Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lonerka

ślub...........ale bez wesela?

Polecane posty

Gość lonerka

otoz chcialabym wzisc slub ale taki skromny i tylko najblizsza rodzina i znajomi.......... po ceremonii taka ucieczka panstwa mlodych:) ( ah,rozmarzylam sie...........)) na. 2 tyg gdzies z daleka od wszystkich i wszystkiego.... czy ktos mial podobnie? czy nie zalowalyscie ze nie bylo wesela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez planuje podobnie.tylko rodzice,rodzeństwo,rodzice chrzestni i oczywiście świadkowie a potem chcielibysmy gdzieś uciec tylko my:)tylko czy pozostala rodzina się nie obrazi:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonerka
no wlasnie tez sie boje ze sie obraza........... tym bardziej moj tatko szykuje sie na wesele .jeszcze nie zna planow:) mam nadzieje ze zrozumieja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
widze tu dwa wyscia: 1. po slubie zaprosic te najblizsze osoby na ladny poczestunek w restauracji 2. jesli nie chcecie miec nic wspolnego z goscmni po slubie, wezcie slub, jak juz uciekniecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie za dużo
ci najbliższi zaakceptują obiad w restauracji, ale to i tak wydatek rzędu 2-3 tys., za to reszta rodziny jak dowie się o ślubie obrazi sie. Znam to z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
otoz to. daltego ja, zeby uniknac tego typu dylematow zdecydowalam sie na slub tylko we dwoje, przy czym najblizsi zostali powiadomieni juz po fakcie. nikt sie nie obrazil, raczej cieszyli sie naszym szczesciem, a jakby sie ktos mial obrazic to nie chce takich prostakow znac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chyba to troche nie fer powiadomic najblizszych po fakcie:/sama nie wiem tez o tym myslalam ale zobaczymy.po ile macie dziewczyny lat?sorry za pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunflowerka
Dziewczyny tez tak na początku myslalam, zupelnie jak wy!!! Uciec, nie robic wielkiego weselicha, nie tracic kasy na kiecke za kilka tys, a za to pojechac sobie w jakies fajne miejsce, np. Meskyk. Ale.... Przemyslelismy to chyba ze 100 razy z narzeczonym Zrobic slub w tajemnicy przed wszystkimi? Nie ma mowy, straszni by im przykro bylo!!! Zaprosic tylko najblizszych na skromny obiad do restauracji?? no ale kogo zaliczlibysmy do najblizszych? ograniczamy sie np. do 20 osob i co nie zapraszamy wielu ludzi, ktorzy z przyjemnoscia towarzyszyliby w tak pieknym dla nas dniu??? Tez byłoby im przykro, a nam smutno ze ich nie ma... Ślub ma się tylko raz w zyciu i naprawde warto przemyslec tę decyzję. My zdecydowalismy zrobic eleganckie przyjecie weselene (calonocne), bez kretynskich zabaw, w ladnej restauracji i jak mi się wydaje nie za duze, tak na 60 osob.Troche na nie wydamy, ale nie az tyle aby sie zadłużać i brać kredyty. A do tego Meksyku i tak jeszcze kiedyś pojedziemy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka..
ja mam 25 ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonerka......
ja chce skromny slub potem moze byc jakis poczestunek dla gosci a potem "ucieczka"........... na 2 tygodnie na cypr...... a wy gdzie jedziecie na mc miodowy? mysle ze slub to swieta bardziej Panstwa mlodych niz gosci wiec to oni powinni zadecydowac jak ten dzien bedzie wygladal ja chce spedzic te 2 tyg juz tylko z moim mezem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myslicie, że jak wezme w tym roku ślub cywilny bez wesela i przyjęcia nawet, tylko mały poczęstunek w domu dla rodziców, to musze zapraszać innych członków rodziny na sam ślub? Zwłaszcza, że rodzice nas \"zmusili\" (płacz i błaganie, bo trzydziestoparolatków to ciężko do czegoś zmusić), żebyśmy dla ich świętego spokoju wzieli ślub kościelny i zrobią nam wesele, ( i użyli bardzo katolickiego argumentu - bo wszyscy mają ślub kościelny - ot polska wiara , czytaj hipokryzja). To jak mam robić całe to zamieszanie za rok i wtedy i tak będę gości zapraszać, to chyba teraz mogę sobie odpuścić, tylko rodzice i chrześni, nie mam zamiaru pielgrzymować po rodzinie dwa razy. Jak myślicie. P.s. dla mnie prawdziwy ślub to ten \"magistracki\", bo on mi daje to czym dla mnie jest małżeństwo - kosekwencje prawne. Szczęście to ja mam bez ślubu, a w Boga nie wierzę, więc kościelny nic dla mnie nie znaczy. Ot spełniam kaprys rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatunia...
Witajcie kobitki.Ja za mąż wyszłam w 2002r.Zorganizowaliśmy przyjęcie w restauracji dla najbliższych-rodzice,rodzeństwo,świadkowie,babcie oraz chrzestni.Wyszło 22 osoby.Obiado-kolacja i mile spędzony czas do godz 24.Oczywiście prawdziwa noc poślubna w hotelu była.Uważam,że to indywidualna sprawa każdej osoby jak ma wyglądać ten dzień.My wyszliśmy z tego założenia,że nie ma sensu się zapożyczać i spłacać kredytvza wesele 10 lat...Wielu moich znajomych najpierw miało super wesele,a już są po rozwodzie... pozostali członkowie rodziny zostali powiadomieni,byli w kościele i nie mieli żadnych pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My bierzemy slub cywi,ny 29.03.2008 a poślubie tylko obiad w restauracji dla 25ciu osób...rodzice, rodzeństwo, świadkowie i najbliżsi wybrani z całej rodziny... prawda...trudno było wybrać tych najbliższych ale się udało. Moja siostra robiła piękne wesele dla całej rodziny wydali prawie 50tyś. zł we wrześniu ... było pięknie i do dziś łza w oku mi się czasami zakręci że ja nie będę miała takiego wesela ale szkoda mi tylu pieniędzy tym bardziej że latem zaczynamy budować dom i wolimy przeznaczyc nasze oszczędności na rozpoczęcie budowy. Wiem jednak, że gdybym miała pieniądze to zrobiłabym tak jak moja siostra...to jest piękny i wyjątkowy dzień i jeśli macie możliwośc to warto zaszaleć:-) a podróż poślubna hm...z tego też zrezygnowaliśmy z powodów finansowych...mopja siostra za to pojechała na Dominikanę i myślę, że całę życie będzie to wspominać... jeżeli was stać róbcie wesela i jedźcie w piękną podróż poślubną... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatunia... fajne miałaś wesele- też bym tak chciała, ale... Mój N pochodzi z rodziny, w której więzi nie sa pielegnowane- nie wie gdzie mieszkaja jego bliskie ciotki, nie potrafi sprecyzować czy jego chrzestni to starsi kuzyni czy dalsza ciocia i wujek... ostatnio ich chyba na właśnie chrzcie widział :) Moja przyszła teściowa sama nas namawia do rezygnacji z wesela. Natomiast ja mam liczną i zgraną rodzinę, często się widujemy, byłam na 7 weselach jeszcze jako smarkula. Próbujemy jakoś to wyważyć- na razie mamy liste 55 osób. Dla nas (a konkretnie naszego portfela....) to sporo. Musiałam wykreślić kuzynostwo moich rodziców (wiem, że to juz daleka rodzina dla mnie...ale moi rodzice byli zapraszani czasem razem ze mną.... będzie kwas) wychodzi 20 osób ode mnie i 15 od mojego N reszta to nasi znajomi z których na pewno nie zrezygnujemy. Nie mogę zaprosić ich tylko na mszę bo większość gości przyjadzie z daleka (120-240 km) i głupio nie dać im obiadu...a jak obiad to znajomy dj żeby nie było stypy...i tak nam się zrobiło wesele.... Rozważaliśmy jeszcze opcję -obiad dla rodziny, impreza z przyjaciółmi, ale większość z nich musiałaby jechać 100 kilosów na mszę, żeby potem grzecznie czekać na nas parę godzin w obcym miasteczku lub oni nie idą na mszę -my dojeżdżamy do nich...też 100 km....tak żle i tak niedobrze....bu. aaaaaa jeszcze ważna rzecz- Rodzice mojego N są rozwiedzeni i należy im zapewnić jakieś towarzystwo- czyli ich rodzeństwo, a że są z rodzin wielodzietnych to się uzbierało 10 os których ani ja ani mój luby nie znamy..... Ma ktoś jakiś inny pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie slub
ma się raz w życiu....i dlatego nie chcę zamieniać go w szope z przyozdobionym autem, długą kiecką, która jest na jeden kopyt z innymi, weselichem... u mnie ślub-piękna ceremonia, a goście dosłownie kilka osóbek jadą z nami do naszego pięknego ogrodu(w razie deszczu -pół ogrodu ma przeszklone zadaszenie )na kolację i to wszystko. Jak ktoś nie ma warunków to może być kolacja w lokalu. I to wcale nie jest kilka tysięcy, bo to tylko obiad i coś na słodko-dla np. 40 osób to się można jakoś w tysiącu zmieścić. I nie robię tego ze skąpstwa-jestem bardzo dobrze sytuowana. Poprostu dla mnie tak odpowiada-a napatrzyłam się na weselicha, bo mam dom weselny, w którym są trzy wesela co sobota i nie mam zamiaru czegoś takiego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
Po co do ogrodu. Zapros wybrana gastke gosci do McDonalda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie również będzie tylko grono najbliższych. Niby ślub cywilny, a i tak dużo przygotowywań. Nie potrzebuje do szczęścia wesela na 150 osób, dla mnie to trochę sztuczne...po co zapraszać na ten wyjątkowy dzień, osoby które się nawet dobrze nie zna. Dla mnie to będzie szczególny moment i chce cieszyć się nim wraz z najbliższymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie slub
a po to do ogrodu że mam bardzo duży i za sprawą architekta od zieleni piękny ogród. na niezadaszonej części są ładne stoły, krzesła, i takie tam-jest piękniej niż w jakiejś restauracji. Mogłabym też zrobić przyjęcie w salonie, bo ma 120 metrów ale nie to chciałam. Poza tym porównywanie tego do mcDonalda jest raczej nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiele mozna zrobic
znajoma miala takis slub. napisala na zaproszeniach, ze zaprasza na uroczystosc w kosciele i tyle, najblizszej rodzienie dodala, ze na kolacje do resteuracji i tak sie stalo. ksciol byl pelny, byly zyczenia, pozniej kolacja na kilkanascie osob i wyjaz w podroz poslubna. nikt sie nie obrazil bo wszystko bylo wczesniej jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie slub
dla mnie liczy się piękna i szczera ceremonia, o której większość zapomina kosztem baloników na samochodach i wyreżyserowanych wesel. Jak mówiłam, mam gdzie zrobić wesele nawet na kilkaset osób ale za dużo się na te szopki napatrzyłam-ok. niech każdy robi to co lubi-moja siostra chciała weselicho i miała-o tym marzyła. Ja o czymś takim nie marzę, ale szanuję pragnienia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mogłoby być, gdyby nie ta trasa, którą muszą pokonać niektórzy a w zasadzie wiekszość. Zapraszam na ślub, a potem idzcie sobie do babci na obiad, na pewno będziecie głodni po długiej podróży.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie slub
u mnie będą rodzice, rodzeństwo, para dziadków i świadkowie, więc nie mam problemu bo wszyscy jesteśmy blisko zlokalizowani:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
Boze, z czym ci faceci sie w dzisiejszych czasach zenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie ślub
w ogóle mój ślub miał być tylko we dwoje w Watykanie, podczas wycieczki do Włoch-tam nawet świadków nie potrzeba, na tzw(jak to złośliwcy określają) spędzie...niestety z pewnych ważnych względów musieliśmy z tego zrezygnować...choć to kuszące my sami w okół tysięcy nieznanych nam ludzi na placu św. Piotra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola_Munich
Hej... a ja was prosze o rade..pod koniec roku wychodze za maja milosc!!!!strasznie sie ciesze ale mam problem... on jest niemcem i jego rodzice juz od poczatku mnie zabardzo nie akceptowali...oni cyba maja jakis uraz do polakow...jak powiedzialismy ze chcemy sie pobrac...po chwili ciszy padla propozyca zeby wesele zrobic w miescie gdzie mieszkal kiedys moj ukochany u jego rodzicow ktorzy maja wlasny hotel i wsumie dobre warunki na taka impreze. ja za wszelka cene niechce do tego dopuscic....niemoge pogodzic sie z faktem ze moja cala rodzina bedzie wystawiona na glupie docinki ze strony tescia ak jak ja...co zrobic w takiej syt.? ja bym wsumie chciala zeby wesele bylo w polsce albo w cale...moj maz stoi po mojej stronie ale tesciowie sie odwroca jaK NIE ZROBIMY TA WESELA:::POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
Wielu Niemcow ma podskorkowa niechec do Polakow. Nie wiem z czego to wynika, bo rzekomo denazyfikacja u naszych zachodnich sasiadow byla po wojnie dosyc ostra. No ale mentalnosci ludzi z pokolenia Adolfa sie nie zmieni. Dlatego Twoj narzeczony (jeszcze nie maz!) powinien obstawac przy slubie w Polsce jezeli wie, ze Twoim ziomkom byloby w Reichu zle. Niech Herr tesc sie tutaj zjawi i zademonstruje swoja niechec do naszego kraju na miejscu - pozna granice polskiej goscinnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najka najka.
ech ja też bym chciała tylko ślub i jakiś tam obiad i jak najmniej osób. Mnie i mojego narzeczonego nie bawią takie imprezy jak wesela, właściwie oboje się na tym męczymy, nie mniej i moja i jego rodzina czeka na jakieś duże weselisko z tańczeniem i alkoholem przez całą noc. A my oboje nie pijący, nie tańczący i bynajmniej nie posiadający zbyt wiele pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×