Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dorota...28

syndrom ucieczki / syndrom ciągłych rozstań

Polecane posty

Gość Dorota...28

Poznałam go u znajomych. Wielka miłość dosłownie od pierwszej chwili. Ale potem miał kilka chwil zwątpień, mówił że to koniec, milkł na parę dni, tygodni (które przeżywałam strasznie), potem znów wracał. Po kilku miesiącach wprowadził się do mnie ( mieszkam sama, a on z siostrą i szwagrem). Potem coś zaczęło się psuć. Po 8 miesiącach powiedział że nic do mnie nie czuje, że musi odejść. Wyprowadził się tego samego wieczoru, zabierając wszystkie swoje rzeczy i meble. już po 3 dniach zaczął dzwonić - że kocha, że zgłupiał. Znów do mnie przyszedł, ale nie przeprowadzka tylko wziął parę ciuchów, szczoteczkę do zębów itd... Nie minął tydzień aż uświadomił sobie że to był błąd i jednak nic do mnie nie czuje. Zabrał swoje drobne rzeczy. Wtedy przeżyłam to strasznie. Jechałam do psychotropach, dniami płakałam a nocami nie spałam. Nic mi się nie chciało. Tak naprawdę to chciałam umrzeć. Odezwał się dopiero po 1,5 miesiąca. Że popełnił największy błąd swojego życia, że kocha mnie do szaleństwa. Płakał jak dziecko. Byłam ostrożna, najpierw niemiła, nie chciałam się spotkać. I wtedy ja popełniłam błąd - po kilku kontaktach postanowiłam dać mu szansę. Był w siódmym niebie. Znów zwiózł do mnie wszystkie meble, ciuchy. I zamieszkał u mnie na... kilka tygodni. Jak łatwo przewidzieć - pewnego dnia znienacka powiedział że się mylił i powinnam poszukać innego. Że przed nami nie ma przyszłości, że nic do mnie nie czuje. Byłam już tak wymaltretowana psychicznie że nie płakałam, nie zatrzymywałam go. Znów zabrał wszystko, wyprowadził się. We mnie nastapił wtedy przełom. Przestałam cierpieć. Odeszła cała miłość do niego. Myślałam o sobie jak o obcej kobiecie, tak strasznie naiwnej. Nie wiem jak mogłam być tak uzależniona od tego mężczyzny. Znienawidziłam go całym sercem. Obecnie jest mi obojętny. Tylko że zaczyna się stara śpiewka. On znów próbuje się ze mną kontaktować. Zmieniłam nr tel, więc dzwoni do moich rodziców. Oni odkładają mu słuchawkę, więc sięga po inne sposoby. Te same gadki - że się mylił, że jego miejsce jest przy mnie, że beze mnie nie potrafi żyć. Prawdę mówiąc - na moje to on może nawet umrzeć. Nie chcę mieć z nim już nic wspólnego. I z całą pewnością nie będziemy już razem. Tym bardziej że poznałam kogoś. Czy możecie wytłumaczyć mi, skąd biorą się tacy mężczyzni? Którzy nie potrafią być z kobietą, którzy budzą się dopiero jak jej nie ma, ale gdy znowu ją mają - odchodzą? Spotkałam się z tym pierwszy raz. Dodam że nie jesteśmy dziećmi. Ja mam 28 lat, on 31.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cztery strony
Poszukaj topiku o pawianiźmie, masz tam dokładny opis problemu. Pawianizm, nowa rewolucyjna teoria... jakoś tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem skąd się
biorą, ale opis brzmi dość paskudnie, nie chciałabym na takiego na mojej drodze trafić :O chociaż słyszałam już o takim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca bo nie wiedzaca
a gdzie bedzie o tym pawianizmie? ze niby o co chodzi? a swoja droga kochana autorko - wiesz co robic - na pewno nie to co robilas za kazdym razem! ze tacy faceci jeszcze istnieja to szkoda gadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...28
rzeczxywiście, pasuje IDEALNIE!!!! :) Pawian wysyła sprzeczne komunikaty. Podchodzi i ucieka na zmianę. Jedno i drugie bez wyraźnego powodu. Aż oszalejesz. Pawian robi to, ponieważ ktoś kiedyś zrobił mu kuku (mama, pierwsza miłość, długoletnia narzeczona/narzeczony...). Pawian cierpi. Jak Humprey Bogart. Teatralnie ale po męsku, nie mazgai się. Objawia się to np. okresami demonstracyjnej depresji i egzystencjalnych mdłości. Co czyni go jednostką głęboką i skomplikowaną. Pawian z powodu ciągłego konfliktu wewnętrznego miewa psychosomatyczne objawy nerwicy z którymi nie chodzi do lekarza choć umiera ze strachu. Pawian odrzuca i wyśmiewa, żeby nie zostać odrzuconym albo wyśmianym. Zazwyczaj jest jednym wielkim workiem kompleksów. Oprócz tego, że jest twardzielem, jest też bardzo wesołym i popularnym w towarzystwie kolegą, prawdziwym bezkompromisowym luzakiem. To, że Pawian próbuje się z kimś związać, nie oznacza, że w pewnym momencie tego nie pie**olnie krzycząc, że to nie dla niego. Pawian okropnie, wprost skandalicznie stosuje wobec siebie tłumienie i zaprzeczanie. Nie ma problemów i nie potrzebuje pomocy... ...do pierwszego zawału oczywiście. Którym zupełnie się nie przejmie i zyska sławę i chwałę wśród chłopaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cztery strony
Podniosłem Ci ten topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...28
Między nami trochę psuło się tylko podczas tego pierwszego mieszkania razem. Potem nie. Nie miał żadnych powodów by odchodzić. Gdy pytałam czemu to robi, odpowiadał że sam dokładnie nie wie, ale tak musi być. Gdy tak sobie policzyłam ile razy zostawiał mnie (przed zamieszkaniem razem też) i wracał to wychodzi mi 7 razy. 7 razy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cztery strony
Mnie wyszło 20 razy. Aż nastał koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brr eh
doskonale Cie autorko rozumiem !! bo mam a raczej mialam juz teraz takiego samego mezczyzne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisy88
bosze straszne..dobrze, ze masz tyle siły żeby sie od niego odizolować ..nie wiem czy ja bym potrafiła...chociaż sama mam nieciekawą sytuacje..chłopak w którym jestem zakochana do szaleństw a wrócił do swojej byłej...było kilka rozstań z nią, kilka ze mną(tak naprawde to nie byliśmy oficjalnie razem)teraz stanęło na tym,ze chce odbudować tamten związek chociaz nadal twierdzi, ze mnie kocha i że trudno mu bedzie zapomnieć...mielismy to zakończyc powiedział,ze zadzwoni za pół roku zapytać co u mnie słychac jak sobie ułozyłam życie ..zadzwonił po dwóch danich..i dzwoni codziennie nie wiem co mam robić już to przerabiałam..juz mówił,ze to koniec a po kilku godzinach pisał, ze beze mnie nie potrafi teraz nalega na spotkanie ale sama nie wiem po co i wiem,ze nie powinnam ale nie wiem czy sie z nim nie spotkam...ehh faceci czemu z nimi tak ciezko?? tchórze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisy88
heh "tak musi być" najlepszy tekst heh tez tyle razy to słyszałam.....juz mnie to zaczyna bawić..tylko nie w chwilach kiedy zajebiscie mi go brakuje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...28
4 strony - ale pewnie Ty mówisz o sytuacjach gdy się po prostu kłóciliście i na kilka dni była cisza. A u mnie były wielkie słowa że to KONIEC, że to rozstanie. A już zupełną tragedią jest mieszkanie razem, poza tym my mieliśmy zaręczyny, umówioną datę ślubu!!!, i nagle on się wyprowadza?! Chociaż wszystko było dobrze? Mogliśmy się kochać namiętnie, potem sobie szeptać czułe słowa, a on rano potrafił powiedzieć "nie kocham cię, od dawna, wynoszę się stad". Po pewnym czasie nie wiedziałam już gdzie ja żyję. Co jest prawdą a co snem. Nie wiedziałam co powie rano, nie wiedziałam czy będzie mnie kochał czy znowu będzie chciał się rozstać. To była droga przez mękę. A ja byłam tak od niego uzależniona że wytrzymywałam to :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cztery strony
Nie Doroto, my nie kłóciliśmy się nigdy. Mówię o tym samym, o czym Ty. O odejściach na dni, tygodnie, miesiące. O ostatecznych rozstaniach. Ale to już przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...28
dla mnie to nie pojęcia. Przyznaję, czasami podczas kłótni uzywałam słów "rozstać się", ale wiadomo jak to jest jak się ludzie kłócą. Ale nigdy bym tego nie zrobiła. Z poprzednim chłopakiem też kilka razy padły wielkie słowa, ale nastepnego dnia spotykaliśmy się i wczorajszej rozmowy NIE BYŁO. Dla nas było jasne że tamte słowa powiedziane były w gniewie, a tak naprawdę przecież kochamy się i nie bedziemy się rozstawać. (no, w koncu się rozstalismy, ale to inna bajka). Nie znałam nigdy takiej osoby jak ten opisany przez mnie. Dorosły facet a zachowuje się jak mała dziewczynka która chce się pobawić laleczką tylko gdy nie ma jej w zasięgu wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cztery strony
To nie jest problem dorosłości. To jest problem mocno zaburzonej osobowości, tak to delikatnie ujmę. Nie chcę Ci nic radzić, ale tak będzie zawsze, on się nie zmieni, kwestią jest, czy zakceptujesz to, czy nie. Czy poradzisz sobie z tym ? Bo to będzie się ciągle powtarzało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...28
Jak to czy sobie poradzę? Nie wrócę już do niego, to jest pewne. Po tamtych rozstaniach miałam zupelnie inne uczucia. Płakałam, tęskniłam i wciąż marzyłam żeby się odezwał. Tak naprawde chcialam z nim znowu być. Teraz... nawet o nim nie myslę. Mam swoje sprawy, poznałam ogos (na razie niezobowiązująco, ale zobaczymy). Teraz, gdy widzę albo slysze ze probuje się skontaktować - odczuwam wyłacznie niesmak i chcę żeby przestał. Otrząsnęłam się. Szkoda że nie wczesniej. Tylko że wczesniej zawsze wierzylam w magiczne "przysięgam na Boga, zmieniłem się!". :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczkaaaaaa
typowy pies ogrodnika tacy sa najgorsi nie daj sie i nie odpowiadaj na maile, smsy, telefony, najlepiej zeby zapomnial wiem to z autopsji dowiedzialam sie o podobnej rzeczy godzine temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeśli
ok, pięknie opisałyście pawiana, jego poczynania, efekty w Was, sposoby na olanie pawiana. zjawi się następny. przyczyny nie opisałyście, po za bzdurną ogólnie-półprawdziwą - skrzywdzenie przez matkę, inną. ok. przyczyną dla którego pawiany buszują są sprzyjające im warunki. Czyli Wy. W pawianie najpiękniejszy jest pawian blisko. Jak pawian jest odwrócony to pawian jest zły. Wtedy jest tłumaczenie - jest inna, jest matka, jest pawian, jest sposób na pawiana. Po czym jest następny pawian i tak w kółko. Prawda jest taka że w momencie kiedy pawian przestaje manipulować, wtedy Wy manipulujecie. Wy nie chcecie być skrzywdzone choć będziecie tworzyć pawianów. Pawian to wie i reakcją obronną jest bycie pawianem. I cały pic polega na tym że jak zrozumiecie na pawianie że zrozumieć manipulację pawiana można przez brak swojej manipulacji i redukcję manipulacji to pawiany stopniowo przestaną istnieć, wy przestaniecie być krzywdzone i będzie dla wszystkich ok. jedno ale: To Wy jesteście bardziej duchowe od pawianów, temu nie da się zaprzeczyć, więc skoro nazywa się kogoś pawianem to powinno się go traktować jak pawiana z wszelkimi tego konsekwencjami. Konsekwencje ponosicie Wy bo pawian sobie pójdzie do nowej, do Was przyjdzie nowy pawian a Wy ciągle będziecie nazywać pawianami. (siem rozpisał) B.P & spółka (żonaci faceci nauczeni przez ich żony) "najtrudniejszym sposobem na poprawę jest wykorzystywanie złych skłonności" i w zasadzie nigdy się nie rozróżni czyje to skłonności. "zawtra menuet" ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tylko dowodzi, że jeśli się już rozstawać, to raz a dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkgggggggki
to nie pawian a czlowiek z zaburzeniami psychicznymi po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeśli
"jak patrzę na Twój dekolt, to zamiast traktować Cię jak człowieka, niszczę moją miłość porównując Cię do Niej". Ty masz ok, bo zdobywasz, on musi mieć ok by móc nie niszcząc siebie nie zniszczył jednocześnie ich. Trudno zrozumieć, że tak naprawdę pawiana zabić może tylko nienawiść do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaaaaaaaa
podobno to: "Wielka miłość dosłownie od pierwszej chwili" jest niedobry objaw nie wiem do konca czemu, chyba chodzi o jakies podświadome wpływy i oddziaływania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×