Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asia...

Jestem z nim 4 lata ale kocham innego

Polecane posty

Gość asia...

witam wszystkich, musze podzielic sie z kims tym, jak podle sie czuje...spotkalam sie dzis po raz kolejny z mezczyzna, ktorego kocham...3 godziny minely jak mrugniecie okiem i musialam wrocic do tego, z ktorym faktycznie jestem...Z T. jestem 4 lata, kocham go, jest dla mnie wspanialym czlowiekiem, rozumiemy sie dobrze. Poznalismy sie, gdy bylam na poczatku studiow.Wczesniej "podkochiwalam" sie ejdnak w K. z roku, ktory jednak nigdy nie dal po sobie poznac, ze czuje do mnie cos wiecej niz obojetnosc...Rok temu wzial urlop dziekanski i wyjechal do USA, przed wyjazdem powiedzielismy sobie prawde-on chcial po prostu mi to powiedziec, ja tez, nie spodziewalismy sie tego samego od drugiej strony..K. wrocil i zostal mu jeszcze rok studiow, ja czekam na obrone, w lutym chcemy wyjechac z T. za granice. Ale stalos ie cos okropnego, nieoczekiwanego, moim zyciem, myslami, wszystkim zawladnal K., spotykamy sie od wakacji potajemnie, musze oklamywac obecnego partnera, nie chce go zranic. Wiem, ze wten sposob ranie go bardzo, kiedys postanowilam odejsc, wyprowadzic sie od niego (mieszkamy razem 3 lata), sceny jednak jakie sie odegraly pokazaly mi, ze jestem odpowiedzialna za milosc, ktora mu dalam, trudno o tym napisac w paru zdaniach... to jest koszmar...gdy jestem z K. jestesmy jak szalency, rozumiemys ei bez slow, jestesmy jak dwa idealnie dobrane puzzle...czuje sie okropnie, podle, jestem w kropce. Boze, jak bardzo kocham K.!!!!!!!!!gdybym mogla cofnac czas, ale nie moge...nie, nie kochalismy sie jesli ktos zapyta, za to calujemy sie jak szalency, nie potrafie tego powstrzymac, choc nie chce przekraczac pewnych granic, nie chce sie czuc w pelni podla. zasluguje pewnie na potepienie, ale...nie moge wyrwac sobie serca...czy ktos mnie rozumie i powie choc jedno dobre slowo......???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosne....*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci powiem tak...slubu z tym T nie masz...jesli kochasz innego i wiesz ze on kocha Ciebie nie ma sensu zebys meczyla sie w zwiazku z tym T...takie jest zycie...chcesz za kilka lat obudzic sie przy kims zupelnie obcym, nie kochanym przez Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czekaj dłużej... musisz zakończyć jedną lub drugą znajomość...im dłużej będziesz zwlekać tym będzie Ci trudniej.....nie możesz tak żyć, bo się wykończysz....! W dodatku jesteś bardzo nie w porządku wobec obecnego faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu kogo kochasz
masz chyba jakis problem ze sobą, sama zobacz: "musze podzielic sie z kims tym, jak podle sie czuje...spotkalam sie dzis po raz kolejny z mezczyzna, ktorego kocham...3 godziny minely jak mrugniecie okiem i musialam wrocic do tego, z ktorym faktycznie jestem...Z T. jestem 4 lata, kocham go"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam, ze powinnas zakonczyc albo jeden, albo drugi zwiazek. Krzywdzisz bardzo swojego obecnego chlopaka, oklamujac go w taki sposob. To co czujesz do T. wedlug mnie prawdziwa miloscia nie jest. Szalejesz za K. i czujesz, ze jest twoja druga polowa, wiec nie trac tej szansy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie zakonczysz zwiazku z jednym z nich albo z obydwoma to za niedlugo sama zwariujesz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie właśnie w taki sposób moja eks okłamywała. W końcu i tak odeszła to tego drugiego. Niedawno wyszła za niego za mąż. Nie mam jej już za złe, ale swoje przecierpiałem i był moment, że miałem ochotę ją normalnie ukatrupić za to, że tak mną pogrywała. Nie mam zamiaru tu nikogo osądzać, ale nie jestes w porządku wobec obecnego faceta. Na to wytłumaczenia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączam się do Vanna. Ja też byłem w podobnej sytuacji. I na dodatek sam musiałem zakończyć związek, bo ona nie potrafiła i doprowadzała nas oboje do kresu wytrzymałości... Więc zdecyduj się, bo każda decyzja będzie dla Was lepsza niż to co robisz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sobie ktoś - u mnie to samo. Ona nie potrafiła zakończyć tego związku i robiła wszystko, żebym to ja zakończył. Takie sceny odstawiała, że masakra. A wszystko po to, żeby się mnie pozbyć i to najlepiej w taki sposób, abym potem nie mógł mieć do niej żadnych pretensji. No bo przecież w ostateczności to i tak ja zakończyłem ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia...
T., z ktorym jestem od 4 lat kocham, ale nie w sposob w jaki kocham K. T. jest mi bardzo bliski, chce zeby byl szczesliwy i nie jest tak, ze oklamuje go perfidnie udajac rozanielona nim zonke a tylko czyham na spotkanie z K. T. powiedzialam, ze czuje cos do innego mezczyzny, ze jest mi trudno bo wiem, ze skrzywdzilabym go odejsciem. Rozplakal sie i blagal mnie, abym nie odchodzila. obecnie jest miedzy nami dobrze, T. nie chce wracac do tego tematu. ja tez nie, bo klamka zapadla i wyjezdzamy za granice w lutym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waikiki212121
Mam podobnie, jestem z facetem dwa lata (młodszy o dwa lata), od pół roku psuło się okrutnie, były wyzwiska, zreszta do tej pory kłócimy sie co spotkanie- on niby zakochany we mnie ale chora miłością, zazdrosny do bólu, w nd powiedziałam mu, ze go nie kocham. 1 listopada spotkałam faceta z którym spotykałam się 5 lat, zowu coś zaczeło iskrzyć.... (piszemy ze sobą smsy, on pisze, ze żałuje, ze nie jesteśmy razem, ze kiedyś był tak głupi, że teraz to chciałby mieć taka dziewczynę i zonę jak ja)) Spotkaliśmy sie 3 razy w tajemnicy przed M. on o tym nie wie, a tak naprawdę nie żałuje tego. M. nie rozumie tego, ze go nie kocham, choc jestem w stanie wykrzyczec mu to w twarz. On i tak na to nie reaguje, mówi, ze on mnie nie zostawi, ze mnie kocha, ze się zabije, że on się bedzie starał i znów go pokocham. A ja wiem, ze nie!!!!!!!!!! I nie wiem sama co mam robić, mam dośc.:O Nie wiem jak sie go pozbyć z mojego życia!!! Chce znów być szczęsliwa, chce zyć po swojemu a on nie umie się odemnie odwalic. Raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waikiki212121
Miało być, ze spotkałam się z facetem z którym spotykałam się 5 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu wybrałabym miłość do mężczyzny K. Posłuchała głosu ,,serca\" bo jak wynika z Twojej historii facet T. nie jest Twoim mężem tylko partnerem życiowym (konkubentem) więc nie widzę problemu zakończnia tego związku. Nie składałaś mu przysięgi małżańskiej i tym samym ,,rozwodu\" brać nie musisz. Wiadomo, on będzie cierpiał ale po jakimś czasie mu przejdzie. A Ty jesteś ,,panią swojego losu\" masz prawo ułożyć sobie życie wg. swego schematu i nikt nie ma prawa decydować za Ciebie. Powodzenia w nowym związku z Panem K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×