostawiać córke z mężem a sama odprężyć się troszkę np z koleżanką do kina na basen, ja robiłam w tym czasie prawo jazdy jak synek był malutki i mąż musiał zostawać...a ja jezdziłam po mieście z przystojnym facetem....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belissa
to znaczy wiesz, moja córeczka chodzi do przedszkol, mąż pracuje i jestem sama.Ale zgadzam się muszę mieć też swoje życie,tylko swoje zajęcia.szukam pracy, ale się boję, że nie dam rady, że pracodawca mnie wyśmije bo:angielski taki sobie, znajomość obsługi komputera też taka sobie, a to nie wystarczy.Chyba??nie wiem nawet.Mam przebłyski, że kurcze musę wrzucić na luz, ale jak wtedy zaczynają się mnie wszyscy czepiać i ja ich to mam dość.A i jeszcze jedno, jak wyszłam z koleżanką co prawda do baru, nie na basen, to myślałam że rodzinka z mężem na czele mnie zabiją, komentarze typu: co się z tobą dzieje dziewczyno, nie zachowuj się tak, mąż pracuje a ty balujesz??kobiecie to nie przystoi. I wydaje mi się że od tego czasu coś we mnie pękło, że nie moge na nich liczyć itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asii...
Nie wiem jakiej pracy szukasz, ale teraz pracodawcy troszkę zmniejszajo juz wymagania..nie pokazuj że słabo znasz komp...udawaj ze umiesz super, podciagniesz się w trakcie pracy....nie przejmuj się rodziną najważniejsze by mąż Cię wspierał i zrozumiał, że potrzebujesz troszkę czasu dla siebie by sie trochę odstresować....pogadaj z nim szczerze...bo zanudzisz się i ciągle będziesz jęcząca i niezadowolona ze wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh ja mam podobny problem tyle że chce mi się żyć ale nie wiem co z tym życiem zrobić mam 21 lat studiuję tyle że już teraz wiem iż te studia to jakaś konieczność nie widze siebie po studiach w tym zawodzie jaki będę miala...jestem sama nie mam faceta a nie ukrywam że chcialabym w koncu sie zakochac i miec kogos u boku....rodzina w rozjazdach widzimy się rzadko tak naprawdę czasami az nie chce mi sie wracac do pustego domu...chciałabym się usamodzielnić miec swoje życie jakoś to poukładać ale z powodów rodzinnych nie mogę, mam pasję sport tylko to daje mi siłę odprężenie i pozytywne myslenie ale na dzień dziisiejszy mam chore ścięgna i nie mogę nic robic co wymagałoby wysiłku fizycznego...jestem w kropce nie wiem co ze sobą zrobić myslalam o wyjezdzie za granicę mam fajną ofertę na oku ale boję się rzucic wszystko(dom studia znajomych) boję się tez reakcji ze strony rodziców ja naprawdę nie wiem juz co począć przez ten stan jestem zła rozdrażniona smutna to odbija się na otoczeniu i w końcu ta pogłębiająca się chandra przeistoczy się w depresję...masakra chce brać życie pełnymi garściami ale nie mogę i to mnie boli tkwię w jakimś zawieszeniu nie wiedząc co robić jest mi z tym źle...jeśli możecie doradźcie cos dzieki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojaa
Dziewczyny.. mam podobny problem.. czasami NAPRAWDĘ nie chce mi się żyć... jak chce to potrafię byc otwarta.. fajna dla innych.. a czasami w towarzystwie potrafie też poprostu nic nie mówić.. cicho stać i słuchac co inni mówią.. Nie podoba mi się mój wygląd.. mam chyba 10000 wad.. nawet nie będe wymieniac.. bo to poprostu byłoby wszystko.. Czasami mam nawet tak, że położe się.. i calutki dzień nic nie robię.. nie jem.. nie rozmawiam.. tylko myśle o moim paskudnym wyglądzie.. czasami nawet płacze.. Oczywiście mam też te fajne dni ;) Ale coraz częściej dopada mnie dół/deprecha.. już nawet mam w planach operacje plastyczne, których napewno nie zrobie.. bo kaski brak.. a pożyczki nie będe brała.. ehh... takie to życie dla nas jest.. musimy sobie z tym poradzić.. nie możemy się poddawać i być tylko wrakiem człowieka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam takie dni kiedy mam ochotę zamknąć sie w czterech scianach nie rozmawiac z nikim tylko siedziec i użalac sie nad soba...tez mam kompleksy w zwiazku z moim wygladem ale staram sie w miare mozliwosci(teraz mam problem ze sciegnami:>() jakoś zmienic swoje nastawienie ja jak pojde pobiegac czy na 2h na silownie to mimo wielkiego wysilku czuje sie pewniej atrakcyjniej i lepiej moze ty tez powinnas zajasc sie czyms co oderwie cie od złych przytłaczajacych mysli może nie sport może jakies inne zainteresowania masz sprobuj może to ci pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam takie dni kiedy mam ochotę zamknąć sie w czterech scianach nie rozmawiac z nikim tylko siedziec i użalac sie nad soba...tez mam kompleksy w zwiazku z moim wygladem ale staram sie w miare mozliwosci(teraz mam problem ze sciegnami:>() jakoś zmienic swoje nastawienie ja jak pojde pobiegac czy na 2h na silownie to mimo wielkiego wysilku czuje sie pewniej atrakcyjniej i lepiej moze ty tez powinnas zajasc sie czyms co oderwie cie od złych przytłaczajacych mysli może nie sport może jakies inne zainteresowania masz sprobuj może to ci pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma w życiu chwile, kiedy chce to wszystko zostawić i albo w ogóle przestać istnieć i pogrążać się w swoich chorych smutkach, albo chce zacząć wszystko na nowo... Mam taki czas... Nie idzie mi na studiach (a jestem na nich, żeby nie zawieść jeszcze bardziej niż do tej pory rodziców)- brak moich własnych ambicji mnie przeraża-; mam chłopaka (kłócę się z nim często, ale sama wynajduje powody do kłótni. Niektóre są błahe, a niektóre wręcz dobijają). Przesiaduje w domu całymi dniami i nic nie robię. Czekam jedynie na jakiś znak od niego. Czekam i czekam... Pogrążam się w myślach... Nie idzie nam w łóżku... Nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu, zachowania, pesymistycznego nastawienia... Wściekam się na siebie, że jestem taka leniwa... Nie dogaduje się z matką, która wiecznie ma do mnie o coś pretensje... Wiecznie wrzeszczy i narzeka... Wiecznie mnie dobija... Ciągle powtarza- Ucz się!!!!!!!... Ale nie doceniała tego nigdy jak sobie radziłam...Nienawidziła moich zainteresowań... Nie cieszyła się moimi osiągnięciami... Przestało mi na wszystkim zależeć... Coraz częściej mi się wydaje, że jej nienawidzę... Czasem się zastanawiam czy się nie umówić do jakiegoś terapeuty.. Ale nie mam finansów... Nie zarabiam... Czuje się nikim...totalnym zerem... beznadziejna w swej beznadziejności... i tak od wielu lat... uciekam od obowiązków... od wszystkiego co jest ważne i co daje możliwości godnego życia w przyszłości.. Dobijają mnie zewnętrzne bodźce.. kreowanie bogaczy i chudych jak szkapy panienek... Przystojnych facetów z mnóstwem pieniędzy... z pięknymi samochodami i sztucznie szczęśliwymi minami... Brak perspektyw na przyszłość... Marzenia... Bujanie w obłokach... Choć chce zejść na ziemie, to nie mam tyle samo zaparcia.. W ogóle nic nie mam... Doceniam to, że mam co jeść jeszcze, gdzie mieszkać, że są osoby którym na mnie zależy, że ktoś mnie kocha... Że mam parę gadżetów, których niektórzy nie mają... Ale to wszystko to marność... Po co więc jestem...?? Nie czuje się szczęśliwa.. Coraz częściej miewam myśli o których głośno się nie mówi... Czuje się taka beznadziejna... Bez szans na przyszłość... Jestem strasznym leniem... Ne chce się niczym usprawiedliwiać... Wstyd mi za siebie... Przepraszam w ogóle, że to czytacie... Nie ma tu żadnej rady... ani, żadnego wsparcia... Tylko ja i moje chore problemy, z którymi przestaje sobie radzić... Czy w ogóle dam sobie radę z tym wszystkim.. Często się zastanawiam co by było gdybym wreszcie się ogarnęła... Ale potem jak już nabieram siły do działania, zaraz je tracę... Daniel może miałeś racje, że to wszystko zostawiłeś... Może jest Ci tam lepiej... Heh... Wszystko jest takie ... heh... trudne dla mnie...;\'(.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki co z wami ?? czy wy oszalałyscie przeciez życie jest piękne jutro bedziecie sie smiały z tego co dziś piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liljanak23
Wiecie co ja mam tez okropny problem, chodzi o to że mam kloppoty finansowe i okropnego męża znęca sie nae mną , mamy córkę dla niego ograniczyli prawa nad nią teraz wspólne ze swą rodzina mści sie na mnie . Nie chce mi się żyć nic już mnie nie cieszy w życiu tylko same problemy niedługo nie będe miała z córka gdzie mieszkać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jo2
wiecie, ja tez mam problem z rodzinką męża. Niby tacy mili i życzliwi, ale jak się spotkamy to słyszę cały czas musicie to, musicie tamto. Dzieci również dostają łatkę mimo,że starszy syn ukończył studia kierunek matematka i fizyka z wyróżnieniem,a młodszy Technikum. Szlag jasny mnie trafia po każdej ich wizycie. Staram się ich ugościć jak mogę, piekę ciasto,podaję wymyślny obiad. Zjadają wszystko do ostatniego okrucha a i lampką czerwonego winna, czy szampana nie pogardzą, a piwku też nie mówią nie. Oststnio siostra męża będąć u nas zaczęła przy mnie wbijać mojemu ślubnemu do głowy, że matka jaest najwazniejszą kobietą w życiu mężczyzny a nie żona, bo z żoną mozna się w każdej chwili rozwieść a matka jest matką...... Nie umię tego dokładnie przekazać, ale zrobiło mi się bardzo przykro....... Jesteśmy małżeństwem z długim stażem, w przyszłym roku będziemy obchodzili nasze 25 lecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
jo i ty jeszcze po 25 latach nie przywykłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jo2
przywykłam, tylko szlag jasny mnie trafia,wychodzę do innego pomieszczenia i liczę do dziesięciu,za kazdym razem mam ochotę sie odciąć ,ale zagryzam wargi. Kazda taka ich wizyta to moja nie przespana noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muminkowy świat
jo2 bo moze nareszcei czas powiedziec reszcie co o nich myslisz, dlaczego we wlasnym domu musisz chowac sie po innych pomieszczeniach i zaciskac zeby?!...to jakas paranoja... nie daj sie bo bedzie tylko gorzej, czas zmienic swoej podejscie, nie dac soba rzadzic innym!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jo2
To co, mam rozpętać 3 wojnę światową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×