Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spozniona zona

czy nie mam racji?

Polecane posty

Gość spozniona zona

napisze jak najkrocej sie da, sytuacja taka: maz pracuje w domu, ja nie pracuje , mamy 6 mies malucha przed narodzinami dziecka zdecydowalismy razem ze maz zmieni prace ( pracowal w pewnej firme) na prace w domu by pomagac przy dziecku ( nie mamy zadnej rodziny wiec absolutnie nikt nie pomagal nam przy dzidziusiu), maz mial konczyc o 16 i zajmowac sie ze mna dzieckiem, wykonywac po wojej robocie rozne prace domowe razem ze mna a jak jest teraz? maz wymiguje sie od wszystkiego, twierdzi ze nic nie robie, ze jestem leniwa balaganiara, ze jedyne co robie to siedze przy dziecku.. przez 6 miesiecy( mimo obietnic) nie ugotowal zadnego obiadu, nie umyl kibla, nie zrobil nic procz( i tu spieramy sie o wielkosc jego "zaslug") zmycia podlog ( raz na miesiac) i codziennego sprzatania( po calodniowym zajmowaniu sie naszym dzieckiem fakt- zostawiam balagan.. zabawki sa wszedzie no jednym slowem minitornado i on to sprzata) a co robie ja? gotuje, piore, bawie sie z dzieckiem, karmie, przewijam, przygotowuje wszytkie posilki i napoje( bo on doslownie nic nie potrafi dla dziecka naszykowac), kape malucha, myje naczynia ( on je tylko wrzuca do zlewu), nie robie porzadkow jako takich tzn nie ukladam rzeczy na polkach.. ale dbam by nie bylo brudu tzn myje kibel, wanne i inne ( on tego jeszcze ani razu nie zrobil), no i wykonue inne prace domowe.. klocimy sie caly czas bo on uwaza ze ja robie mala ja natomiast ze on robi za malo.. wg niego jego rola konczy sie na przynoszeniu kasy tymczasem ja uwazam ze to nasze dziecko, nasz dom... ja nie mam pracy i on o tym wiedzial a mimo to nalegal bysmy zdecydowali sie na malenstwo wiecie co jeszcze?? wkurza mnie to ze domaga sie samych przywilejow w zwiazku z tym ze pracuje w domu natomiast nie widzi zadnych minusow tego: zaklada na uszy sluchawki i mowi ze go "nie ma do 16".. jak poprosze go zeby na chwile przypilonowal dziecko bo np chce isc do kibla to robi fochy... ja musze sie prosic i pytac o pozwolenie jesli chce wyjsc do lazienki, umyc zeby albo wylaczyc kipiaca zupe.. a on? niby jest w pracy do 16 ale wychodzi sobie w czasie swojej pracy do kibla bez pytania, idzie wziac prysznic, obcina paznokietki, goli sie, przeglada ciekawe strony internetowe, czyta onet- na to ma czas!! a jak ja o drobna przysluge poprosze to nie da rady bo jest w pracy i obrazony bo mu przeszkadzam:( zle mi z tym , nie mam do niego nerwow juz niby jest w pracy i nie ma go do "16" ale jak zglodnieje to korzysta z przywieleju ze jednak jest w domku: "jest jakis obiad?", "magda prosze daj mi cos do jedzeniaaaa" itd nienawidze tego po calym dniu opieki nad dzieckiem jestem stlamszona psychicznie ( mamy dosc trudnego bobasa), wymeczona ciaglym noszeniem na rekach, boli mnie krzyz i ogolnie mam potrzebe pobyc z dala od dziecka choc przez 30 minut.. on natomiast twierdzi ze jak konczy prace to jest tak samo jak ja wykonczony( a siedzi i robi grafike ).. tlumacze mu ze ja zapieprzam fizycznie i pot mi z tylka cieknie wiec raczej nie ma szans zeby zmeczyl sie siedzeniem tak jak ja.. no i sa klotnie mam juz dosc dziewczyny, jestem zmeczona i marze o dniu bez klotni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach ci faceci ....skąd ja to znam ????. Mój jak poodkurza na srodku pokoju to ogłasza to wszem i wobec.Ciagle jest ciężko zmęczony ale czasem cos tam zrobi np wywiesi pranie ale muszę sie wymodlić :( Do wszystkiego trzeba go popedzać :( Niestety tacy sa faceci .Bardzo rzadko zdaża sie facet który jest prawdziwym gospodarzem.Z reguły wszyscy jak przez kalkę zrobieni :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie jest inaczej
wspólczuję bo u mnie to wygląda zupełnieinaczej. szkod aze wasi facecie nie rozumieją jak wielka robote robicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noale moglaby sprzatac po sobi
!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusci faceci sa okropne
taa ona by sprzatala a on wtedy co juz nic by nie robil! przemeczony krolewicz~!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda oczywiscie
masz racje. Mam podobnego typa w domu ;) i wiem jak ciążko jest, a dzieci jeszcze nie mamy - boje sie pomyslec co to będzie jak sie pojawią. Mam dwie propozycje: 1. usiądźcie i pogadajcie - bez nerwów, bez wypominania sobie kto ile robi i ustalcie grafik. Dziś odkurzasz ty, jutro ja zmywam podłogę itd. Powieście grafik na lodówce i odhaczajcie zrobione rzeczy. Ty pracujesz (ok kasy za to nie dostajesz, ale wychowanie dziecka to cięzka robota) i on pracuje - obowiazkami się dzielcie. 2. Zostaw mu dziecko i wyjdź gdzies na cały dzień w weekend. Zrelaksuj się, idź na zakupy, do kina, do przyjaciółki. Niech M. zakosztuje tego słodkiego "nic nie robienia" jakie ci wypomina. My jak pisałam dziecka nie mamy, ale jest pies - mniej przy nim roboty ale tez trzeba nakarmić, wysikać itd. Ze strachem w sercu pierwszy raz zostawiłam ich samych na weekend i wyjechałam. Po przyjeździe okazało się, że ŚWIETNIE sobie M poradził, pies nakarmiony, szczęsliwy bez uszczerbku na zdrowiu, w chacie w miare czysto - tylko jak jestemw domu to jemu sie uwstecznia. Jak mnie nie ma to sobie radzi. U nas ten sposób zadziała na czas krótki, więc musiałam zastosowac sposób 1. I jakoś idzie, cięzko ale sa postepy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie jest inaczej
no własnie i to dowadzi że większośc facet doskonal eumie sobie poradzić z dzieckiem/domem/ psem itp tylko im się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda oczywiscie
no niestety czasem tak jest, że facetom sie wydaje że my mamy jakies specjalne zdolności, albo dazymy zmywanie garów czy pranie ich majtek jakąś specjalna miłoscią. Muszą sami zakosztowac jak to jest. W ostateczności jesli już nic przynosiłoby efektów - przez pare dni nie robiłabym nic, żeby zobaczył różnice - jak to jest kiedy dbam o dom. Nie ma czystej koszuli - to niech sobie wypierze, jest głodny, niech sobie zrobi jeść itd itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chłopa wam trzeba kobiety
maz wymiguje sie od wszystkiego, twierdzi ze nic nie robie, ze jestem leniwa balaganiara, ze jedyne co robie to siedze przy dziecku.. zaproponuj mu aby on "nic nie robił "siedzac przy dziecku a ty idz do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ja mam dokladnie tak samo, a mam dwojke dzieci i nikt mi przy nich nie pomaga. Czesto slysze teksty typu przeciez zajmowanie sie dziecmi i robioenie porzadkow to nic takiego przeciez to sama przyjemnosc. A mam dosc duzy dom i codziennie mam pelne rece roboty, gotuje, piore odkurzam, myje naczynia i zajmuje sie dziecmi, mala tez nie jest latwym dzieckiem, non stop na rekach i spi raptem po 30 minut gora. Nie mam totalnie na nic czasu tmbardziej dla siebie, a moj maz wiecznie nie zadowolony bo czegos nie zdazylam zrobic, mowi mi ze leniwa jestem. Czasami chce mi sie plakac bo nie mam juz sily. kocham moje dzieci, ale czasem mam ochote je wylaczyc na caly dzien. Do tego targa mna ogromne poczucie winy jak zostawie mala za dlugo w lezaczku bo ide cos innego zrobic. Naprawde wiem co czujesz. Moj maz pracuje fizycznie, ale po 8 h ma z glowy wraca do domu wszystko pod nos podstawione i mozw sobie pograc, poogladac cos czy posiedziec na necie. Ja siedze na kafe z mala na rekach innej opcji nie ma. jak ide sie myc to robie to ekspresem bo jak mala placze u meza na rekach to on juz stoi po lazienka i wola Magda pospiesz sie bo ona placze. Duzo bym mogla jeszcze wymieniac sytuacji, ale mysle ze to wystarczy wreszcie sie wygadalam bo mi to ciazy. Dodam jeszcze ze wszelkie rozmowy koncza sie fiaskiem. oki koncze bo pies mi uciekl i musze go po wsi szukac. Zycze tobie wytrwalosci i powodzenie. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie..he he...
ja za 2 tyg wyjeżdżam na parę dni z domu, mój zostaje sam i zastanawiam się co zobaczę, jak wrócę?? stertę garów? syf na podłogach? brrrrrrrrr........ bo normalnie to tylko odkurza co parę dni a resztę ma w d..... nawet zwykle talerzyka po sobie nie zmyje... a może jednak się okaże, że jak mus to przymus i wszystko będzie cacy???? zobaczymy... zamierzam to potem wykorzystać w próbach uzyskania większego zaangażowania w sprawy domu, te przyziemne jak sprzatanie właśnie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh ci faceci
spozniona zona, magda ma racje i tez bym tak zrobila zostawe dziecko na weekend albo chociaz na wieczor jeden, na pewno na pare godzin i zobaczymy czy wtedy powie ze nic nie robisz. na pewno ddziecku krzywdy nie zrobi ale przynajmniej bedzie mial szkole. Ty nie jestes od wszystkiego bo on sobie pracuje. na pewno z mila checia bys sie zaminila (przynajmniej ja). gdzies na forum na jakims temacie jakas dziewczyna fajnie napisala wykaz ile zarabia sprzataczka, kucharka, opiekunka do dziecka i jeszcze prostytutka :P (oczywiscie w pozytywnym aspekcie) wiec mozesz mu to pokazac przed nos i powiedziec ze dzieki Tobie wiecej oszczedzacie i oczywiscie oznajmij mu ze idziesz do salonu spa w ten weekend i zostaw mu dziecko. na pewno sobie poradzi i moze po takim akcie uswiadomi sobie pare rzeczy. zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne i słuszne imię
za dobrze mają u mnie zmieniło się jak pojechałam na wczasy z dzieckiem ajego zostawiłam w domu wróciłam - wszystko wypucowane, zakupy zrobione,a on stęskniony . Bolesne, ale skuteczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci są jak wyrośnięci chłopcy.Przyzwyczajeni do mamusinego cyca maja dwie lewe ręce :) i potrzebuja niani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne i słuszne imię
uwierzcie, że umieją wszystko, tylko, jeśli nie musza to nie robią. Nauczeni przez cąłe życie - obiadek, ciuszki pod nosem, posprzątane w domku rodzinnym. Pamiętajcie - nie wychowujcie tak samo swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda oczywiscie
własnie tak jest jak pisze Shira - konczymy oboje prace ok 16.00 - ja wracam do domu, wychodze z psem (teraz mamy grafik wiec jest inaczej) - on idzie do domu i sie przebiera w normalne ciuchy. wracam odgrzewam obiad - on lezy na kanapie przed TV jemy ide pozmywac gary - on ma sjeste poobiednią wstawiam pranie, sprzątam - on dalej sjesta ide do sklepu zrobic zakupy - on dalej sjesta wracam robie psu jesc - on dalej sjesta gotuje obiad na nastepny dzien - on dalej sjesta ide z psem - on dalej sjesta wyjmuje pranie - on dalej sjesta robie kolacje - on dalej sjesta jemy zmywam gary - on dalej sjesta kładziemy się spać No przecież ocipiec można :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne i słuszne imię
dlaczego pozwalacie tak się traktować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda oczywiscie
no własnie juz nie pozwalam :) a po moim trupie tak dziecko wychowam, jak jego wychowałam matka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amilimimna19i8h
takie jest zycie.jak sie decydujecie na dzieci to musicie wiedziec ze maz tez jest jak dziecko.ktoras z was pisze ze ma duzy dom i nie ma czasu go posprzatac.To niech idzie do roboty i zarobi na ten dom a nie tylko narzeka.Zalosne jestescie.Zal mi was .Kazdy wie ze dziecko to odpowiedzialnosc i niestety praca od rana do wieczora.wybralyscie posiadanie dziecka to ponoscie tego konsekwencje.Ale wspolczuje szczerze bo mezczyzni sie nie zmienia ,walczcie o swoje bo inaczej bedziecie brzydkie zaniedbane i nieszczesliwe.Do boju o czas dla siebie kobity!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda oczywiscie
sorry - a mąż nie wybrał posiadania dziecka?:O takie życie jest jak je sobie ułozysz - a pisanie, że mąż to tez dziecko jest debilizmem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irenkaaaaaaa
U mnie jest inaczej. Zrestą zaraz jak zamieszkaliśmy razem ustaliśmy podział obowiązków i się go trzymamy. Nigdy nic nie zrobiłam za męża. Nie jestem typem Matki-Polki. Nie ugotuje-jemy kanapkę. Nie posprząta-zapraszam jego znajomych :P w każdym razie jak dla mnie jest to bardzo dobre rozwiązanie. Ja myje naczynia-on odkurza. Ja myję okna-on ściąga, pierze i wiesza firanki. Zakupy robimy raz na tydzień w supermarkecie,jak cos zabraknie robi najczesciej on, bo ma po drodze z pracy, wiec dzwonię i mowie co ma kupić, ewentualnie jak mam na coś ochotę(co wiem, ze nie kupi dokładnie tego jak chcę np. ja lubię chleb wieloziarnisty, ale nie na kwasie-czasem zaś mam ochotę na inny, więc wolę sama to kupić, bo ma mi smakować :P) Jak mam zajęcia na studiach w weekend-sam sprząta cały dom, jak jestesmy razem wykonujemy wg podziału obowiązków. Moim zdaniem to jest sprawiedliwe. Nie czuję się poszkodowana, nie mamy w domu sterylnie (ale sie o to nie czepiamy), czasem nic nie robimy, a czasem cały dzień są porządki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babochłop
wy to jesteście szczęśliwe. mam 31 lat za mną 11 lat siedzenia w domu z 5-ką dzieci. mój mąż jest kierowca tira. 5 dni w tygodniu go nie ma. a jak wróci to śpi, ogląda filmy wojenne, gra w gry wojenne, czyta książki wojenne co godzinę jest głodny albo ma ochotę na ciasto więc piekę. ze sklepu nie smakuje. cieknie dach, naprawiam, cieknie kran wymieniam uszczelkę węgiel przywiozą wrzucan do kotłowni, drzewo z lasu przyniosę muszę pociąć i porbać. półka się oberwie naprawiam. zamiast do sklepu po kosmetyki czy perfumy idę po wiertarke lub łańcuch do piły spalinowej. zamiast do fryzjera idę po gwoździe lub śruby. u dentysty byłam 8 lat temu. nie mam czasu. gotuje sprzątan zmywam odrabiam lekcje latam po urzędach pomagam teściowej która mieszka za ścianą i wiecznie narzeka ma 65 lat nic jej nie jest a zachowuje się jakby miała 95 lat i parkinsona. gdy próbuje porozmawiać z mężem że jest mi ciężko to słyszę u mamusi będziesz miała lepiej. nie mam siły już na sex a mąż spragniony więc pewnie mam kochanka. przecież nie pracuje siedzę w domu i nic nie robię. nawet się nie maluje chodzę od kilku kilku lat w tych samych ciuchach. po prostu nie mam czasu latać po sklepach za jakimiś ciuchami. dodatkowo mam 2 psy, 2 koty, 2 papugi które też muszę obsłużyć. na nianię mnie nie stać a dzieci są w wieku 5,6,7,9,11 lat są jeszcze małe więc muszę być w domu. czasami mam dosyć mam wiecznie depresję i płacze na zawołanie nie mam koleżanek ani przyjaciół dookoła mnie mieszkają same staruszki i jak się chce wygadać to słyszę dziecko ją w twoim wielu to z dzieckiem przy piersi ziemniaki kopałam. więc tyko pozostało mi pogodzić się z losem. aga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu ,a ja myslalam ,ze tylko ja mam takiego ksiecia w domu....Nie robi nic bo jak twierdzi BARDZO DUZO PRACUJE!!!!!Mamy duzy dom (250 m) ,trojke dzieci i czasami mam ochote popelnic sepuku ( w przenosni!).Dobija mnie ze jak ja jestem chora(grypa ,angina) to twierdzi ,ze nic mi nie jest ,a jak panicz ma katar to -umiera ,rozlozy sie na kanapie przed telewizorem i steka ,a to tu go boli ,a to slonce mu przeszkadza!Jestem w domu robolem...a on ,no coz ...on pracuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babochłop
apropo chorowania to co to jest bo ja już nie pamiętam. zapalenie obustronne płuc miałam i gorączkę 40 stopni to musiałam podwórko odśnieżyć bo teściowa do furtki dojść nie mogła to było 4 lata temu byłam na dodatek w ciąży w 6 miesiącu. teraz mam torbiel na jajniku i jak się nie wchłonię to czeka mnie zabieg i gdy powiedziałam o tym mężowi to powiedział że mam następna wymówkę żeby się z nim nie kochać. leżał w szpitalu w warszawie na banacha przez tydzień to ja jeździłam co dzień z tobołami autobusem 45 km. martwiłam się gdy zginoł w kazachstanie i 5 tygodni nie dawał znaków życia interpol go szukał a on zgubił telefon i była śnieżyća i nie chciało mu się 600 metrów pójść do budki żeby zadzwonić do mnie a ja umierałam z rozpaczy miałam już 4 dzieci i piąte w drodze. gdy leżałam w szpitalu po porodach to nawet nie dostałam kwiatka ani słowa dziękuję. jak mówię że boli mnie głową i żeby uciszył dzieci to mówi tak sobie wychowałaś tak masz. kocham dzieci i jego też nie wyobrażam sobie życia bez tych moich tyranów więc nie mówcie mi że powinnam go zostawić bo nie mam dokąd iść a dzieci nigdy mu nie zostawię może jak dzieci już duże będą to pójdę do pracy i wtedy będę niezależna od nikogo. walczcie dziewczyny o swoje prawa a jak się stawia to traktujcie ich jak powietrze przez parę dni a sami przyjdą na kolanach mi nie miał kto doradzić i nie potrafiłam z nim walczyć a pozatym to chciałam być wspaniała żoną która jest zawsze gdy mąż jej potrzebuje. obróciło się to przeciwko mnie i teraz wiem że byłam za dobra. aga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×