jak ja nienawidzę swojej żony....

kurcze po 22 latach malzenstwa jest dla mnie obcą kobietą...juz jej chyba nienawidze...nienawidze jej ruchow, jej wypowiedzi durnych...sposobu myslenia...a raczej niemysleniawcale.... okropne to jest,ale prawdziwe.... dostaje szalu jak kaszle, bo ciagle pali te cholerne papierosy....nienawidze jej wielkiego brzucha....i tego,ze nie dba o siebie....

a wasy ma ??

wiem wiem :) w ogole zabawna ze mnie dziewczyna :) :o

współczuję ale... może rozmowa coś zmieni?

dokladnie taki sam post juz byl pare dni temu... ale to kobieta pisala o mezczyznie.... nie dajcie sie wciagnac w ta dyskusje...

taki topik juz byl na uczucuiwym chyba tylko ze o swoim mezu ;) wic to jest prowokacja;)

uppss sory nie na uczuciowym..na ogolnym ;)

zaranie - to nie bylo do Ciebie...tylko do - nowego43

a może twój mąż tak myśli o tobie :p ps. dla wszystkich co się szybko domyśliły

pain au chocolat dobre spostrzeżenie :)

na jakigo czorta ześ się żenił w tak młodym wieku, prawdopodobnie 21 lat ja studiowałem i fruwałem z kwiatka na kwiatek, by wreszcie zapylić ten odpowiedni ale wybacz, nie w takim smarkatym wieku

no, powiedziales tutaj , ze jej nienawidzisz, twoje prawo, my mamy cos z tym zrobic czy co? czego oczekujesz ? jak nie mozesz na nia patrzec to zmien cos w swoim zyciu, a ty jestes bez wad? moze ona po 22 latach malzenstwa postrzega ciebie tak samo jak ty ja? upierdliwego, czepialskiego, wiecznie niezadowolonego i sfrustrowanego dziada?