dylemat

wczoraj troszke poklocilismy sie z chlopakiem..zawsze tak bylo ze to ja pierwsza sie odzywalam i nie wazne czy moja wina czy nie przepraszalam i bylo ok..a dzis nie wiem ale cos we mnie peklo nie odezwalam sie jeszcze chcialam zeby to on choc raz sie pofatygowal i dupa..milczy jak zaklety a mnie coraz bardziej korci zeby choc napisac..byl przed chwila na gg ale ja jestem na ukrytym wiec mnie nie widzial..nie wiem co robic..dalej mileczec?

nie odzywaj sie pierwsza. niby dlaczego zawsze masz wyciągać rękę pierwsza :P

tez mnie to wlasnie boli..ale z drugiej strony zawsze sie boje ze on juz nigdy sie nie odezwie..jakies zawsze mam takie glupie obawy..choc wiem ze i tak pewnie by to zrobil to ja nie wytrzymuje i klapa

Trzeba bylo go nie przyzwyczajac. Teraz to moze dluzej potrwac ale jak zrozumie ze sie pomylil to pewnie sie odezwie, gorzej jak Ty to zle zrozumialas i on ma prawo byc zly na Ciebie. Wtedy moze sie wasz zwiazek w taki piekny sposob zakonczyc.

milczec i nie narzucac sie..miej swoja godnosc

no a czyja była wina??? o co ta kłutnia tak przed świętami??

kurcze mialam tak samo, klotnia klotnia ale swieta ida, pogodzcie sie, wyciagnij do niego reke i pogadaj z nim na ten temat dlaczego tak robi, moj twierdzil ze nie chcial sie do mnie pierwszy odzywac bo chcial zeby mi przeszlo, teraz rzadko sie klocimy a nawet jak tak ejst to od razu sie godzimy

odezwalam sie i gucio z tego mam..dlaczego ja nie potrafie jak inne kobiety?zawezma sie i nic ich nie ruszy a ja to zawsze sie zlamie..klotnia w sumie o blahostke ale zawsze tak bywa..niby dzis ma sie odezwac mam chce pokazac mu gdzie raki zimuja ale zaraz znow zrobi mi sie go szkoda..a poza tym mialam byc u niego na wigili i nie wiem co robic..a moja zlosc coraz bardziej przeradza sie w chce zemsty:(

Nie chce Cie tu buntować ale ja też tak mam że brakuje mi cierpliwości i dla świętego spokoju i żeby było dobrze zawsze wyciągałam rękę do zgody... niestety taka postawa powoduje że zatracasz gdzieś siebie i Twoje zdanie przestaje się liczyć... Faceci potrafią zachować zimną krew i dlatego łatwiej im nami manipulować :( Są święta więc życzę zgody, ciepła i miłości

reki do zgody,kiedys na poczatku robialm tak jak wy i same mnie pzrykrosci ztego powodu spotykaly,teraz jestem twarda i wiem,ze takie plaszczenei sie pzred facetem nic nei daje czekam, az on zmieknie i zacznie pzrepraszac niezalezni kto zawinil bo wina zwykle jest po srodku,wtedy ja czuje sie godnie a on cos wynosi z tego co sie wydarzylo,w sumie sma sobie ejst winny temu,z ejzu nie wyciagne reki do zgody,a te swieta chyba trzeba bedzie spedzic bez niego:(

i ja chcialabym jak ty..a zawsze sie zlamie..niedawno byl nawet prezent dostalam ale czuje do niego taka niechec..nawet nie mialam ochoty sie przytulic..dac buziaka..on to wszystko niszczy swoim zachowaniem i najgorsze ze nie potrafi zrozumiec..tak mi ciezko..mialbyc fajny dzien a jest totalna klapa:(

zaprosil wlasnie na wigilie..powiedzialam ze sie odezwe..i nie wiem co robic z jednej strony jego rodzice sa pewni ze bede a mi sie nie chce isc i z nim dalej sie klocic bo wiem ze dobrze nie bedzie..