Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiat_lotossu

Drugi raz do tej samej rzeki...?? Też tak zrobiłyście??? I jak się ułożyło??

Polecane posty

Czy wróciłyście ponownie do swojego partnera... Tzw \\\"druga szansa\\\"... Dałyście?? W moim przypadku to on zerwał... Zostawił... Nie lda innej... wlasciwie bez jakiego powodu...tak poprostu mu sie odwidzialo.. na odleglość niecałe pół roku temu.... Mielismy przerwy ponad miesiąć... Nie widzielismy sie przez ten czas.. w ogołe zachował się jak cham i prostak... Sama nie wiem czy teraz rtega załuje..chyba nie...chce z nim być... ale inaczej sobie to wyobrazałąm... ze sie bedzie bardziej starał... bo strasznie mnie zranił wtedy... ale niestety... krótko sie strarał... moze za szybko mu wybaczylam... nie wiem... wiem ze nie jestem do konca szczesliwa w tym zwiazku... moze jakbym wtedy podjela inną decyzje... co by wtedy bylo ciekawe.. ale cuz serce nie sluga... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorna__
nigdy, ale to nigdy nie próbuj czasami się udaje ale na kilkadziesiąt, a może i mniej, przypadków pozytywnych prawie zawsze kończy się to ponowną katastrofą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaa....
Ja w sumie mam taką sytuacje że sprawa powrotu do mojego ex nagle stała się tak jakby bardziej realna... nie jesteśmy razem 7 miesięcy, nie spotykalismy się mało mieliśmy kontaktu i nic z tego i z owego umówiliśmy się na spotkanie... Ale ja się boje drugi raz wchodzić do tej samej rzeki i mimo że go kocham nie odważe się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Si, ja tak miałam. Zerwałam z moim chłopakiem, bo miałam wrażenie, że mnie olewa. No i nie pomyliłam się, on przyjął to spokojnie, więc się rozstaliśmy. Za 3 miesiące chciał wrócić. No i się zgodziłam, myślałam cały czas, czy ja się źle nie zachowałam, czy może zrywając z nim patrzyłam tylko na siebie, itd. Jak się pogodziliśmy był taki zadowolony, aż miał łzy w oczach:) Ale przeszło mu po miesiącu:classic_cool: Znowu się rozstaliśmy. Tym razem on ze mną zerwał. No i co? I jest moim najlepszym przyjacielem, kocha mnie, ja jego też, minął już rok a żadne z nas nie ma nikogo innego, tylko my po prostu nie pasujemy do siebie tak męsko-damsko. Tak ogólnie jak najbardziej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam ze sie bedzie bardziej staral.... nie wiem czasem amm dziwne uczucie, ze nie jest ze mna do konca szczery....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /Zlota/
czasem sie zastanawiam co by zrobil gdybym teraz z nim zerwala......... ___________________________________________ znalazłby sobie inną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telle
a ja nie odgrzewam...stare pretensje wrócą...wcześniej lub później...nie wierzę w reaktywowane związki...to takie na siłę, albo z tchórzotwa przed samotnością...lub nieumiejętnością znalezienia innego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech no nie latwo sie zapomina. u mni ebyla taka sprawa ze niebardzo wiedzislimsy czego chcemy,duze niezdecydowanie,wiele problemow(np rak mojego taty...) i troche stresow. ale po miesiacu wrocilismy i jest dobrze a nawet lepiej niz sie spodziewalam:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiecie... ja nie chcę być złośliwa i sprawiać komuś przykrość... Wiesz, gdyby mnie ktoś zostawił, czy nadal inny charakter znajomości, to po prostu poczułabym się bardzo niepewnie i nie potrafiłabym już zaufać. Poza tym nie wierzę, że nie było innej. Musial go interesować ktoś jeszcze.. Może mu z tą drugą nie wyszło i postanowił być z tobą ? Sorry, ale moim zdaniem nie jesteś Tą... w innym przypadku nie doszłoby do czegoś takiego, co napisalaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdfgd
dałam drugą sznasę i po paru miesiącach znów mnie zostawił. Co najśmieszniejsze - prosi o kolejną szansę (minelo pare miesiecy). Hahahahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za tłuk z autorki
To zdanie o rzece nie dotyczy związków. Zapamiętaj to jełopko i nie ośmieszaj się publicznie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem deską, przepraszam za niedyskretne pytanie, ale jestem ciekawa. sypiacie ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszłam drugi raz do tej samej rzeki. Nie żałuję. Ale pisałam to już wiele, wiele razy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wchodze 3
raz do tej samej rzeki, chociaz kolezanki mnie ostrzegaja ze martwia sie o mnie ze sie znow w to pakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz tez weszlam do tej samej rzeki, choc ciezko bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy więcej...
Znowu nie widać moich wypowiedzi :( :( Ja właśnie to przerabiam :( spotkałam się z moim ex po 7 miesiącach od rozstanie bardzo bolesnego, zaskakującego i wogóle :( praktycznie nie miałąm z nim kontaktu przez ten czas, i już raczej nie wróce do niego ze strachu że znowu by mnie zostawił Związek wydawął się idealny byłam szczęśliwa, nadal go bardzo kocham... jak się z nim spotkałam to czułam jakby ta 7 miesięczna przerwa nie miaal miejsca ale poczułam też że przy nim to już nie moje miejsce :( Kocham i z żalem sobie odpuszczam wejście po raz 2 do tej samej rzeki :( nie miałabym sił na to ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>nigdy więcej po 7 miesiacach tez pewnie umialabym tak zrobić.... a u mnie był tylko miesiac przerwu wiec... inaczej nie umialam.... nie umialam tak poprostu przestac kochac... chcialam wrocic i to bardzo... >>natia - i chyba warto;> choc jest ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My sie tak schodzimy i schodzimy oby juz teraz do konca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy więcej...
byłam kiedyś w związku juz dobre 3 lata temu kiedy to wróciłam po tygodniu od rozstanie... To bła moja najgorsza zyciowa decyzja :( Od tego doświadczenia jak ognia unikam kolejnych szans... :( Ale to nie znaczy że nie może się udać :) może i warto próbować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to napisze jeszcze raz, bo mnie skręca. Hasło, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" jest związane z czymś zupełnie innym, niż Wam się wydaje:O Panta rei. I się to wzięło od Heraklita, co uznał za arche ogień, który ciągle się zmienia. W ogóle podstawą istnienia świata było dla niego to, że przeciwieństwa wytwarzają napięcie między sobą i ścierają się, tworząc coś zupełnie nowego. Taka tam dialektyka, prawie jak u Hegla. Nie mniej jednak ciągłe zmiany są podstawą istnienia wszystkiego. Więc nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, bo ona płynie, czyli zmienia się. I można powtórzyć czynność wchodzenia i 10 000 razy, ale chodzi o to, że to ta rzeka jest już inna, a nie wchodzenie albo my. Zawsze używacie tego powiedzenia w złym kontekście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyy halina
ja wrocilam do mojego po 9-u miesiacach. On zerwal, on chcial spowrotem sie zejsc. Dlugo sie zastanawialam i wahalam ale doszlam do wniosku, ze w sumie nic nie trace- jak nie wjdzie, to nie wyjdzie, mowi sie trudno. Z poczatku bylko ok, az do czasu jak zamieszkalismy razem (po 3 -ch miesiacach od zejscia) No i sie zaczlo! Nie bylo tygodnia bez klotni! momentami zastanawialam sie czy dobrze zrobilam wracajac do niego ale postanowilam dac nam czas. jak na razie jest dobrz :) fakt, klocimy sie jeszcze ale juz nie tak czesto. Zreszta nie chodzi o to, zeby sie nie klocic, tylko o to zeby umiec sie dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×