Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwonabiedronka

jak to rozumiec??

Polecane posty

Gość czerwonabiedronka

Chłopak po 3 latach zerwał ze mną , tzn. rozstaliśmy sie niby na jakis czas z tego powodu, że ja narzekałam i ciagle mowiłam o ślubie , pytałam kiedy sie wreszcie oswiadczy......no i sie rozstaliśmy:( ale teraz go juz nei rozumie bo jzu nei jestesmy razem a on dalej pisze smsy, pyta co robie? czasem do mnie przychodzi, no i jak ja mam to rozumiec???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedojrzaly palant
ktory sam nie wie czego chce, nich sie w koncu zdecyduje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiiina
z tego co slyszalam facetom sie wszystkiego odechciewa jesli laska ciagle marudzi o slubie:O poczekaj az nadejdzie ten moment dla faceta widocznie za wczesnie 3 lata zwiazku to wbrew pozorm nie jest tak duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne ze to nie jest tak
dużo. zeby sie dobrze poznac potrzeba min. 10 lat ;) żartuję oczywiscie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
wiem sama to zauwazyłam ze on chyba sam sie zagubił i nie wie czego chce, to co ja mam teraz zrobic?? nie ukrywam ze bardzo chciałabym byc z nim , było nam razem bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce byc z toba
ale nie chce tak szybko dazyc do slubu. dalabys mu troche luzu i by bylo ok. slubu musza chciec obie strony nie tylko jedna. a jesli on tego nie chce nie znaczy to ze nie kocha badz jest niedojrzaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam się z tym...
"le nie chce tak szybko dazyc do slubu. dalabys mu troche luzu i by bylo ok. slubu musza chciec obie strony nie tylko jedna. a jesli on tego nie chce nie znaczy to ze nie kocha badz jest niedojrzaly"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
mowił ze nie jest jeszcze gotowy do ślubu ze 2 czy 3 lata tak ale jeszcze nie teraz , no to co ja mam teraz zrobic? jak to odkręcic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat
do slubu go przeciez nie zmusisz... ja bym chyba odeszla od takiego faceta. nie wiem po co tyle czekac, mi by sie nie chcialo... ps: czemu to forum co jakis czas sie wiesza? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
po 22 , ale ja nie chce odejść jak go kocham, probowałam do niego nie pisac, nie odzywać sie, to on przyszedł i pyta dlaczego go tak traktuje ?? jakby mnie zdradził czy jeszcze gorzej no i znów sie zaczęło piszemy do siebie, żartujemy......nie wiem co robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat
no to bardzo mlodzi jestescie... myslalam, ze on troche starszy. w takiej sytuacji to nie wiem co ci poradzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
wiem ze młodzi, na ślub jeszcze jest czas, nei wiem dlaczego sie tak zachowywałam, może zazdrościłam kolezankom:/ i przymuszałam go do pierścionka zaręczynowego... głupie to bylo, żałuje..... chce żeby wrócił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat
nie martw sie. jak kocha to wroci ;) szkoda tylko, ze nie mozecie sie dogadac z tym slubem... nie wiem czemu on chce jeszcze czekac. to fakt, ze jest bardzo mlody ale skoro jest z tobą w związku, kochacie się to czemu by sie nie pobrac? nie jest jeszcze pewny tego czy co? a skad pewnosc, ze za 2, 3 lata wreszcie bedzie tego chcial? ciezka sytuacja, sama nie wiem jak bym sie zachowala w niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
jeju ale ja juz nei wytrzymuje....raz na niego nakrzycze wypłacze ze jak nei jestesmy razem to zebysmy sie nie spotykali, nie pisali, odcieli sie od siebie to ja szybciej zapomne..... pozniej mi przechodzi i znow jestesmy razem wygłupiamy się, piszemy do siebie..... chyba zgłupieje niedługo!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat
ojej :o no to niewesoło macie... może skup sie na nauce teraz, chyba studiujesz jeszcze prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jyrcvuweitr
Rzuc w cholere palanta! jestes kobieta a nie zabawka rzucona w kat ktora tylko czeka az wielki pan i wladca sie przeprosi, Poplaczesz troche i Ci przejdzie, a tak cale zycie w stresie bo nie wiadomo kiedy nastepnym razem mu sie znudzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat
hm... w sumie to ja nawet moge zgodzic sie z powyzszym komentarzem... nie powinno sie dac facetowi soba pomiatac, jak ty chcesz slubu a on ma jakies problemy to niech spada... no ale zrobisz jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Genialne te wasze rady :O Niech go dziewczyna do szybkiego ślubu zmusi, rozwód też przecież da sie szybko zorganizować :O Zależy ci na nim czy na metalowym kółku na palcu? Argument, że jeśli kocha to na ślub się zgodzi działa też w drugą stronę -- jeśli go rzeczywiście kochasz, to do niczego zmuszać nie będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
on mowi,że przez to że ludzie szybko i wczesnie biorą ślub to rownie szybko sie rozwodzą .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
noto co ja mam wreszcie z nim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jyrcvuweitr
gowno prawda, ludzie sie rozodza bo wyobrazaja sobie ze malzenstwo to papierek ktory jest tyle wart co pieczatka sadowa, sie w głowie poprzewracało ludziom, jesli nie potrafia wspolpracowac to po jaka cholere biora z kims slub? dla bialej sukienki? dla gosci? dla zasady? milosc... a malzenstwo to dwie rozne sprawy, mozna sie kochac a nie potrafic zyc razem, a mozna swietnie sie dogadywac, ale nie kochac, wiecie na co sie decydujecie i od was zalezy jak sie zycie potoczy, czy przezyjecie je razem, czy tylko mieszkajac w jednym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro on pisze juz o rozwodzie
... no to sorry ale chyba nie jest ciebie pewien do konca. widocznie chce cie jeszcze troche potestowac czy aby na pewno nadajesz sie na żonę? chcesz byc z kims takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro on pisze juz o rozwodzie
mówi* mialo byc... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
no to wreszcie co mam zrobic??? dobrze bedzie jak sie całkiem odetne od neigo, nie bedziemy sie wiidywac, pisac, dzwonic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
jak mam sie w koncu zachowywac zeby było dobrze??????? on wczewsniej wspominał ze moze bysmy zarezerwowali sale na slub w hotelu , gdzie na termin trzeba dosc długo czekac ( 2 lata) i wreszcie zrobili jakas impreze weselną w rodzinie bo jak nikt ślubu nei bierze to moze czas na nas..... no i pozniej ja temat podłapałam i ciagle było tylko o jednym plus ciagłe narzekanie ze inni mają lepiej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonabiedronka
no ale z drugiej strony jak mnei nie kocha to po co pisze , przychodzi nie prościej by było mu powiedziec ze to koniec całkiem sie odciąc i zakonczyc to raz na zawsze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziołszka.. Nie o to chodzi, że nie kocha, problem leży w tym, że on chce odpocząć od ciągłego mielenia ozorem o ślubie :O Tak trudno to pojąć? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemo4898
:)CZYTAJ UWAżNIE:) jest taki moment w życiu napewno nie jeden w którym jest się kłębkiem nerwów w środku samego siebie i myśli się że to poprzez obecność tej drugiej osoby.Że ona marudzi,on ją olewa że ogólnie jest źle.Siłą rzeczy chcecie żeby było dobrze więc tłumicie emocje z zamysłem korzyści,że przejdzie i będzie ok lecz to nie przechodzi.Wasza obecność was niesamowicie denerwuje,póxniej zaczynacie kojarzyć siębie ze zdenerwowaniem.Błąd podstawowy tkwi tu że sporą część czasu spędzacie ze sobą co jest powodem błędnego myślenia że to właśnie ty jesteś powodem mojego zdenerwowania.Lecz nie liczy sie już to ,że nie widuje sie z innymi ludźmi,jeżeli to tylko na chwilkę czując zło w sobie.Ta niechęć w sobie nie jest powodem wpływu drugiej osoby czy jej nadmierną obecnością.Z moich własnych doświadczeń jest to całkiem inny aspekt np.ograniczenie(czasowe,przestrzenne,moralne,intelektualne) które wywołuje w nas chęć wyrwania się z tego bo mamy za dużo energii na tak małe ograniczenie:)Myśle że napisałem w miarę zrozumiale to zdanie:)Co najważniejsze-jest to indywidualna sprawa. Kolejnym wątkiem jest istota ślubu-chcesz go wziąć bo go jeszcze nie ma,dla Ciebie jest to coś do czego dążysz i chcesz mieć-ale prawdziwy szczęśliwy ślub przyjdzie sam,bez ceremonii,bez zgiełku, w totalnym spokoju pomiędzy wami nastąpi nieodwracalne pojednanie:)Wtedy poczujesz że nie potrzeba żadnego ślubu bo łączy was coś więcej niż wypowiedziane słowa.Zadzwoń do niego teraz i powiedz dokładnie i tylko to co napisze z miłością w głosie i półszeptem:"Przyjedź do mnie mój Ukochany...czekam na Ciebie"powiedz to spokojnie i z miłością jak już wspomniałem .Więcej nie trzeba:)Jak przyjedzie usiadź z nim w półmroku,może świec czy przygaszonego światła usiadźcie naprezeciw siebie patrzcie sobie w oczy i po pewnym czasie zobaczysz coś co może już widziałaś w jego oczach jezeli tak,zobaczysz to znów:)jezeli nie to będzie pierwszy raz który zapamiętasz na całe życie.Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×