Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marek6677

kocham ale nie ufam. Krzywdze. Niszcze ... Pomocy

Polecane posty

Gość Marek6677

Witam. Mam 22 lata. Bylem w zwiazku z dziewczyna 19 letnia. Ona byla z gosciem 4 lata i zostrawila go dla mnie. Ja nigdy nie moglem o nim zapomniec. czepialem sie przedmiotow w domu. Nosila jego obraczke, w lazience wisiala jego bluza. Staralem sie byc jak najlepszym partnerem bo ja bardzo kocham, ale czytajace tematy na tym forum widze ze jednak bylem zly. Fochowalem, znecalem sie psychicznie itp. Skonczylo sie ze ona do neigo zadzwonila i chciala jego pomocy. Potem ja przeprosilem lecz on zaczal swoje podchody. W koncy w 3 rozmawialismy. Nie wytrzymuje tego psychicznie rozklejam sie. Ona powiedziala ze daje sobie miesiac na zastanowienie itp. Zaprasza mnie na urodziny idzie ze mna do lozka. Na drugi dzien mowie ze musi odpoczac ode mnie. Na 3 zas obiecuje ze idzie do szkoly, a spotka sie z tym gosciem. Ja nie wytrzymalem zachowalem sie jak palant. Odebralem kazda rzecz ktora do niej nalezala a byla ode mnie nawet kwiatka doniczkowego. Mysle ze tak bedzie lepiej. Przechodze do sedna sprawy. Jak mam sie wyleczyc ze swoich prostackich zachowan ? Czuje strach ze nigdy nie bede szczesliwy z kobieta bo bede ja krzywdzil. Boje sie ze uderze. Zabieralem jej rzeczy, wyzywalem, a potem kochalem i kocham nadal. Brzydze sie soba i nie wiem co mam zrobic z tym ? Jak zapomniec o niej ? Prosze o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haa**
kolego masz problem :O czy to ze zostawiła cię dla faceta po tym jak chodziła z nim tyle czasu nie mówi ci jak jestes dla niej wazny?? to powinno ci wystarczyc...a nie przedmioty jakimi się otacza :P Psycholog potrzebny nie forum ...potencjalny z ciebie przyszły mąż znęcacz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz przede wszystkim uwierzyć w siebie. Twoje zachowanie wynika z tego, że nie jesteś pewnien uczuć dziewczyny do Ciebie, cały czas myślisz, że ona kocha swojego byłego i jesteś zazdrosny. Wydaje mi się, że problem leży w Tobie, najpierw musisz poradzić sobie z sobą samym, dopiero później próbować budować relację z kobietą. Jeżeli nie jesteś pewny siebie, swojej wartości, boisz się i atakujesz, to Twoja forma obrony, jesteś zaborczy, chcesz zatrzymać kobietę przy sobie...jeżeli ona faktycznie coś czuje do byłego, to się zastanów, czy jest sens z nią być, a jeżeli wiesz, że kocha Ciebie to popracuj nad sobą. Jeżeli boisz się, że mógłbyś ją uderzyć, to masz poważny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek6677
To jest najgorsze. Ona mnie kocha, ale kocha i jego. Tyle ze on sie zachowal jak mezczyzna. Przemilczal i pewnie bedzie z nia. Ja wiem ze z nia juz nie bede. Zaluje swojego zwiazku. Inwestowalem zawsze wszystko. Dawalem wszystko, ale jednoczesnie chcialem kontrolowac. Zrobic z niej zone. Czemu ona nie mogla zostawic jego za soba i poowiedziec ze jest ze mna ? Na co jego numer w telefonie ? Na co zdjecia ? Po co rzeczy z nim zwiazane ? Umieralem przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marku, czyli wszystko między Wami skończone? definitywnie? W takim razie przemyśl to co się stało i staraj się nie popełniać tych samych błędów w przyszłości. Nie umiem powiedzieć dlaczego Twoja dziewczyna nie zostawiła przeszłości za sobą. Być może odchodząc od byłego nie przemyślała sprawy, nie zamknęła wszystkiego co było między nimi, w ten sposób, przykro mi to mówić, byłeś dla niej pocieszeniem. Rozumiem zazdrość, rozumiem chęć kontrolowania, ale trzeba z tym walczyć i jeżeli kogoś kochasz, to musisz mu zaufać bo inaczej zamęczysz siebie i tę drugą osobę. Być może po czasie dotarło do niej, że dusi się przy Tobie, sam pomyśl jakbyś się czuł na ciągłym monitoringu, z ciągłymi pretensjami, gdyby cały czas ktoś patrzył na każdy Twój krok. Porównała dziewczyna i wypadło niestety na Twoją niekorzyść. Najważniejsze to wyciągnąć dobre wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrózka dobra rada
" Staralem sie byc jak najlepszym partnerem bo ja bardzo kocham, ale czytajace tematy na tym forum widze ze jednak bylem zly. " im wiecej bedziesz czytał forum tym bardziej bedziesz złym człowiekiem :O radze Ci, zmykaj stad poki nie jest za poźno :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek6677
To byla moja pierwsza wielka milosc. bedac w ikei mowilem nasze meble ... Boze. Umre. Jeszcze zachowalem sie tak a nie inaczej. Nigdy siebie nie zrozumie. 5 minut chwaly, a po 10 kac moralny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa do góry:) Potrzebny byłby trening wyrażania emocji, idź na terapię - jak najbardziej może byc grupowa, pomoże Ci rozeznanie w swoich uczuciach i zachowaniach, to jest do przepracowania, ale na to potrzeba czasu. Wiem, ze to brzmi fe, ale tak na prawdę chodzi o trening osobowości, lepszy kontakt własnymi emocjami, oduczenie się pewnych nawyków. Najważniejsze, że masz swiadomośc, że coś Ci przeszkadza. Może w ogóle (paradoksalnie) blokujesz w sobie agresję, potrzeba by ja oswoić - po to, żeby ja pzrezywać, bo jest zdrowa i konieczna, ale nie być jej niewolnikiem. Poczucie winy bardzo blokuje i wywołuje spiralę - im bardziej się starasz, tym gorzej wychodzi (jest takie opowiadanie Hłaski o facecie, który postanawia sobie nie pic, polecam ). Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wywłoka
Normalnie jakbym siebie widziała. Ataki zazdrości, wyzywanie , nawet przmoc fizyczna ostatnio - normalka. I cały czas ta obsesja na jego punkcie, cały czas próby kontroli, jak tylko rozmawia z inna kobietą - ja dostaję szału. Jestem kobietą atrakcyjną, nie mam problemu żeby zwrócić na siebie uwagę faceta, wielu chciałoby być ze mną, ale jeśli na kimś naprawdę mi zależy to nie jestem w stanie utrzymać go przy sobie dlużej niż pare tygodni.. właśnie przez te moje chore zagrywki.. I już sama nie wiem co robić, kolejny raz przez moje kretyńskie wybryki straciłam faceta na którym mi zależało. I wiem że jemu zależało też na mnie. Przez 2 miesiące podchody z jego strony, mnóstwo wspólnych wieczorów, obiadki, spacery, wszystko. W końcu zerwał dla mnie ze swoją dziewczyną. I co? I parę razy mi odbiło, potrafiłam się do niego nie odzywać przez tydzień o jakąś głupotę, wpadać w szał praktycznie bez powodu. W końcu zaczął się odsuwać, w pewnym momencie przestał się zupełnie odzywać.. chciałam to naprawić, niestety-zbyt późno. Teraz tylko kac moralny mi pozostał, i wstyd ogromny za to co zrobiłam, i żal za tym co straciłam.. głupia głupia głupia! Jak tylko będę miała trochę czasu i pieniędzy to rzeczywiście chyba nic innego tylko terapia :/... Pozdrawiam Marku i życze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×