Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elllllka23

dlaczego faceci odchodzą? jak ich odzyskac?

Polecane posty

Gość elllllka23

po czteroletnim związku odszedl ode mnie facet. To była naprawdę moja wielka miłość. Wielka i jedyna. Ostatnio jednak stałam się nieznośna, ciężko było wytrzymać, narzekania (miałam powody). Zawiodłam go swoim zachowaniem, jego zdaniem, a to było wielkie nieporozumienie, nie dał mi jednak sznasy wyjaśnić. Powiedziałam wiele słów w złości i bardzo tego załuję. On bardzo wziął je do siebie i więcej już się nie kontaktował. Nie chciałam się narzucać, błagać, prosić zeby wrócił. Chciałam tylko pogadać o tym co się stało, ale nie spotkaliśmy się. Nie powiedział mi nawet w twarz że to koniec. Od tej pory minęło pięć miesięcy. Praktycznie nie mamy ze sobą kontaktu, nawet zmienił nr telefonu. Chciałam zapomnieć, ale nie potrafię, męczę się. Te niewyjaśnione sprawy ciążą na mnie, nie potrafię normalnie żyć. Chciałabym go odzyskać, ale jak? nie wiem co robić? mam swój honor i nie będę się narzucać. wiem ze wina leży po obydwu stronach, chciałabym się odezwac, pogadać,ale z drugiej strony jak pomyślę co przez niego przeżyłam i jak mnie zranił czuję że nie powinnam. A najgorsze jet to ze tak strasznie go kocham. Doradźcie coś plisss... Bo czuję że niszczę swoje życie... dodam jeszcze że on bardzo mnie kochał jeszcze kilka miesięcy temu planowaliśmy ślub...kochał mnie do szleństwa... teraz nie umiem sie pozbierać, chociaż minęło tyle czasu, czuję że to jest miłość mojego życia. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siermiezna
najmocniejsze uczucie mozna widac wykonczyc, ze nie ma juz powrotu, jesli on zmienil nawet numer telefonu, to co tu ci radzic jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudź się po prostu
on cie nie kochal... on nie jest zdolny do milosci. jedyna osoba którą on kocha to on sam ;) daj spokoj, za pare miechow przejdzie ci i znajdziesz wreszcie kogos normalnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze mnie bawią takie tematy. :) Wybacz, ale jeśli odchodzą, to Ty zastanów się dlaczego ? Piszesz, że :\"To była naprawdę moja wielka miłość. \" Mniemam, że jedynie Twoja. Jeśli by było bowiem inaczej, ten którego kochasz, nie szukałby innych wrażeń ale na pewno byłby z Tobą. Nie rozumiem więc, jaki jest sens \"odzyskiwać\" kogoś, kto wzgardził tą miłością ? Ach, te \"szalone miłości\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudź się po prostu
mnie takie tematy nie bawią... bo sama kiedys bylam w podobnej sytuacji. trafilam na takiego zalosnego osobnika, ze szkoda gadac. tez duzo obiecywal a nic z tego nie wyszlo. moze i kochal ale bardzo plytko. dlugo po nim dochodzilam do siebie. uraz mam do dzisiaj i ciezko bedzie mi jeszcze komus zaufac i wierzyc czyims slowom. ale i tak jest juz dobrze, wiem jakich bledow nie nalezy popelniac: nie nalezy sie angazowac, przywiazywac... no bo roznie moze byc i niewiadomo kiedy facetowi sie odwidzi i pokaze swoja prawdziwą twarz. po tym ciezkim doswiadczeniu z facetem bedziesz madrzejsza, uwierz mi. ale musi minac troche czasu zanim sie pozbierasz, ale potem bedziesz jak nowo narodzona i znajdziesz kogos lepszego. jak w tej piosence Lipnickiej:"dlugo umieralam potem wstalam lekko" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
on kochał mnie bardzo, mieliśmy brać ślub. to była wzajemna miłość. A jemu coś odwaliło, zaczęło mu się walić życie i dlatego odszedł. Wina jest po jednej i drugiej stronie. Ja nie potrafiłam się w ostatnim czasie dogadać, a on mnie zrozumieć i się rozstaliśmy. Naprawdę miał sporo problemów i nie chciałabym się znależć w jego sytuacji bo była naprawdę ciężka i trudna. Tylko dlatego się jeszcze nad tym zastanawiam, czy powodem odejścia była ta depresja i problemy czy przestał kochać? Nie jestem naiwna i nie chcę się łudzić. Ale miał mnie kochać do konca zycia, zawsze być przy mnie..tak bardzo chciałabym już zapomnieć, przestac kochać tylko jak? jestem glupia bo czuję ze zawsze go będę kochac... jak się z tego wyleczyć? bo mam tylko dwa wyjścia: albo go odzyskać albo zapomnieć? bo w takim stanie nie mogę już dłużej trwać. Sorry ze zanudzam was swoimi problemami, ale nie mam nawet z kim o tym pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech daj spokój i nie tłumacz
go. jakby naprawdę kochal to byscie wciąz byli razem, mimo wszystko. milosc wszystko zwycięzy. widocznie on pokazal swoją prawdziwą twarz, pewnie przestraszyl sie zwiazku, slubu i odpowiedzialnosci. mysle, ze nie warto sobie nim glowy zawracac. zapomnisz o nim, o pierwszej wielkiej milosci da sie tez zapomniec i przestac kochac, zwlaszcza jak sie spotka kogos normalnego kto naprawde bedzie chcial byc z toba i nie robil zadnych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
tylko że ja już nie wierzę że kogoś jeszcze spotkam. nie potrafię już nikomu zaufać, a jego nadal kocham. wiem, że to bez sensu, ale jednak kocham, mimo że tak strasznie mnie zranił, to przez niego straciłam chęci do życia. Jak zapomnieć? chciałabym znowu być szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo zbyt późno zrozumiałaś, że są to problemy, które błacho odrzucałaś je od swych zatwardziałych uszu, albo .... i zawsze jest albo, bo nikt nigdy całej prawdy tobie nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
ze to nieprawda! na pewno jeszcze kogos spotkasz i sie zakochasz, to jest pewne jak w banku. tylu facetow na swiecie, nie ma wiec co plakac za jakims ktory odszedl, szkoda czasu. a powiem ci, ze z innym facetem moze ci byc jeszcze lepiej jak z tamtym!!! no wiec nie przejmuj sie tym, bo wszystko jeszcze przed tobą. a smutek i tesknota za tamtym kiedys ci przejdzie, jak w koncu zrozumiesz, ze on nie byl ciebie wart skoro cie zostawil wtedy kiedy najbardziej go potrzebowalas. kochasz go... rozumiem, ale uwierz mi to ci przejdzie. niepodsycane uczucie mija, naprawde! minie troche czasu i sie pozbierasz. a jesli chodzi o zaufanie no to z tym jest tak, ze nikomu tak do konca ufac nie mozna. po prostu sie nie przywiazuje do faceta, nie angazuj sie za bardzo, bo teraz juz wiesz jak to moze sie skonczyc. trzeba ich traktowac tak na luzie jakby, tzn. jak jest to ok, ale jak odejdzie to tez wielkiej tragedii nie bedzie bo znajde sobie kogos nowego!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
czy warto go prosić o spotkanie? chciałabym się w końcu dowiedzieć dlaczego ten związek się rozpadł? czy on to odbierze jako narzucanie się? co myślicie? czy powinnam? dodam że strasznie mnie to meczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
i nie przejmuj sie glupimi komentarzami, kto tego nie przeżył, nie zrozumie. a ty na pewno sie pozbierasz i jeszcze bedziesz bardzo szczesliwa... z innym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
sluchaj: możesz tak zrobic, skoro cie to bardzo męczy. ale ja napisze, ze ja zrobilam tak samo i niestety tylko jeszcze bardziej sie zawiodlam, bo liczylam na to, ze facet cos zroumial i sie zmienil, a tu niestety jeszcze gorzej... on sie zmienil na gorsze. no wiec w sumie nie bylo sensu w ogole sie do niego odzywac. ale wiesz to mnie tylko utwierdzilo w przekonaniu jaki to zalosny dupek i latwiej sie wyleczylam z milosci do niego. a ty zrob jak chcesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
teraz wiem, że za bardzo się zaangażowałam, nigdy nikogo tak nie kochalam. On był dla mnie wszystkim. Dzięki za słowa wsparcia. Muszę w to wierzyć ze kiedyś będzie lepiej. Ze w końcu mi przejdzie. Bo na razie to czuję się jak wrak, taka wypalona emocjonalnie. Nie wiem jak sobie poradzić. Minęlo już prawie pół roku, a ja nadal w takiej depresji.. szkoda że jestem taka wrażliwa i nie umiem się nie przejmowac jak inni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
rozumiem ciebie, tez przez ten koszmar przechodzilam, swiat mi sie zawalil. cierpialam ponad pol roku. ale w koncu powiedzialam sobie dosc!!! nie bede cierpiec przez jakiegos smiecia. a na drugi raz nie angazuj sie, nie ufaj tak do konca, nie ten to inny, a bedzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
no właśnie tak sobie myśle, że może jak się z nim spotkam to w końcu zrozumiem że nie warto. Ze trzeba dać sobie spokój. Może w końcu przestanę się łudzić, ale z drugiej strony boję się, że tylko mnie utwierdzi w tym jak bardzo go kocham. i znowu znajdę się w punkcie wyjścia. A czas przecieka mi między palcami. Czuję się taka rozdarta, miłość a jednocześnie złość i wielki żal do niego... bezsensowna sytuacja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
dzięki :) staram się zapomnieć, szkoda że bez efektów :(. a teraz jesteś w innym związku? udało Ci się zapomnieć o byłym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
hehe :D no cóż... spotykam sie z chlopakiem, ktory z poczatku mi sie wcale nie podobal (bo jeszcze myslalam o bylym i jego kochalam), ale teraz jak juz uczucie do bylego sie wypalilo ( jednak to mozliwe!!! ;)) to ten nowy coraz bardziej zaczyna mi sie podobac! szok! :D i wcale nie wydaje mi sie gorszy od tamtego, wrecz przeciwnie, jest przystojniejszy i w ogole ma bardzo fajny charakter. no wiec widzisz, to jest proste: nie ten to inny :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
zapomnialam o bylym chcoiaz jeszcze kilka miesiecy temu doslownie umieralam z milosci do niego. no wiec widzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
mam taką nadzięję, że u mnie będzie podobnie. może kiedyś zapomnę. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak dobrze wiesz
dzieki, życze ci szczęścia i wiem, ze kiedys trafisz na swojego a tamten bedzie tylko koszmarnym wspomnieniem :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez po 4 latach sie z kims rozstalam, kochalismy sie ale mialam z nim za duzo problemow ;) minelo juz prawie 9 miesiecy, i mimo, ze codziennie o nim mysle, to jest juz o wiele lepiej niz na poczatku. Mialam nawet przez chwile kogos innego a teraz kolejny obiekt pojawil na horyzoncie ;) do bylego mam sentyment, lubie go baaardzo, spotykamy sie czasem i jest naprawde milo, ale chyba nie chcialabym do niego wrocic... pozdrawiam cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
my nie widzieliśmy się od czasu rozstania, minęło sporo czasu, a jednak siedzi to we mnie. nie mamy kontaktu, nie rozstaliśmy się w zgodzie, nie mieliśmy okazji tego wyjaśnić pogadać, i pewnie dlatego mnie to tak męczy. chciałabym się odezwać ale chyba jednak nie warto, skoro on się tak zachował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddss
skoro tak BARDZO cie to meczy to sie odezwij. moze dzieki temu szybciej sie wyleczysz jak zobaczysz jak on sie wtedy zachowa. pewnie jakos niezbyt przyjemnie ale i tak sie potem pozbierasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bylo tak, ze zerwalismy ze soba (rozmowa trwala pare minu i kazde rozeszlo sie w swoja strone...) mi oczywiscie caly swiat sie zawalil, przez 2 tygodnie nic nie jadlam tylko caly czas plakalam, a potem zaczelam sie troche uspokajac i z kazdym tygodniem bylo coraz lepiej ;) nie odzywalam sie do niego przez pol roku, cale wakacje spedzilam za granica, a kiedy wrocilam to zaczelismy sie co jakis czas spotykac, obgadalismy juz wszystkie \'zaległe\' sprawy wiec teraz z tym, co bylo miedzy nami jestesmy na czysto :P elllka, ja bym na Twoim miejscu chyba sie do niego odezwala, jesli to spotkanie ma Ci w jakis sposob pomoc. Chociaz nadal uwazam, ze najlepiej urwac kontak, bo bardzo ciezko jest sie przyjaznic po zerwaniu, szczegolnie, jesli Twoj byly np. juz kogos ma, tak jak moj obecnie :o w kazdym razie po 4 latach wspolnego bycia razem ciezko o kims zapomniec, przestac kochac, doskonalne Cie rozumiem i wiem jak sie teraz czujesz... w kazdym razie zycze powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
myślisz że powinnam się odezwać? chciałabym się w końcu przestać łudzić i zacząć normalnie żyć! a z drugiej strony nie chce żeby on miał satysfakcję że ja nadal go kocham mimo wszystko, nie chcę żeby myślał ze się narzucam. Co zrobić? już dawno chcialam się odezwać ale ciągle coś mnie hamuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciezko mi doradzic, bo w sumie to sama chcialam swoj zwiazek zakonczyc z klasa, i sie nie odezwalam przez pol roku ani slowem (chociaz wiele razy mnie korcilo) ale skoro meczy Cie to do tego stopnia, to moze rzeczywiscie warto? U mnie w sumie nie bylo wiele do wyjasniania, zerwanie wisialo w powietrzu juz dlugo, on nie odszedl ode mnie z dnia bez wyjasnienia wiec moja sytuacja byla inna, poza tym on sie czasem odzywal a ja na to nie reagowalam. Ale uwazam, ze takie nieodzywanie sie daje przewage ;) a czego tak naprawde oczekujesz po spotkaniu z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
u nas w ostatnim czasie było ciężko się dogadać, miał naprawdę poważne problemy, chciałam mu pomóc ale on chciał je rozwiązać sam. Zaczęły się moje pretensje narzekania. Był w depresji, nie umiał sobie poradzić, porzucił pracę, wyjechał, w złości powiedziałam że nie będzie za mnie decydować i ja z nim nie jadę. Powiedział że patrzę tylko na siebie i że ma dosyć. Potem mieliśmy się jeszcze spotkać i pogadać ale jakoś do tego nie doszło. Zniknął bez słowa. On przestał się odzywać, to i ja nie dzwoniłam. Uniosłam się dumą. Teraz postąpiłabym już zupelnie inaczej i może dlatego mnie to tak męczy. pokłociliśmy się kiedy ostatni raz się widzieliśmy.. minęło naprawde sporo czasu, myślalam że może on zrozumie, wyciągnie do mnie rękę, ale nie... on milczy... czy powinnam zaproponowac mu spotkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elllllka23
czego oczekuje? sama nie wiem... z jednej strony chciałabym to wyjaśnić i znowu być z nim, a z drugiej jeśli on się okaże tego nie wart to mieć chociaż spokój ducha... i spróbować żyć na nowo. a nie tak jak teraz w zawieszeniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnas... widze, ze inaczej nie da Ci to spokoju. Warto wszystko wyjasnic i byc ze soba \'na czysto\' ;) nawet, jesli nie uda Ci sie go odzyskac to nie bedzie Cie to wszystko juz tak dreczyc... Tak mi sie wydaje. Ale odezwij sie tylko raz. Jesli on Ci nie odpowie to znaczy, ze nie chce miec z Toba zadnego kontaktu. Nic na sile. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×