Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ania2405

PORÓD NA WESOŁO

Polecane posty

Gość ania2405

Dziewczyny i Panowie, temat może nieco przewrotny, ale czy oprócz trudnych i bolesnych wspomnien z porodu , macie może inne , wesołe ? Ja sama zostane mama w sierpniu 2008 roku, i juz teraz panicznie boję sie porodu jak diabeł święconej wody, ale do pionu stawia mnie dziś opowieść przyjaciółki, która miała rodzic w obecności męża...Jak zaczęły się skurcze, okazało się że mąż zaginał w akcji, lekarze ja uspokoili że ubiera się...i o dziwo , wpadł do sali ubrany w jednorazowy zielony fartuch i ...ochraniacz obuwia na głowie ( się filmów naogladał)a drugi ochraniacz miał w dłoni , bo mu sie liczebnie nie zgadzało i nie bardzo wiedział co z tym "nadprogramowym czepkiem" zrobić....Ach ci ojcowie panikarze. Koleżanka w bólach sie zaśmiała z niego..a teraz mają co wpoominać! Piszcie jak pamiętacie cos wesołego albo z opowieści znajomych....może to troche sprawi że przestaniemy sie bac porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparat
Coś lepszego,tatuś w szpitalu,żona rodzi pierwsze dziecko.Chciał koniecznie rodzić z żona więc kazano mu załozyc śmieszny zielony strój.Załozył..........tylko że na gołe ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój byl ze mna od pierwszych chwil porodu taki spanikowany, potem jak mnie szyli to on nosil mala bo strasznie plakala :D:D poród trwal 14 godzin, potem po jakiejs godzinie wreszcie przewieźli nas na polożniczy wszyscy siedza naokolo lozeka i patrza jak karmie mala a moj maz sie wierci i skreca na krzesle... patrze na niego a on coraz bardziej... pytam co mu jest to stwierdzil ze taki byl przejety ze przez te 18 godzin zapomnial sie wysikac i ze teraz sie boi ze do wc niedobiegnie :(:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąz kuzynki wieczorem w przedpokoju przygotowal sobie kosz ze śmieciami .Jak bedzie szedł rano do pracy to wyrzuci.W nocy żona dostała skurczy i gnają do szpitala.Mąż zamiast zabrać spakowaną torbe to zabrał kosz ze śmieciami.Dodatkowo mi9ał na sobie tylko spodnie od piżam i kapcie mimo że była minusówka.Pewnie nieźłe to wyglądało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamani-ale ty schudłaś----napisz mi bo obiło mi sie jakoś o uszy- czy spodziewasz sie 2 maluszka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania2405
z tym gołym ciałem to sie usmiałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusski
ja mialam rodzic z chlopakiem, ale niestety nie dojechal. byla ze mna mama i przyjaciollka z ktora znamy sie od podstawowki. chodzilismy tez razem do klasy do gimnazjum a ze w gimie mialysmy jedna laske ktorej nienawidzialysmy to ciagle mi o niej przypominala. no i tez o innym fajnych akcjach z naszym wychowawca ktory byl od nas o 7 lat starszy i traktowal nas jakos tak fajnie. ja urodzilam szybciutko bo kiedy dostalam juz TYCH skurczy to urodzilam w 5 minut :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juli niesteyty nie ma tak dobrze :P to moja siostra na fotkach :D:D a co do dzidziusia to sie zgadza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee naciągane
tę sama opowieść czytałam na innym forum, jakoby tez się koleżance przydarzyła. Jakby przejrzec takie fota to pewno wielu osobom sie takie cos przytrafiło. Tak jak z brokatem, zamiast dezodarantu intymnego, na wizycie u gina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpniowa-mama
podbijam temat bo ciekawy to opis ilony212 z BB Podczas skurczow jeszcze w domu nie moglam wysiedziec/wystac w miejscu, chodzilam po pokoju bardzo chaotycznie, w pewnej chwili moj nazeczony mowi do mnie: kochanie mozesz chodzic w tej czesci pokoju bo tam podloga skrzypi Myslalam ze go udusze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik 83W
Witam ja rodziłam niedawno 15.02.11, poród wspominam jako coś najbardziej bolesnego w życiu , najpiękniejszego a jednocześnie baaaaardzo śmiesznego:)))))) 4 godziny po porodzie śmiałam się z koleżanką z sali z głupot jakie wygadywałam:)pierwsze skórcze zaczęły się ok 10 rano , wieczór wcześniej już byłam w szpitalu z podejrzeniem sączenia się wód, następnego dnia od ok 10 miałam regularne skórcze co 2-3 minuty zaczynały się od krzyża a kończyły na brzuchu, chodziłam po korytażu gadałam przez zaciśnięte zęby z mężem , aż w końcu poczłapał do położnej spytać się czy to tak ma być , czy te skórcze to "te" skórcze czy jeszcze się nie zaczeczło:)Położna mnie zbadała powiedziala pięknie szyjka zgładzona rozwarcie na 3 cm, i kazała wskoczyć pod prysznic pod prysznicem wiłam się z bółu i zerknęłam na moje ramię a tam jakaś plama ...myślę sobie rodze i jeszcze mam raka na ramieniu:)po wyjsciu z pod prysznica zbadał mnie lekarz , dzięki któremu zobaczyłam niebiosa bram :) tak bolało wymamrotał , że dziś urodzę ale dzidzia jest wysoko ustawiona i coś może być nie tak z łóżyskiem , z tego bólu wisiało mi łożysko i wszystko inne :)o 12 wylądowałam z małżonkiem na porodówce i się zaczeło bół jak cholera , męża wysyłałam do bankomatu na łapówke , położną błagałam na kolanach o cesarke :)na łóżku prosiłam o śmierć :)jakiś lekarz na poordówce o coś się mnie pytał a ja mu posłałam zawistne spojrzenie więc stwierdził tylko oj boli:)czytałam horoskop wiszący na ścianie korytarza i o wodniku pisało , że bywa bardzo uparty , pięknie pomyślałam to ja go nigdy nie urodzę:)później dostałam od położnej piłkę przypominającą wielkiego ogóra z wypustkami albo wibrator gigant poskakałam pobujałam sie i rozwarcie 10cm:)ale mały nie wstawił się do miednicy i bóle parte trwały wieczność , przy parciu mąż wyrwał by mi nogę z pupy:)położna mnie opieprzała ,że źle oddycham a to małżonek oddychał za mnie:)w końcu sie urodził był piękny:)za mnie wziął sie młody lekarz i szył szył bo krwotok miałam a że dostałam znieczulenie głupiego jasia i nie wiadomo co jeszcze to mówiłam mu żeby mnie zaszył całkowicie żeby mnie nie kusiło :)pytałam się ile syn waży a w między czasie lekarz prosił położną o 7,5 czegoś .... ja usłyszałam 7,5 i wymamrotałam o kur.... to dlatego tak ciężko było mi go urodzić :)))) poźniej to ja wszystkich kochałam położną , lekarza , że tak pięknie mnie szyje , salową :)pomimo bólu mój poród był najwspanialszym przeżyciem , a ja dziś z dnia na dzień coraz bardziej zakochuje się w moim synku:)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×