Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cassssis

Czy jest tu jakiś psycholog? błagam o pomoc...

Polecane posty

Gość cassssis

Czy mogłabym popisać z jakimś psychologiem? czekam na wizytę u psychologa w szpitalu, na prywatną wizytę mnie nie stać, a poza tym mam pewne problemy z pójściem prywatnie... chodzi o problem lekomanii, czuję, że jestem na dnie i bardzo potrzebuję pomocy... zaprzepaściłam wszystkie swoje przyjaźnie, wszyscy się ode mnie odwrócili... leczę się psychiatrycznie na depresję lękową... ale branie leków i brak rozmów właśnie mnie doprowadziły do mojego problemu... dziś wzięłam tylko jedną tabletkę i jeśli jest tu ktoś wierzący, kto mi współczuje, to proszę o modlitwę, aby na jednej tabletce się skończyło... pomocy :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulam cieplutko
uzależniłaś się od leków? A co brałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassssis
Biorę generalnie leki psychotropowe, czyli antydepresyjne, uspokajające (od tych zostało uzależnienie psychiczne) i nasenne (od tych chyba nawet fizycznie). Największym problemem mojej depresji jest bezsenność, z lękami w dzień nawet sobie radzę za pomocą woli, ale wieczorem i w nocy - nigdy nie wygrywam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midssss
a skad bierzesz te tabsy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
to oczywiście prowokacja Uhm...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulam cieplutko
chyba nie masz wyjścia, musisz odstawiać po odrobince, nie gwałtownie i najlepiej pod okiem psychiatry... on wie co na co można zamienić, aby była mniejsza dawka. Kiedyś byłam na terapii ( depresja) z kobietą, która od 5 lat jadła coraz większe ilości środków nasennych. Była w proszku dziewczyna... A czego się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
Niczego sie nie boi bo to prowokacja nie czujecie jak pisze śmiesznie:)hehe up up up:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulam cieplutko
już uciekłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
Nie no czeka kto bedzie sie wysilał to sie pośmieje hehehe up up up:)hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassssis
Tabsy antydperesyjne mam od psychiatry, do pewnego czasu zapisywał mi też nasenne, ale jak się dowiedział o moim uzależnieniu (sama się przyznałam) przestał mi je przepisywać. Zdobywam je od lekarza pierwszego kontaktu, który wie o bezsenności, ale nie o uzależnieniu. To nie trwa jeszcze tak długo... może z tego wyjdę... Przytulam - ja też jestem w proszku... Boję się... chyba dorosłości, odpowiedzialności za własne życie. Zmarła mi Mama, od tego czasu problemy narosły... jestem samotna, w nocy boję się najlżejszego ruchu i cienia, wszyscy się ode mnie odwrócili, boję się, że odziedziczę raka po Mamie i umrę... boję się starości i cierpienia... boję się owadów, brudu innych ludzi, mam lęk przestrzeni... tego jest mnóstwo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
Oj upadłaś Anielcia:)hehehe up up up:)hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
Oj znowu????upadłaś Anielcia hehehe up up up hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassssis
Dlaczego mi nie wierzysz Uhm... ??? Czy lekomania jest tak rzadkim i odosobnionym przypadkiem, że nie warto wierzyć komuś kto na nią cierpi...? Proszę moje dzienne dawki Setaloft 100 mg, Mirtastad 30 mg, Chloprothixen 200 mg, różne dawki leków nasennych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duzo tego....ja sie boję Pyralginę wziąść...tyle leków...nie lepsza psychoterapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulam cieplutko
no fakt, sporo. Pewnie mama była dla ciebie zawsze bastionem bezpieczeństwa? A ile masz lat? Co do leków - dobrze, że sobie zdałaś z tego sprawę, to już połowa powodzenia. Będzie ciężko, ale warto. A długo masz czekać na tą wizytę u psychologa? Kolejki pewnie wielomiesięczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
Oj znowu????upadłaś Anielcia hehehe up up up hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
No tak ale czy znowu upadłas?????Oj znowu????upadłaś Anielcia hehehe up up up hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhm.......
wiem ,ale zawsze mozesz isc prywatnie,raz w miesiacu to za rzadko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassis, nie lubię nikomu niczego radzić. Ale składnie i wyraźnie nakreśliłaś nam swoją sytuację, więc pomyśl, że zupełnie dobrze sobie radzisz jak na osobę z tak poważnymi problemami. Nie jest w ogóle źle w kwestii samotności, skoro potrafisz poprosić o pomoc. To kolejny plus. A jeśli do tego uznasz i uwierzysz, że krok po kroczku, baaaaaaaaaaardzo wolno będziesz odstawiać leki, a w zamian zaczniesz opanowywać w takim samym tempie swoje \"demony\", to juz zupełnie \"git\". Nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassssis
Mama była dla mnie bastionem bezpieczeństwa. Bardzo Ją kochałam i kocham nadal. Lat mam za 2 miesiące 28. (czyli wypadałoby już ułożyć sobie życie.) Będę czekac około miesiąca na wizytę. DOdaliście mi trochę otuchy swoimi słowami. Na razie mnie ciągnie do drugiej tabletki, ale nie tak silnie, żebym nie mogła wytrzymać. Opanuję to. Tylko jak poradzić sobie z samotnością? Jestem zakochana bez wzajemnosci od 15 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że z tą miłością to tak samo jakz tabletkami. Wylecz się z niej, a przestaniesz być samotna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulam cieplutko
sądzę, że powinnaś tę sprawę też omówić z psychologiem ( zakochania). To nie jest zdrowe, takie długie zakochanie bez wzajemności może być jedną z form ucieczek przed życiem. Bo co zrobisz jak spotkasz fajnego faceta? Zlejesz go, ty jesteś zakochana... Pozwoli ci to nie podejmować ryzyka i być może tylko z tego powodu trzymasz się tej nieodwzajemnionej miłości... 🌻 Wzięłaś następną pigułę czy wytrzymałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×