kasa tesc

mam dosc i nie wiem co robic. razem z moim ukochanym planujemy wspolne zycie, za rok slub itd. z mojej strony moi rodzice chca pomoc, wiedza ze na poczatek mlodym jest ciezko, na poczatku bedziemy u moich rodziciow mieszkac z czasem wezmiemy kredyt na wlasny kat. alke wkurza mnie jedna rzecz. rodzice ukochanego. tak jak moi nie sa zamorznymi ludzmi , ale wydaja kase na glupoty i nie patrza na przyszlosc. wiedzieli ze chcemy byc razem, wziasc slub. od wejscia powiedzieli ze nie pomoga bo nie maja, ma sam na siebie liczyc. moi powiedzieli ze pomoga, choc tez nie jest latwo. teraz sie dowiedzialam ze tesciu sobie poszeld na studia bo ma taka chec chce zmienic prace a bez studiow nie da rady. wkurzam sie bo jeszce do nie dawna moi kochany pomagal mu splacac kredyt jeden z wielu, sma parcujac po 12 godzin i sam nie mogac odlozyc nic na wlasna przyszlosc a tez studjuje i sam musi sie utrzymac! a on teraz mowi ze sobie poszedl na studia i nie patrzy na nic. ludzie co ja ma zrobic

myślisz jak rozpuszczona gowniara :o

on ma dopiero 23 lata ludzie w dzisiejszych czasach to wclae nie duzo. jak sie studiowalo

a jemu pomagal jak mogl chco tez nie mial zbytnio ale nie patrzyl chco mogl dla nas odlozyc, a on teraz sobie idzie jakby nigdy nic?

a co masz zrobic??podziwiam faceta ze poszedl na studia. Powiedzieli wam ze nie pomoga wiec nie rozumiem o co ci chodzi.

on juz kiedys zaczal i nie skonczyl bo chorowal teraz tez jest chory bo to nieustepujace ale nie patrzy na to!!! nastepny bierze kredyt a co

acha boli cie to ze zamiast kase na wasze wesele woli wydac na studia tak??pewnie marzyl ci sie wystawny slub i wielkie wesele a tu psikus. trudno sie mowi.

nie chodzi mi o wesle bo akurat to nie problem ale jaka kolwiek pomoc dla dziecka. wiesz jestem wychowana ze jednak dziecia trzeba pomagac, po to sie zaklada rodzine, a nie patrzec tlyko na siebie. a on wkolo tak robil juz pare lat temu tez mial w dupie syna i reszte

żeby tak brać pożyczki,to jednak trzeba mieć zabezpieczenie

ty powyżej - dobrze się czujesz?

wlansie o to chodzi. ze pomoc nie moze, sam prsil syna o pomc jeszcze jakis czas temu i do dzisiaj moj go splaca. sma ma swoje jeszcze. mowi nam ze nie pomoze nam bo nie ma i juz a tu sobie idzie na studia. nie rozumiem tego??

widze ze masz postawe rozczeniowa "bo dziecku trzeba pomagac"...poza tym to nie ty jestes jego dzieckiem tylko twoj facet...troche to zalosne

a co do autorki - szkoda słów... jestem w szoku, że istnieją jeszcze osoby z tak roszczeniowa postawą wobec zycia mam nadzieję, że teściowie nie dadzą się wam zastraszyć i będą realizowali swoje plany zyciowe - a tescia podziwiam za to pójscie na studia! rodzice moga pomagać w różny sposób, jesli chcą i mogą - finansowo, ale też niematerialnie... a niektórzy jak widze tylko by kasę ciągnęli, KASA, KASA, nic innego się nie liczy... zapracuj dziewczyno na swoje i wtedy wymagaj od innych ja na swoje wesele złotówki od rodziców nie wzięłam, zbierałam rok, ale uzbierałam, a wesele nie było wystawne, bo na takie szkoda pieniędzy

a zalosne nie jest ze moj nie prosil go o pomoc w przygotowaniach czy czym kolwiek, on sam d razu jak sie dowiedzial to powiedzial ze nie i juz. wiedzac ze sam musi syn zbierac na swoje zycie, a pomagal mu tez, zamiast dla siebie odkladac cokolwiek to on sobie idzie i nie patrzy!!! tak jakby moj sponsorowal jego. pracuje po 12 godzin ( 2prace) weekendy studia mu pomaga, a on sobie bierze kredyt nastepny i nie widzi problemu

nie nie jest zalosne...a wiesz dlaczego??bo przez cale zycie twoj tesc utrzymywal twojego faceta...przedszkole, szkola podstawowa, liceum czy cos tam...co wtedy twoj facet tez sam sie utrzymywal??to chyba normalne, ze 23 letni facet powinien juz radzic sobie sam w zyciu...

ale maniak z ciebie :o

a to ze powiedzial od razu nie...przynajmniej macie klarowna jasna sytuacje...nigdy by mi do glowy nie przyszlo zeby sie ciskac bo rodzice nie chca mi dac kasy na slub...nigdy by mi nie przyszlo do glowy prosic o taka pomoc...moj slub moja w tym glowa jak i za co zorganizowac

to nie chodzi o slub. sam tupet tescie, ze wczesniej prosil o pomoc wiedzac ze chlopak chce isc dalej studiowac, swoje zycie ulozyc, ale pomogl. i pomaga sobie odbierajac, a on idzie i nie patrzy na to

napisałas że teść poszedł na studia żeby zmienić pracę i jeszcze że nie myśli o przyszłości - a co to niby jest przecież studia to przyszłość i może tylko dlatego poszedł żeby zmienić pracę i być może zarabiać więcej i może w przyszłości was wspomorze. Nigdzie nie jest powiedziane że rodzice muszą nam coś dać kiedyś czytałam artykuł w gazecie gdzie jakiś biznesman mając 2 dzieci bardzo dużą sumę pieniędzy oddał na cele charytatywne i ta dziennikarka się pyta czemu to zrobił przecież ma dzieci mógł im mieszkania kupić czy coś. i on wtedy powiedział coś bardzo ważnego "JA DAŁEM MOIM DZIECIOM JUŻ WSZYSTKO CZYLI DAŁEM WYKSZTAŁECENIE A TERAZ ONI MUSZĄ SAMI DO WSZYSTKIEGO DOJŚĆ WYKORZYSTUJĄC TO CO IM DAŁEM TO CO JEST NAJWAŻNIEJSZE W ŻYCIU - CZYLI WYKSZTAŁCENIE"

a widzisz a on nie dal wyksztalcenia sam sie ksztalcic i od konca liceum za swoje studia placil!!! a pracy nie zmieni bo poszedl na taki kierunek ze potym, nie bedzie w nium pracowal i to jest pewne, a robi dlatego by miec bo wszyscy maja!!!

tak a szkoła podstawowa liceum co sam twój chłopak na książki pracował kupował zeszyty itp. nie gadaj głupot A teść ma prawo do swojego życia niechcę cię oceniać ale współczuję mu synowej harpii co tylko o sobie myśli

od konca liceum czyli jednak dal wyksztalcenie srednie...

w dzisiejszych czasach mlody czlowiek z srednim to nikt. a on ma zapewniona parce do konca

kuzwa albo ty jestes taka tepa albo tylko udajesz...to co moze tesc powinien utrzymywac syna do konca zycia??utrzymywal go do konca szkoly sredniej, czyli jak mniemam jakies 19 lat to malo??to wedlug ciebie nic??moze jeszcze do 40 ma go utrzymywac no bo przeciez synalek sie dorabial bedzie...a ty przepraszam co robisz poza tym ze jestes materialistka??

a ma duzo dlugow i jeszcze dalej bierze, i co dalej ma moj mu pomagac a sowje plany odkladac??

tempa nie jestem, ale co teraz ma byc tak ze to dzieci utrzymuja rodzciow!!

sama zaczęłabyś się kształcić, bo się tego co piszesz nie da czytać.

a dlaczego by nie przecież rodzice utrzymyuja dzieci przez conajmniej 18 lat a ty pracujesz czy się uczysz czy co

posluchaj po pierwsze nikt twojego faceta nie zmuszal do tej pomocy...zostal poproszony zgodzil sie wiec kurwa gdzie masz problem??a moze zal ci dupe sciska bo nie mozesz sie dorwac do tych pieniedzy??a co twoj facet to taka pizda ze ojcu nie potrafi powiedziec ze ma swoje plany i nie zamierza go dalej wspomagac??a moze to normalne dla ciebie zostawic rodzicow i wypiac na nich dupe??rozpieszczona jestes do granic mozliwosci

pracuje i ucze i moje zdanie jest takie ze jak chce sie miec dzieci to trzeba miec swiadomosc ze trzeba wychowac i na poczatku pomoc. sam mowil jak to im mama jego pomagala, a teraz ciagnie od syna ktory chce sie wyksztalcic by moc pojsc na swoje, a sam realizuje swoje plany