Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapytajkaaaaa

TYLKO 4 PKT APGAR I ZAMARTWICA URODZENIOWA

Polecane posty

Gość kara165
Nie martw się mój syn miał 4, 6,8,10. teraz ma niecały rok chodzi jest nad wyraz mądry rozumie rzeczy których jeszcze nie powinien, mówi mama, tata, baba, dzidzi (o dziecku) papa, sisi(siku) i co najważniejsze rozumie ich znaczenie. A ludzie straszyli mnie że mogę mieć duże problemy, że będzie siedział dopiero w 10 mies itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulenka29
W 2009 urodziłam córeczkę 4pkt i zamartwica. przeszłam prawdziwy koszmar. Dzidzia rodziła się pośladkami, miała obrażenia ciała. Teraz ma dwa latka, nie siedzi sama o chodzeniu na razie nie ma mowy. Usg było i to nie jedno, niby dobrze. Rezonans też - dobry. Zjeździłam mnóstwo poradni, neurologów i nie wiem, co dalej mam robic. Dzidzia jest śliczna, ale nawet wzrok ma słabszy, okularki niewiele poprawiły. Ma ograniczenia w ruszaniu rączkami, ale nogi są silne. Byłam nawet w Instytucie Matki i Dziecka - nic. Niech mi ktoś coś podpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania23L
Cześc poważnie takie skutki mogą być ? ja jestem w ciąży obecnie i pierwsze dziecko właśnie urodziłam w lekkiej zamartwicy nawet w książeczce zdrowia ma to zaznaczone ale nic mu nie jest jest zdrowym radosnym dzieckiem bełnym energi dostał wtedy 6 punktów apgar więc nie wiem dodam że ma 4 lata i jest mądrym dzieckiem lubi czytać ze mna po swojemu oczywiście ogląda przyrodnicze bajki itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato 32
Witam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato 32
Witam. długo nie pisałem bo dużo się działo....chłopcy skończyli roczek w kwietniu. Urwisy już chodzą, gryzą się, biją i doprowadzają nas do szału-każdy idzie w inną stronę. Gdy człowiek zostaje z nimi sam nie wiem którego łapać. Szymon (zdrowszy) rozwija się szybciej ale mała pchełka czyli Rafał nie zostaje drastycznie w tyle. Właśnie odstawiliśmy mu leki nasercowe a inni lekarze (okulista, logopeda, neurolog, gastrolog, rehabilitant, urolog, otolaryngolog) nie chcą już nas widzieć. Ten rok to sinusoida smutku i radości, zmęczenia i optymizmu...to walka o zdrowie chłopaków. Lekarze mówią o cudzie...ja myślę, że może to był cud, ale w dużej części uwarunkowany naszą ciężką pracą. Co do żony??? Rozmawialiśmy na ten temat - sama przyznała, że trochę zawaliła i obiecała, że będzie już karną żoną :-) i będzie słuchać się męża. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato 32
do eterno - dziękuję za wsparcie w chwilach kiedy go potrzebowałem a nie potrafiłem prosić o nie w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato 32
do ulenka29 Rehabilitować, rehabilitować, rehabilitować - ja z racji tego, że się na tym znam przejąłem rehabilitację na siebie. Chłopcy mieli ja za darmo, wiem, ze w przeciwnym razie to może być problem. Był to cel mojego życia, po 9 miesiącach rehabilitant podziękował nam słowami " Nic więcej nie trzeba robić, chłopcy ruchowo dogonili rówieśników" Niestety nie byłbym uczciwy gdybym powiedział, że to zawsze przyniesie taki skutek. Niedotlenienia mogą mieć nieodwracalne skutki, ale ciężka praca nawet w takich przypadkach niesamowicie usprawnia dziecko. Życzę powodzenia i zdrowia dla córeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie są skutki SN
i niech mi ktos powie ze przyduszanie dziecka w pochwie to "naturalne" i najlepsze dla dziecka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ale pamietaj ze nie kazdy porod sn konczy sie tak tragicznie czesto niestety to wina lekarzy ktorzy sa nimi tylko z nazwy gdyby w pore zaordynowali cc a u Ulenki samo polozenie bylo wskazaniem to byloby pewnie duzo lepiej.Tato32 strasznie sie ciesze ze chlopcy rosna i ciesza sie zdrowkiem zycze wam wszystkiego co najlepsze bo na to zaslugujecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz za co dziekowac najwieksza radoscia jest wiadomosc ze u was wszystko w porzadku no i ze zone ustawiles do pionu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci to egoisci i tyle ..*..
nie martwcie sie na zapas. moj mial 1 punkt za serce i jeden za oddech...i dzis ma 14 lat i jest super zdrowy, sprawny, madry i wogole kawal chlopa. a tez mial zamartwice, twardziny, byl okrecony pepowina 2 razy, porod kleszczowy, podejrzenie porazenia mozgowego(wykluczone w pozniejszym etapie badan), napiecie miesni, dwa wylewy srodczaszkowe wynikle z uzycia kleszczy....i co ja mialam powiedziec? jezdzilam z nim do neurologa, na prywatne kolorowe przeswietlenia glowy, co 14 lat temu nie bylo prawie dostepne, stosowalam innowacyjna metode vojty tj, cwiczenia. i nie wiem czy to bylo potrzebne czy nie ale dziecko rozwijalo sie prawidlowo i do dzis nie ma problemow, tylko czasem jest nadruchliwy i nadpobudliwy ale to juz opanowuje doskonale. sam sie kontroluje a jak zapomni to ja mu przypominam..:D wiec kobiety ..glowa do gory nie ma sie co martwic na zapas. robic wszystko co mozna aby pomoc dziecku i wierzyc ze bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolunia01
Moja córeczka urodziła się przez cc po tym jak w czasie indukcji porodu rozszedł mi się szew na macicy po poprzednim cięciu. Na sali operacyjnej lekarze na próżno szukali jej w mojej macicy, dawno już jej tam nie było... Po wydobyciu została oceniona na 0 pkt Apgar. Momentalnie zaintubowana i reanimowana po dwóch minutach miała 3 pkt. następnie 4-4-5. Kiedy pokazano mi ją tuż przed transportem na OJOM wyglądała jakby spała... ale była cieplutka i różowa. Pediatrzy podjęli decyzję o wprowadzeniu jej w stan śpiączki farmakologicznej w celu zastosowania hipotermii mózgu. Cały zabieg trwał trzy doby. Przez tem cały czas nie wiedzieliśmy co z nią będzie. Czy będzie umiała sama oddychać, ssać, połykać... czy będzie żyła bez tych wszystkich rurek i wspomagania... Moment wybudzania jej ze śpiączki pamiętam jak przez mgłę, nie funkcjonowałam, nie mogłam z nikim rozmawiać. Zapadłam się w jakąś czarną nicość bez dna... i tylko słowa męża przywróciły mnie do świata... Wszedł do mojego pokoju i powiedział: "Nasza niunia już sama oddycha". W tym momencie moje dziecko urodziło się dla mnie ponownie. Lekarze byli zadowoleni z efektów coolingu. Kolejne dni, przynosiłe same dobre wieści. Powrócił odruch ssania, połykania, ustąpiły prężenia... W dwunastej dobie życia, pierwszy raz wzięłam moje szczęście na ręce a po następnych dwóch dniach pierwszy raz przystawiłam ją do piersi :-) Dzisiaj Ina ma dziewięć miesięcy, jest pod kontrolą neurologiczną, i rozwija się książkowo. Jedyną "pamiątką" po tym wszystkim jest lekka asymetria słuch. Moja Pani neurolog stwierdziła, że przy jej lekarzach to dr House wysiada! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuku_puku
a gdzie twoje dziecko miało możliwość mieć założony cooling? w jakim kraju? mieście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolunia01
W Polsce, Warszawa, szpital na Karowej. mieliśmy wiele szczęścia, że tam rodziłam, bo w Polsce tylko kilka szpitali dysponuje takim sprzętem... niestety. Moja rada dla wszystkich przyszłych rodziców - wybierajcie szpitale które specjalizują się również w neonatologii... U mnie NIC nie zapowiadało takich komplikacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Zosi_Wrocław
Witam, Mam 24 lata, to moje pierwsze dziecko, nie tak wyobrażałam sobie poród... Moja córka urodziła się z 3 pkt, z zamartwicą ciężką. Zosia znajdowała się zbyt długo w kanale rodnym, poprzez opieszałość lekarzy i położnych. Kiedy wreszcie udało mi się ją "wypchnąć" na świat, zapadła cisza... Dzecko nie krzyczało, nie ruszało się i było całe sine... To była najgorsza minuta mojego życia. Obwiniałam się, że nie miałam siły dalej przeć, polożna dolożyła mi słowami, że to moja wina, że do macierzyństwa się dorasta etc... Zosia przez dwie doby była w inkubatorze, zrobiono USG, które wykazało, że jedna z komór jest nieznacznie poszerzona. Jednak po 3 dniach, dziecko było ze mną na oddziale, a w 5 dobie zostałyśmy wypisane do domu. Nie muszę pisać, co przeżywałam, jak bardzo się obwiniałam, bo myślę, że większość z mam, które tu zaglądają, wiedzą jak potworne jest to uczucie. Oczywiście, po miesiącu kontrolna wizyta u neurologa, i ciągła obserwacja. Choć, ona w nocy spała, ja czuwałam, nasłuchując jej oddechu. Mówiono mi, że efekty mogą wyjść po miesiącach, latach... Żyję w ciągłym stresie, bo choć dziecko rozwija się znakomicie, mimo ciągłych wizyt u neurologa, ciągle boję się dnia, kiedy okaże się, że są efekty ciężkiego porodu. Dziś Zosia ma pół roku, zdaniem lekarzy rozwija się świetnie, wręcz przegania swoich rówieśników w rozwoju. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie dobrze. Choć wiem, że są dzieciaczki, które znacznie bardziej odczuły niedotlenienie i matki, które cierpią być może bardziej ode mnie, ale dla mnie to jest osobista tragedia, której musiałam dać upust, chociaż tu, w internecie. Pozdrawiam wszystkich rodziców dzeci z ...problemami. Ps. Prośba dla rodziców dzieci zdrowych : Jeśli to czytacie, to proszę: Jeżeli Twoje dziecko jest zdrowe, ale masz dobre ubezpieczenie, i tak "na wszelki wypadek" chodzisz do specjalistów, co by mieć czyste sumienie, TO NIE RÓB TEGO! Są dzieci na świecie, w naszym kraju, które potrzebują specjalistycznej konsultacji, rodziców nie stać na prywatną wizytę, więc czekają w kolejce pół roku aby dostać się do lekarza. Myślę, że to swego rodzaju plaga, przewrażliwione matki, które stać na to, żeby posiedzieć u lekarza i usłyszeć, że jest ok. Jeżeli nie ma potrzeby, nie idź do jasnej cholery do tego lekarza, pomyśl o naprawdę potrzebujących dzieciach. dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię cięte kwiaty w domu
wiesz, ta prośba jest szlachetna, ale i trochę bez sensu 1. wszyscy płacimy składki, nie tylko chorzy i każdy ma prawo ze swoich pieniędzy skorzystać, to nie wina tych ludzi, a chorego systemu 2. do specjalisty trzeba mieć skierowanie, nie tylko czas i chęci, a lekarz daje skierowanie,gdy coś wzbudza jego podejrzenia nawet jeśli okazują się tylko niepotwierdzoną hipotezą, nic dziwnego, że rodzic zrobi dla swojego dziecka wszystko nie piszę tutaj o hobbystach wszystkich przychodni, ale to najczęściej starsze panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...sz.cz.e.r.a...
ja nie rozumiem jednego, wszyscy piszą, że zamartwica to nic takiego, a wręcz, ze dzieci z zamartwicy są geniuszami i tp, Boże co wy ludzie gadacie, chyba nie widzieliście takiego biednego dziecka, mój mąż rehabilituje dziecko z zamartwicy i jest na prawdę bardzo biedne, ma rok wazy ok 6 kg, nic nie mówi, nie siedzi, prawie się nie kontaktuje, jest jak 3 miesięczne dziecko, dopiero powoli zaczyna gaworzyć, niemniej jednak ma szansę na to by dogonić rówieśników, jednakże potrzeba będzie ok 5 lat rehabilitacji, logopedów, pediatrów, neurologów i innych którzy się nim zajmą. Ja trzymam z całego serca kciuki za tego dzielnego malca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEISTOTNE
Znam kobiety, które wymuszają wręcz skierowania od lekarzy, ba, nawet chwalą się tym, że były u kilku specjalistów, choć nie ma ku temu powodu. Pediatra która spotykam, bez powodu wypisuje skierowania, na co tylko chcesz! Jest to podparte również tym, iż inna lekarka potwierdziła, że są tacy rodzice! Sama czasami czuję się winna, że tam jestem. Ostatnio byłam u fizjoterapeuty ze względu na przeprost, który moja córka nagminnie wykonuje. Jest to rzecz, która nie wymaga rehabilitacji, a konsultacji, abym mogła sama w domu ćwiczyć z dzieckiem. Uwierz mi, że mimo iż dostalam skierowanie od lekarza, czułam się winna, będąc tam przez godzinę, bo czułam ze zabieram czas, dziecku, które może cholernie potrzebować takiej pomocy. Apeluję, o rozsądek, nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEISTOTNE
Szczera, czy jaki tam masz nick : Nikt nie bagatelizuje zamartwicy, akurat więkoszość komenatarzy jest pozytywnych, wręcz budujących, co oznacza, że nie każde dziecko przechodzi to tak, jak wspomniane przez Ciebie. Myśle, że rodzice dzieci ktore tak się rozwijaja a nie inaczej, moga nie miec sily, czy odwagi aby o tym pisac, ja bym nie miala. A dlatego, że moja corka jak dotad rozwija się prawidlowo, to dopiero po 6 miesiacach odwazylam sie wejsc na forum i podzielic sie tym co sie dzieje. To, ze dzieci sie dobrze rozwijaja a nawet szybciej powinno cieszyc, a nie pisac jakie to niebywale, zastanów się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...sz.cz.e.r.a...
do NIEISTOTNE, mój komentarz nie miał na celu urażenia kogokolwiek, jeśli tak się stało to przepraszam, ja na prawdę życzę każdemu dziecku tylko zdrowia i szczęścia, nie wiem poczułam może, że niektóre wypowiedzi mogą uśpić czujność matek chorych dzieci, a to nie zawsze wychodzi na dobre, sama jestem matką i wiem co może czuć matka chorego dziecka, wiem jaki czułam strach gdy okazało się, że moja córeczka ma kilka ogromnych naczyniaków na ciele, wiem co czułam czekając na wyniki badań, na szczęście i dzięki Bogu okazały się tylko defektem kosmetycznym i wchłaniają się cały czas, już zostało po nich może 10 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr 3 sa oblesne taki lakier
przyznam sie szczerze, że tylko 1 post przeczytałam ,reszty mi się nie chce. Moj kuzyn (dzis ma 12 lat) dostał tez 4 pkty, bo jego mama paliła wciaży i miala mase stresów. Chłopak jest zdrowy, tylko mniejszy niz rówieśnicy. Ale poza tym wzrostem nie odstaje od normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEISTOTNE
Szczera, mam nadzieje, ze nie odebralas tego jako ataku... Nie powinnam moze sie tlumaczyc, no ale... Zmeczenie i emocje w dniu wczorajszym wziely gore. Nie mialam zamiaru komus "nawtykac" etc. Jezeli jestes matka, przezylas to co przezylas, to mysle, ze mnie rozumiesz. Pozdrawiam wszystkich rodzicow dzieci z problemami oraz tych zdrowych :) Ps. Nie pamietam nicku... Czy diagnoza ze poprzez palenie i stres dziecko urodzilo sie z 4 pkt, jest Twoja diagnoza czy moze lekarzy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato 32
Witam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato 32
Witam Za miesiąc chłopcy skończą 2 latka. Biegają (aż za szybko!!!) psocą (aż miło) i dają nam mnóstwo pozytywnej energii. I pomyśleć że pierwsza diagnoza brzmiała "Stan krytyczny, synowie mogą nie przeżyć....a jeśli....istnieje groźba głuchoty, ślepoty i wielu innych dysfunkcji". Nie chcę powiedzieć, że były to łatwe dwa lata. Absolutnie nie chcę powiedzieć, że zamartwicę można bagatelizować- skoro jednak jednego z synów w chwili porodu musiano reanimować...i był w śpiączce prawie 2 tygodnie - to dowód dla Was rodzice, którzy zdesperowani sięgają do Internetu, żeby znaleźć jakiekolwiek informacje o zamartwicy, że nie jest to koniec marzeń o zdrowym dziecku. Miałem różne chwile - sinusoida uczuć - raz euforia, raz załamanie. Pamiętam moment, w którym kolejny raz widziałem jednego z synów pod defibrylatorem, a potem jego płacz gdy kolejny raz był kłuty, cewnikowany itp że pomyślałem "może lepiej żeby przestał się męczyć? Jeśli ma odejść, nie pozwól Boże żeby męczył się dłużej".?Nie mogłem patrzeć na jego cierpienia i ciągłe chwile na pograniczu śmierci i życia. Lekarze załamywali ręce, a on wożony był od szpitala do szpitala. Ciężko się do tego przyznać ale tak pomyślałem....Teraz męczy się tylko z takim głupim ojcem. Drodzy rodzice trzymam za Was kciuki i Wasze dzieci. I pamiętajcie - to że niekiedy macie już dość to tylko obrona psychiczna Waszego organizmu...inaczej można oszaleć, więc nie katujcie sie myślami, że jesteście słabi. Na drugi dzień będziecie dwa razy silniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga.w
Mój synek urodził się w zamartwicy tz wg lekarki groziła mu zamartwica dostał 10 ptk ,zamartwica powstała na skutek podania mi oksytocyny ,dziecku gwałtownie spadało tętno zrobili mi szybko cc ,jak potem rozmawiałam z lekarzem wypytywałam co i jak jak ,to lekarz mi powiedział że dziecku nieznacznie spadało tętno ,miał ograniczony dostęp tlenu a nie całkowity go brak ale muszą oznaczyć że dziecko urodzone w zamartwicy chociaż do takiej nie doszło .Nie wiem dlaczego tak oznaczają ,chyba na przyszłość jakby coś się działo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tato 32 czasem zagladam i znowu taka mila niespodzianka widziec Twoj wpis tak sie ciesze ze chlopcy rosna zdrowo ze to najgorsze jest za wami:) ja w pazdzierniku urodzilam moich chlopcow pieknych zdrowych i kazdego dnia czasem zmeczona i bez sil dziekuje ze urodzili sie zdrowi ze sa z nami bo oboje wiemy ze moglo byc roznie...Pozdrawiam goraco cala Twoja rodzine ucaluj chlopcow i żone oboje jestescie wielcy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To niesamowite, że zaszczyt posiadania bliźniaków "dotknął" także Ciebie. Prawdę mówiąc czekałem na Twoją odpowiedź...kilka dni po porodzie, kiedy wracałem sam do pustego domu nie wiedziałem co mam zrobić ze sobą. Znajomi irytowali mnie dobrymi radami i bombardowali telefonami (wiem że z życzliwości ale jednak..).Wtedy po raz pierwszy i ostatni doświadczyłem "katharsis" internetowego - pisałem a to mi pomagało...między innymi Twoje wpisy (nie wiem sam dlaczego?). Pozdrowienia dla Twoich chłopaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tato32 i ja zawsze zaglądając tu mam nadzieję że znajdę Twój wpis ,co do katharsis to znam to od podszewki....kiedy ja straciłam ciążę to właśnie forum mnie wsparło,kobiety obce a tak bliskie... jedna stała się mi najbliższą przyjaciolka i mam nadzieję że tak zostanie.ludzie wokół nas ci namacalni mówią te wszystkie bezsensowne słowa niepotrzebne przebrzmiale głupie...to boli jak cholera ale nie o tym chciałam.Cieszę się waszym szczęściem tak jak płakałam czytajac twoje pierwsze wpisy,to niecodzienne czytać słowa mężczyzny który tak walczy który kocha i wierzy walczy o żonę o dzieci o wszystko!pisz czasem co u was jak chłopcy będę czekać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewax40
moja coreczka urodzila sie w zamartwicy sinej dzis ma 21 lat i jest fajna dziewczynka zdala mature i studiuje pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×