Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna zagubiona

DDA

Polecane posty

Gość taka jedna zagubiona

Chciałabym prosić o pomoc. Mój ojciec pił, zapił się na śmierć, odetchnęliśmy z ulgą. Ale mam brata, też zaczął pić nadmiernie. Mieszkam z mamą i z nim. Znowu jest to samo. Czuję się jak mała dziewczynka, te same lęki, ten sam smród, po prostu to samo. Powtórka z rozrywki. Nie stać mnie, żeby się wyprowadzić. Brat się nie wyniesie, bo gdzie i za co? Poza tym ma meldunek, nie da się wyrzucić itp. Matka jest załamana, ja też. Co robić? Brat nie chce się uczyć, ledwo skończył podstawówkę. Nie ma wykształcenia, nie ma pracy. Ma bardzo mocny syndrom DDA. Ja też, tylko że ja nie chce tak dalej żyć. Do niczego GO nie zmuszę, nie pozbędę się go też. Macie może jakieś pomysły, bo ja mam pomrocznośc jasną i widzę tylko czarną otchłań. Czy to ma być moje przeznaczenie? Tylko proszę nie piszcie, że mam wyjść za mąż i sprawa się załatwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc! moja pierwsza rada umów sie na wizyte u psychologa, . ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
28 lat, kiepska praca, obecnie szukam lepszej, ale jak to będzie - to nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 26 lat.jak cie to pocieszy to ja równiez mialam nieciekawa sytuacje w domu. ojciec pil i popelnil samobojstwo , ja dotej pory ciagle o tym mysle. ale naprawde pomogla mi wizyta u psychologa. czy twój brat jak jest trzeżwy zdaje sobie sprawe z tego co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wiesz
o DDA to mysle, ze potrafisz znalezc pomoc przychodni leczenia uzaleznien na grupach Al-anon albo wlasnie DDA mysle, ze tylko tam ludzie sa w stanie Ci pomoc. zawsze obserwuje topici na kafe i niestety, ale ludzie maja jeszcze o alkoholizmie znikome pojecie. wiec jesli chcesz pomoc sobie i bratu to szukaj realnej pomocy w wymienionych miejsach. na stonie Al-anon znajdziesz adresy grup w swojej okolicy i do dziela. wiesz, ze bycie osoba wspoluzalezniona jest bardzo ciezkie i trzeba to leczyc. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wiesz
jesli chodzi o psychologa to owszem moze pmoc ale musi doskonale znac tematyke AA itd. inaczej moze byc ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wiesz
najlepiej aby leczenie zaczela rozniez Twoja matka, bo tylko razem mozecie cos osiagnac. bratu daj adres AA i powiedz zeby sie ogarnal bo skonczy jak jciec a tego byscie nie chcieli. jakiekolwiek rozmowy prowadz z nim tylko i wylacznie na trzezwo. badz konsekwentna w dzialaniu. leczac siebie i mame mozecie naprawde wiele osiagnac dla siebie i dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
pomocy psychooga nie szukam, bo obracam się w tych kręgach i widzę, wiem, że to tez ludzie z problemami osobistymi, nie są i nie będą dla mnie żadnym autorytetem, zatem nie mam potrzeby podjęcia terapii z kimś, kto radzi sobie z życiem i w życiu nie lepiej niż ja nie widzę sensu, nie mam wiary, nie mam motywacji do terapii a brata do nieczego nie zmuszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
co do leczenia leczył sie ojciec, wujek, dziadek efekt zawsze jest chwilowy rok, dwa albo pół ja mam już dosyć szczerze mówiąc brata już przekreśliłam, chcę ratowac siebie i matkę, ale nie wiem jak jak z tego bagna wybrnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie trac czasu na
tak jak juz pisalam jestescie wspoluzaleznione i tylko terapia moze wam pomoc jednak widze problem jak w kazdym takim przypadku, musisz miec do tego checi i tyle. terapia jest dlugotrwala, ale przynosi efekty. innego wyjscia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
brat lat 26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to proste jest
Postawić ultimatum - albo przestanie pić i zacznie leczenie podając kontakt do swojego terapeuty, albo niech się wynosi z mieszkania. Meldunek nie daje żadnego prawa do zamieszkiwania i nie uniemożliwia eksmisji!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to juz dorosły facet, dajcie mu ultimatum, albo przestaje pic i idzie na leczenie albo niech radzi sobie sam. bo inaczej wykonczy was psychicznie ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
brat jest cwany, wie, że nie możeny go nie wpuścić przerabiałam to z ojcem, przyjedzie Policja, sprawdzą, że ma meldunek i każa wpuścić, dowala mandat za przebywaniem poza miejscem zamieszkania a jak ja na to, że ojciec jest pijany, niech go wezma na izbę - Policja na to "to nie taksówka" itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
jakie ultimatum? że co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
efekty terapii? matka była na terapii kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
jak można go wyrzucić z domu, jesli on nie wyrazi chęci opuszczenia go dobrowolnie? a jesli to on nas wyrzuci? zmieni zamki i przestanie wpuszczać do mieszkania? prawo chroni obywateli, jesli masz meldunek, masz gdzie mieszkać, nie możesz zostać nie wpuszczony - zarówno My, jak i On zatem proszę o pomoc, co można zrobić? może ktos coś podobnego miał i udało mu sie coś z tym zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
kochana, to nie o to chodzi, żeby ktoś był dla Ciebie nie wiadomo jakim autorytetem; psycholog też człowiek i wcale nie musi być dla Ciebie wzorem do naśladowania; może Ci podpowiedzieć różne "sztuczki", wyjaśnić mechanizmy pewnych Twoich i cudzych zachowań, itd. A reszta, to Twoja praca; terapia nie polega na tym, że idziesz i ktoś Ci daje dobre rady, tylko to jest długi proces, krew, pot i łzy;) Polecam;) wejdź sobie na www.psychologia.edu.pl , tam: gdzie szukać pomocy i będą adresy instytucji z całej Polski, świadczących usługi gratis, tj. na NFZ to jest Twoja decyzja, czy chcesz sobie zrobić trochę porządku w życiu i głowie... topiki na kafeterii za bardzo Ci w tym nie pomogą (z całym szacunkiem dla kafeterii i kafeteriuszy;))....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
szkoda, że w zetknięciu z rzeczywistością dobre rady się skończyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
można zgłosić do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i oni wtedy mogą orzec przymusowe leczenie; szczegółów Ci nie powiem, bo nie znam; ale od tego możesz zacząć, tam Ci w sumie powinni powiedzieć; może też na tej stronie, co Ci dawałam w poprzednim poście www.psychologia.edu.pl będzie można znaleźć konkretne informacje, czy też dobre źródło informacji o możliwych działaniach prawnych, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
najsmutniejsze i najśmieszniejsze jest to, że ja pracuję w "tej Komisji"... i nie wiem co robić, dlatego pytam kogos z zewnątrz jak to załatwić, bo droga przez Komisję do nikąd nie prowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
kurna, sorry, Winnetou, ale to zależy od Komisji, jak ona pracuje i dokąd prowadzi; znam osobiście jednego alkoholika trzeźwiejącego, bo dostał nakaz i jakoś mu terapia podeszła; moja ciotka rodzona też dzięki takiemu nakazowi została podleczona... przynajmniej dzieci miały trochę wytchnienia od niej; jeżeli nie ma możliwości (tzn. nie widzisz) żadnej wyprowadzenia brata z domu, to sama się wyprowadź... zawsze jest tak, że istnieje więcej możliwości, niż w danej chwili widzimy! to, że Tobie coś się WYDAJE w tym momencie niemożliwe, to wcale nie znaczy, że faktycznie JEST niemożliwe! kurczę, mówisz o tych psychologach, co to sami mają problemy, a siedzisz w tej Komisji, ze świadomością, że "ona donikąd nie prowadzi"... bardzo Ci ciężko musi być w tej pracy, tak sobie myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
Komisja itp. „bzdety” daje tylko tyle, co poczucie, że nie jest się samym z takim problemem i że są inni, co mają gorzej. Nic za nikogo nie da się zrobić, można robić tylko cos dla siebie i w swoim imieniu. Najlepiej się odciąć. Ale co po terapii dla współuzaleznionych, po tych wszystkich mądrościach, jak potem i tak trzeba wrócić do domu i dalej z tym żyć. Trzeba mieć kasę albo dalsza rodzinę z kasą, co pomogą. Jako pracownik służb społecznych mówię to, że jak wszędzie, chodzi przede wszystkim o pieniądze. Jak nie masz kasy, nie jesteś niezależna finansowo, to żadna terapia nie pomoże. A „państwo” pomaga tylko w skrajnych przypadkach, mało kto może liczyć na pomoc państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
Wszyscy mówią o leczeniu (którego efekt zawsze jest chwilowy, bo 0,01% nigdy więcej nie sięgnie po alkohol = ciągła walka, bez końca, bez sensu) albo o eksmisji, wyrzucaniu itp. Nawet jak sąd zasądzi eksmisję to wyrok ten można wsadzić sobie, bo nie ma gdzie eksmitować itd. Nie tędy droga moim zdaniem, dlatego pisze to, co piszę, szukam innych rozwiązań (poza czekaniem na śmierć, która rozwiązuje doraźnie problem), może ktoś mnie natchnie, szukam innej metody…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
ja pieprzę, zaraz Cię kopnę w dupę chyba przez monitor! najlepiej sobie wymyślić co TRZEBA mieć i jak Ci państwo ma pomagać... ciesz się, że tę terapię np. możesz mieć na NFZ, bo wielu ludzi z problemami się buja gdzieś za ciężką kasę, bo w Polsce tylko wokół alkoholu jest jako tako zorganizowana pomoc... i to, co mówisz, o tym, że trzeba mieć kasę - to jest PIERDOLENIE KOTA ZA POMOCĄ MŁOTA. a te MĄDROŚCI z terapii to trzeba po prostu stosować;) inaczej to nie działa;) wiem, bo sama jestem po terapii; bogatych krewnych nie posiadam, nikt nigdy nie był nadziany jak Azja Tuchajbejowicz na pal - a żyję i mam się dobrze;) złości mnie to, co mówisz po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odnosze wrazenie
ze Ty tak naprawde nie chcesz pomocy. wszystko jest zle, bo ktos kiedys cos...przykro mi, ale z takim podejsciem nic nie osiagniesz. widocznie jestes silnie wspoluzalezniona gdyz nawet nie potrafisz tego dostrzec. niby cos wiesz na temat alkoholizmu, ale chyba nie wiele, bo wszystko negujesz i chcesz sie tylko pozbyc brata. tylko, ze jak juz sie go pozbedziesz to wcale nie poczujesz sie lepiej, bo dalej to Ty bedziesz chora. jak juz pislaam powinnas sie udawac regularnie na spotkania Al- anon i DDA bo tylko tam jest ktos w stanie Ci pomoc. ludzie sa inni i nie powinnas generalizowac, ze jak cos sie raz nie sprawdzilo to juz zawsze tak bedzie. nie rozumiem jak policja mogla Ci odmowic zabrania brata na izbe?! powinnas dzialac,a nie przygladac sie biernie i wszystko negowac, bo z takim podejsciem nigdzie nie zajdziesz. powinnas isc z mama na grupe i to nie raz czy dwa, ale zawsze! a z czasem doskonale wiedzialbyscie do robic z bratem. siedzenie na forum was nie wyleczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
tak, tak, trzeba powiedzieć Mu kocham Cie i chcę żebyć przestał pić itp. bla, bla, bla z terapii tylkoże ja go nie kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×