Pytam tylko z ciekawosci

we wtorek poznalam pewnego faceta, gdy sie tego najmniej spodziewalam, zaprosil mnie na kawe. Z wygladu powiem szczerze ze nic szczegolnego, ale po blizszym poznaniu okazalo sie, ze interesujemy sie tym samym, mamy wspolne tematy do rozmow i ogolnie bardzo milo bylo na tej "kawie". W czwartek rano wrocilam do domu, bo poznalam go w miescie w ktorym studiuje. Na tej kawie on zaproponowal ze odprowadzi mnie na pociag, mimo ze mieszka w innym miescie niz ja studiuyje. Ku mojemu zaskoczeniu byl w ten czwrtek rano i odprowadzil mnie na dworzec. Jeszcze podczas tej kawy zaproponowal ze przyjedzie do mnie w wigilie przed poludniem zlozyc zyczenia, ale sie nie zgodzilam. W ogole mialam wrazenie ze mu sie podibam, ba bylam tego pewna- sam mi to powiedzial. Sek w tym ze od czwratku milczy... Jestem ciekawa dlaczego, czyzby sciemnial? A moze po prostu zadzwoni do mnie w wigilie z zyczeniami i tyle, bo w koncu sama jak wsiadalam w pociag pozegnalam go slowami "do zobaczenia w przyszlym roku" na co on zrobil glupia mine. Co o tym myslec?

up

upupup

chlopak jakis nadwrazliwy jest. pewnie pomyslal sobie, ze go splawiasz tym przyszlym rokiem. matko, jakie to musi byc meczace, ciagle uwazac na to co sie mowi, nie bedziesz miec z nim wesolo chyba

Myśl pozytywnie :))

no pewnie koles sobie pomyslal ze z buta go potraktowalas to sie speszyl:P

no tak to prawda, chyba mysli ze nie ma u mnie szans, bo ja raczej go zlewalam;/ on mnie chwycil pod reke - ja nic, dotknal mnie- ja sie odsunelam itp ale no coz jesli mu zalezy musi sie postarac najwyzej napisze mu w wigilie zyczenia i zobacze jak zareaguje

czemu sie nie zgodziłaś, żeby złożył Ci życzenia w Wigilię? Co Ty taka dzika jesteś? Nie każdy facet lubi takie zołzowate panienki...:O

no moze i troche jestem zolza - wiele wycierpialam kiedys i mam dystans do facetow. Szczerze mowiac to sie wstydzilam swojego domu, ze by go musial zobaczyc, poza tym znam go raptem 3 dni i juz mialby przyjezdzac...

Myślę,że zadzwoni niebawem,może w Wigilię, może w zaprosi Cię na Sylwestra. Myśl pozytywnie :)

alchemist projekt Powodzenia życzę i Dużo szczęścia Uśmiechnij się będzie dobrze a nawet lepiej :))

zdziebelko dziekuje i Tobie rowniez zycze wszystkiego naj:*

I napisz mu te życzenia, z Twojego opisu sprawia wrażenie sympatycznego faceta Boże, ześlij mi takiego, nie chcę żadnych innych prezentów pod choinką. Proszę

zoska----> zycze Ci z calego serca takiego, a nawet lepszego:* a z tym i tak mi nie wyjdzie - mi nigdy nie wychodzi, zawsze cos spaszcze, w tym caly urok, mowia o mnie "niebrzydka a wiecznie sama", widac bycie samej mi przeznaczone;/

alchemist projekt -> nie zakładaj z góry negatywnie. Żyje się tylko raz, trzeba wybierać z życia to, co niesie najlepszego dla Ciebie, bo minionych chwil nikt nie zwróci. A może akurat..? ;) Nie dziękuję, żeby nie zapeszać. Choć prawdę mówiąc, nie za bardzo wierzę. :/

tak z ciekawosci, w jakich okolicznosciach zaprosil cie na kawe? I powiedzial to prosto z mostu? Pytam z czystej ciekawosci.

na codzien sie tym nie przejmuje, ciesze sie z tego co mam, bo nie mam malo:) zawsze jak kogos poznam to sie plosze, uciekam, wydaje mi sie ze nie nadaje sie do zwiazku i tak cale zycie... ale co tam, sa tez inne rzeczy, nie tylko faceci

to ze go poznalam to calkowity zbieg okolicznosci, bylam akurat na uczelni - mimo ze w ten dzien nigdy nie jestem na uczelni bo pracuje, ale akurat musialam cos zalatwic, no i on tez cos musial zalatwic u jednego profesorka i tak sobie razem stalismy, az cos zagadal o tej kawie

alchemist -> ale powiedz, że NAPISZESZ MU TE ŻYCZENIA, bo mi go szkoda. :) Swoją drogą ładny, niebanalny choć przyziemny początek znajomości.

napisalam mu esa z pytaniem co porabia, odpisal ze cos tam pisze bla bla i nic wiecej aha zapytal co u mnie i tyle;/

Może ma dzis spadek nastroju w związku ze zbliżającymi sie Świętami - na niektórych święta tak działają. Nie przejmuj się, bo co ma być, to będzie. A poza tym, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś po świętach zaproponowała rewanż za tamtą kawę. Bez nastawiania się na nic konkretnego. ;)

zośka masz racje! tylko ja mam tak zawsze - tkwi we mnie paniczny lek przed odrzuceniem, czuje sie gorasza od innych (mowia ze bezpodstawnie), to sie chyba wiaze z tym, ze ojciec mnie zostawil. W dodatku kolega, ktoremu opowiedzialam ze kogos poznalam, nastraszyl mnie ze glupia jestem ze sie podniecam tym kolesiem bo on pewnie sciemnial i jest zajety

Co Ty masz za pożal się Boże kolegów :O Nie wiem, jaki miał cel w tym, żeby Cie zniechęcić, ale wyraźnie o to mu chodziło. :O O tym, czy ścimniał czy nie to mozesz przekonac sie wyłącznie sama, podtrzymując tą znajomość. Jeśli istotnie ściemniał, to krzyż mu na drogę. Ale może nie ściemniał... Jak by wszyscy ludzie tak podchodzili do nowopoznanych osób to nie byłoby zadnych związków na świecie, żadnych małżeństw, Ciebie by nie było i mnie też... Rozumiem Twój lęk, stwarzanie dystansu, brak wiary w siebie i w swoja atrakcyjność. Mam tak samo. W dodatku nigdy z nikim nie byłam. Tez jestem z niepełnej rodziny i mój ojciec totalnie miał mnie w dupie. I niby nie mam do niego zalu, bo to dla mnie obcy człowiek, nie poznałam go, ale coś może w tym jest, bo gdzies musi byc powód tego, że nie potrafie budować żadnych relacji z płcią przeciwną. :(

:o zozla bo nie chciala zeby przyjechal do niej w wigilie? ja nie mam czaus na to zeby sie z wlasnym facetem zobaczyc co dopeiro z innymi...

Zośka mam tak samo jak i Ty- mojego ojca nie widzialam nigdy na oczy, mam go w dupie, nie mysle o nim, to zupelnie obcy mi czlowiek, chyba nawet nie mam do niego zalu o to ze mnie zostawil. Ale ten brak wiary w siebie tkwi we mnie bardzo mocno

Widzisz... Może warto ten brak wiary na moment "odłożyć na bok" i dać szansę temu facetowi, nie nastawiając się wcale na nic wielkiego. Podejdź do tego spokojnie i po prostu zobaczysz, co będzie dalej. Może właśnie pojawił sie w Twoim życiu ktoś, kto ma Ci pomóc w zbudowaniu tej wiary w siebie, której Ci brakuje. Tego Ci z całego serca życzę