O raju...

Chłopak mi wyznał, że płakał 2 razy w swoim dorosłym życiu - po wypadku, gdy się okazało, że jego kariera sportowa padła i gdy oznajmiłam, że chyba nic z nas jako pary nie będzie (chociaż nie potrafie przestać o nim myśleć; dłuższa historia;) Szok. Aż tak się zaangażował; a spotkaliśmy się parę razy zaledwie, w tym jedno dość ...intensywne było. Mam mieszane uczucia.

dlaczego nic was jako pary nie będzie ?

wlasnie dlaczegO?

Znaczy, że mu zależy :).

Popełniłam ten sam błąd, co zawsze; za szybko wylądowaliśmy w łóżku. Generalnie, finału, że tak to ujmę, nie było, ale zawsze po takim czymś na drugi dzień mam ochotę zwiać gdzie pieprz rośnie. Przestaje mi zależeć, po prostu. Stwierdziłam, że fajerwerków przy tym nie było, więc to chyba nie "ten". A z biegiem czasu stwierdzam, że nie mogę przestać o nim myśleć, chcę go poznać lepiej, o wiele lepiej, zanim znów do czegoś by doszło...a jednocześnie wiem, że może mi się znów odwidzieć? Nie jest zabawką, nie mogę go tak...wykorzystywać chyba. Ech :o