jesli facet nie chce sie przyznac, ze idzie do parku na piwo z kumplem,

to znaczy, ze sie boi do tego przyznac tak? ale ja dobrze wiem, gzie on idzie, jesli nie chce mi powiedziec gdzie, bo w innych wypadkach mowi mi gdzie idzie. nie naciskam na niego, nie trzymam go na lancuchu, a mimo wszystko on nie chce sie przyznawac ze idzie na iwo do parku, albo na cos jeszcze gorszego. czy taki facet jest wart kontynuacji zwiazku z nim, podczas, gdy ja jestem ambitna, przykladam duza wage do studiow i nauki (on szedl do tego parku zamiast na zajecia), chce zeby relacje miedzy nami byly ok, a on nie ykazuje zadnych ambicji (calymi dniami albo gra albo oglada filmy, pije cole i je cistka, zanikaja mu miesnie i powstaja faldy na brzuchu, nie chodzi na wyklady, nie uczy sie, mysli ze zaliczy wszystko pod koniec na troje - i tak jest, chociaz stac go na znacznie wiecej, z jego mozliwosciami moglby miec wysoka srednia i stype i w ogole interesuje go tylko komputer, jedzenie i seks - CO ZA DNO!!!). CZY JEST OGOLE SENS KONTYNUOWANIA TEGO ZWIAZKU? chcialabym go(faceta) uratowac przed calkowitym stoczeniem sie, kiedys taki nie byl, ale on mnie w ogole nie slucha, ma to co ja mowie za nic, uwaza ze on jest ok i co najgorsze: aktualnie ON NIE MA ZAMIARU SIE ZMIENIAC. :( help me!!!

\"a mimo wszystko on nie chce sie przyznawac ze idzie na iwo do parku, albo na cos jeszcze gorszego.\" :o piwo, albo coś jeszcze gorszego...... bez komentarza odpowiedź na twoje pytanie: nie ma sensu!!! daj mu żyć!!!

jak go przekonac do tego zeby sie zmienil? zeby sie zrobil ambitny i mu zalezalo jakosci jego zycia?

może podnies mu standart pitego trunku. np. niech chadza na koniaczek.

jesli nie chce sie przyznac do czegos takiego, to chyba u wstyd za siebie, bo co innego? jakby uwazal, ze to co robi jest dobre, to by sie nie bal mowic tego wprost, jak NORMALNIE PO PROSTU pytam gdzie idzie!!!

widze, ze na razie sie nikt kompetentny nie wypowiedzial...

ja bym sie nie mogla spotykac z facetem ktory pije i pali papierosy.Nie moje klimaty.