jestem bezwartościowym człowiekiem

o ile w ogóle jestem człowiekiem a to pewnie dlatego że miałem za dobrze półtora roku odkąd skończłem studia nie znalezłem żadnej konkretnej pracy a w robotach na przeczekanie nie potrafilem nigdy przeczekać może ja rzeczywiście nie chce pracować...bo albo się boję...albo nie jestem w stanie zmusic się do bezsensownych zadań na tych wszystkich rozmowach...to ludzie się wywyższają...tak jakby byli lepsi od innych...starają się udowodnić że sie nie nadajesz...pewnie po to żebyś z pocałowaniem ręki zrobił z siebie niewolnika nie mam zainteresowań bo to jest zbyt skomplikowane...za dużo jest forów rowerowych...o zabytkowych samochodach...poza tym wszystko jest za pieniądze...nie ma co dyskutować o amortyzatorach za trzy tysiące jak nie wiesz czy jeździc na zwichrowanej obręczy czy kupic nową mocniejszą...ale jak robić pancerne koło to na mocnej piaście...a ta co jest jakoś jeszcze dobrze się trzyma...to szkoda wywalać...bo taki zdolny żeby to sprzedac to ja nie jestem...wszystko to jest nagmatwane i ciężkie do znesienia...przykład z dupy...może to kamuflarz...bo nie potrafię mówic o tym co naprawdę boli...albo jestem takim debilem że i o to też chodzi i czemu zawsze z rowerem na dekiel mi się rzuca zimą a latem to mam to gdzieś że rozjebany gnije w piwnicy nigdy nie potrafiłem się integrować z ludźmi...nie byłem na masie krytycznej w moim mieście ani razu...nie brałem udziału w żadnych zawodach...bo to trzeba miec kask i szkoda mi zawsze było roweru szczególnie żeby byc gdzieś na końcu...a teraz to jestem stary głupi i gruby miałem od stycznia ruszyć...i chuj...gówno wyszło...a przecież się starałem wbrew ambiwalentnym uczuciom kończy się rok...może tak skończyć ze sobą...po co mam ogładać kolejne zjebane dni...chociaz bardziej chciałbym miec taką samą datę śmirci co i urodzin...dobrze że to i tak krótko trzeba czekać...tylko jak zwykle na nic...przecież nigdy nie chciałem żyć...a zawsze istniałem dalej marnując tlen przebłyski są tylko po to żeby narastały koszty

Dziara

nie jesteś jedyny. NIkt nie mowił ze zycie ma byc fajne .

ja tez nigdy nie mialem dziewczyny i pracy , a mam 25 lat . Nie nadaje sie do zycia.

ja nawet nie potrafiłbym tak desperackiego postu napisać :O

w koncu rzucisz kamien ktory pociagnie za soba lawine i twoje zycie pojdzie na przod

no fakt ze gdzies jest blad w sztuce. Musisz w siebie uwierzyc, wyjsc do ludzi, moze to towarzystwo z ktorym przebywasz nie jest dla ciebie? moze grasz kogos innego? Wszystko przyjdzie samo, tylko masz byc soba i wierzyc ze cos osiagniesz!

1) wizyta u psychologa 2) kurs NLP

Ilez to juz lat czytam twoje teksty....ilez lat chcesz popelnic samobojstwo....taka neverending story na kafeterii. I tak cie dziara uwielbiam, ba, kocham wrecz za ten bol istnienia, ktory i ja odczuwam jakcie czytam. Znam cie dziara i inni cie znaja, wszyscy ci, ktorzy czasem maja dosyc. kocham cie ty baranie - miloscia platoniczna,uuchowion i intelektualna. Nie mam polskich znakow na klawiaturze, za co nie przepraszam,bo i po co....:D

:-(

az ciezko cos powiedziec :o skoro ty tak od lat, to chyba zadne moje slowo nie da zbyt wiele ... , co?

no tak internetowe przejawy mojej głupoty mogą sięgać nawet około pięciu lat...nie zawsze jako ten...i nie zawsze tu ale taki jestem conajmnije dwa razy tyle...a może zawsze taki byłem tylko im jesteś młodszy tym trudniej o taką konfrontację...a potem jest ostrzej...w końcu bladnie...ale rozszerza się na wszystko i właściwie to nie jestem wiarygodny nawet dla samego siebie samobójstwa nastolatków...silne emocje nagłe decyzje...wystarczy mieć zarys powszechnych opini i teorii społecznopsychologiczych...i można się łudzić...że to minie...ale ty powinieneś tam zostać...od tej chwili już cie nie ma...bo potem to niby zostaje pech...ale to nie jest pech...to jest stan nieistnienia...niedostosowania...które mnożna cofnąć tylko wracając...a przecież nie można wrócić...dalej jest coś jak rozbijanie się o scianę...bo każde dostosowanie nie wychodzi...a już nie jesst kwestia wyboru tylko koniecznością...a to jest czymś wbrew tobie...będziesz zawsze się wyrywał...i zarówno zostanie jak i olanie...to narastająca frustracja ale co ciekawe złudzenia pozostają zawsze...są takie przebłyski kiedy żyły nie krzyczą...tylko wtedy i tak niewiele zale zy od ciebie...i dochodzą kolejne aspekty życia...których znów nie załatwisz przez następne lata...bo nawet nienawidzisz tego...co dla ludzi jest dążeniem a mimo to często pstryknięciem w palce ale co dziwne obłęd nie narasta....frustracja owszem...ale też nie jakoś ekstremalnie....a szkoda...bo przxy ostrym kopie ześwirowania....dwa razy takim jaki kiedykolwiek odczułeś...zabiłbyś się nawet o tym nie wiedząc

Cos ci synek powiem. Ja jestem taka dziara jak ty, tylko 20 lat pozniej. Ty masz te swoje 20-25,ja te 20 wiecej. Czytam cie od 3 lat (przynajmniej tu), tak jak o sobie bym czytala sprzed wielu lat. I za to cie szczerze acz wirtualnie kocham - za bycie odbiciem mnie sprzed lat i bycie odbiciem mnie nawet teraz. Bo kuzwa, prawda jest taka,ze czas nie przynosi ukojenia. Ten skurwysyn czas przynosi tylko wiecej bolu. Jest wprawdzie swiatelko w tunelu,ja swoje mam, a ty swoje musisz znalezc. Es ist so einfach, dziara - tak proste i tak zajebiscie skomplikowane jednoczesnie.Kazdy znajduje to sam. Masz to w tylku, ale ja cie dziara lubie, jest ktos, baranie jeden,kto cie lubi, kto czyta twoje wypociny. I dalej bede czytac. Zrozumiales gosciu????

dziara :* dla ciebie :)

facet....a gdybyś tak zaryzykował i zmienił poglądy o 180 stopni...chociażby dla zabawy,dla ciekawości...zdystanować się i potraktować życie z większym luzem i ironią...

KURFA JAKIE LENIE OBRZYDLIWE Justyna steczkowska zanim znalazła się na tym miejscu gdzie jest to przez 2 lata pracowała w jakichś sklepikach za pare groszy, a po pracy leciała śpiewać w barach gdzie nikt jej nie słuchał .... a dziś ma wszystko bez względu na to czy ktoś ją lubi czy nie, są tacy którzy ją uwielbiają. po prostu niektórzy wiedzą ze zeby do czegoś dojść to najpierw trzeba sie poświęcić; swój czas, dume, wygode itp itd a wy jak te śmiecie, nie chce sie zgiąć karku tylko od razu chciałoby to mieć czereśnie na suchym badylu. wstyd. a jak czytam ze tu jakiś facet 25 lat jeszcze nigdzie nie pracował to jezu..........zastanawiam sie co z twoimi rodzicami ? bo to najpierw im trzebaby kopnąć w dupe że takiego kaleke wychowali.

no po prostu zgroza....... tak sie teraz zastanawiam........zanim taki nierób się weźmie do roboty, a potem w końcu ożeni to zejdzie mu ze 20 lat........a to już będzie stary grzybisko............ i ciekawe kto zapłaci emeryture takiemu śmieciowi jak ani stażu pracy ani dzieci żeby na niego robiły. szok.

I tak to jest, jak ktos pisze o bolu istnienia,ktos dla ktorego brak pracy czy inne przyziemnosci sa tylko tlem dla glebszego poczucia braku sensu istnienia, a kolejny madry,wszechwiedzacy i genialny wcina sie z zaiste super wyczuciem i mlotkowatym pojmowaniem rzeczy. To mi przypomina powiedzenie Walesy - masz goraczke to stlucz termometr, goraczka zniknie.... O czym innym ,facet, dziara pisze, ale mozgu troche empatii trzeba miec, zeby zrozumiec. dziara, lej na to.

dziara dziarom, i ten 25letni nierób też dziara hahaha weźcie sie lepiej za robote i REALNE ISTNIENIE bo za te bujanie w obłokach życia sobie nie postawisz na nogi, pracy dobrej nie znajdziesz, dziewczyny fajnej też nie, na zajebiste wakacje nie pojedziesz, rodziny nie założysz itp itd za to spędzisz życie na tym forum dalej babrając się w swoim "bólu sensie BEZSENSIE istnienia" hahahahhaha

i teraz sobie wyobraźcie; taki chlopaczysko 25 lat........taki mógłby już powoli zaczać myśleć poważnie o zyciu we dwoje, o jakiejś dziewczynie itp a tu jeszcze dziecie, nierób, przedszkolak, do czego to się nadaje ? pewnie siedzi na garnuszku u rodziców, śpi do 11 w południe, mamusia mu zarcie pod nosek podstawia, pierze galoty a ten jeszcze "ma załamania" że on nieszczęśliwy......... A CO TEN BACHOR ZROBIŁ ŻEBY BYĆ SZCZESLIWY ????? no nic. inni czy im sie chce czy nie to wstają rano i idą do pracy żeby coś w zyciu mieć, nie raz im pluja w tej pracy pod nogi, ale wiedza że nie od razu jest się dyrektorem, nie zniechęcają się, walczą o lepszy byt, lepsze warunki, szukają lepszej pracy, nawiązują znajomości, WYSILAJĄ SIĘ w imie lepszej przyszłości i fajniejszego zycia. a to nic od siebie nie daje ani komuś ani nawet sobie. i jeszcze mu nijak, jeszcze ma smuty............. boshe................

A nasza Marysia znowu o pierogach.... Smiej sie gosciu, bo wafla rozumiesz, wpadles tu,zeby sie posmiac albo odreagowac swoje frustracje, twoje prawo, w koncu to forum, no nie? Odreagowales, nic nie probujac nawet zrozumiec, grunt to dokopac nawet na oslep, byle poczuc sie waznym kopiac komus po tylku. Twoj wybor. Ja akurat pracuje. W dodatku w tzw.zawodzie wolnym , to jest to moje swiatelko w tunelu. Na mnie nie musisz facet pracowac ani na moja emeryture. Wiesz, po czym poznaje sie czlowieka - po tym, czy umie zmilczec, zamiast wykrzykiwac swoje nietrafione racje. Napisales o jednego posta za duzo. Ja juz nie napisze nic, bo wiem, kiedy sie wycofac. Dobranoc wszystkim, ktorym sie chcialo to wszystko czytac.

sam wafla zrozumiałeś czy aś. żeby mieć 25 lat i jeszcze nie pracować, się nie wysilać to trzeba być cholernie ubogim duchem. co ten człowiek robi dla kogoś ? co robi dla siebie ? jakie on może mieć doświadczenia, jakie życie wewnętrzene - na podstawie czego ???? jak nawet się nie wysilił żeby pożyć na swój rachunek i coś przeżyć bez zasłonki rodziców. i to jest dramat dla takiego człowieka, dla jego rodziców, i dla społeczeństwa w ogóle. niby zdrowy, sprawny a jak kaleka. nie ma co się roztkliwiać nad tym tylko dać mu kopa na rozped żeby zrobił coś ze swoim zyciem, bo jak nie to za 10 lat będzie dalej bez pracy, bez dziewczyny, bez własnych samodzielnych doświadczeń I JESZCZE BARDZIEJ BEZ PERSPEKTYW NIŻ TERAZ. i co warte będe jego "przemyślenia" o "sensie istnienia" ? kopa w dupe będą warte tak jak i teraz. weź się facet za siebie - DLA SIEBIE.

co do Twojej bezwartosciowosci(jejku,jaki dlugi wyraz).Moje zycie,troche byle jakie,praca od najmlodszych lat...Dzisiaj,znam dwa jezyki,mam pozycje,podrozuje.Znam mase ludzi,jestem obyta towarzysko,nie stronie od dobrej zabawy.Podziwaim tych,ktorym sie nie chce....:P

wiesz, zawsze możesz mieć dziecko i wychować go tak by w wieku 25 lat zatrzymało się na poziomie 16latka i gniło ci nieszczęsliwe w domu patrząc przez okno na rówieśników którym się chce :)

Dziara, odezwij się! ;)