Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kociekota

Nie wiem czego chcę od życia..mam 20 lat.

Polecane posty

Czy to już czas na jakieś decyzje? Na kroki w którąś ze stron? Nie wiem czy marze o weselu, dzieciach, spokojnych sobotnich wieczorach z mężem przy książce, czy o zyciu bez zobowiazan, w ryzyku i niewiadomej, na kocią łape - bez dzieci, w artystycznym hałasie... Czy jest ktoś, kto wiedział czego oczekuje w życiu, a potem pod wpływem poznania drugiej osoby i jej podejscia zmienił decyzje, lub stanął na rozdrożu tak jak ja..??? Jeśli ma ktos cos do powiedzenia w tym temacie to bardzo prosze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszesz cos wiecej na ten temat? Przydał by mi się jakiś przykład z zycia innej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kociekota---jakbym pisała o sobie. jestem 2 lata starsza i też nie wiem czego chcę od życia. Czasem marzy mi się mąż, dziecko i własny kącik, ale za chwilę pod wpływem impulsu zrobiłabym coś szalonego ze swoim życie:wyjechała gdzieś, zrobiła coś czego jeszcze nie robiłam z życiu. W dużej mierze to zależy od naszej sytuacji zawodowej, finansowej. Wiem że na razie muszę żyć tak jak teraz. Czasami mam ochotę spakować wszystkie manatki i wyjechać jak najdalej. Trzyma mnie tu bliska mi osoba, z która i tak na razie nie mogę być :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
purple_rose - moj problem polega na tym ze jestem w takim momencie, ze od mojej decyzji "czego chce" zalezy to czy zostane tu gdzie jestem , czy nie, czy bedę z tym człowkiem co teraz czy nie............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesoo jak ja miałem 20 to od życia chciałem tylko kolejnego piwa lub jabola a nie jakieś takie dylematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem zdezorientowana. Wiem w prawdzie, że chcę założyć rodzinę itd., ale nic więcej. Nie marzę o żadnym zawodzie, co będę robić za rok, czy chcę się zaręczać z moim partnerem, choć podobno go kocham i jestem z nim 5 lat. Marzę o szczęściu w miłości, o jakiś wyidealizowanych sprawach, a których nie widzę w swoim życiu. Z drugiej strony mam ochotę zrobić coś szalonego w moim życiu, coś innego niż to, co teraz robię. Mam 20 lat i nie wiem kim jestem, czego chcę, kim będę i czy w ogóle będę. Bo może jutro spadnie mi cegła na głowę i wszystko pójdzie w cholerę?? Witajcie niezdecydowane siostry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kociekota a co ci mowi serce? nie rob nic wbrew jemu........ kochasz tego kogos? jakie masz perspektywy tu i tam gdzie chcesz wyjechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przylaczam sie mam 21 lat i chcialabym miec takie problemu o jkich wspomnial |Gnom...za to martwie sie o placenie rachunkow, mieszkanie, prace studia i o problemy ze swoim przyszlym ex chlopakiem. Czuje sie staro, mysle staro, z drugiej strony ludzie oczekuja ode mnie mlodzieczej rozrzutnosci i glupoty. Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh nie to raczej ja niancze swojego future ex:P starszego o 9 lat tak na marginsie...ale dosc moje drogie...tylko ze tu o zwiazek nie chodzi o samodzielnosc chyba tez nie...tylko o bycie szczesliwa sama ze soba? czy jestescie szczesliwe same ze soba?bo ja raczej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 21 lat i powiem wam że miałam ten sam problem odkąd zdałam mature poszłam na studia i zobaczyłam że życie to nie bajka i gdy dostałam kopasa w dupasa jak ja to mówię myślałam tak jak wy. Teraz jestem w ciąży bez pracy na głowie prywatne studia za coś muszę opłacić no i Miłość życia która mi powtarza że będzie dobrze. Nie mam czasu by rozkładać ręce i mówić ja nie mam celu w życiu Moim celem jest urodzić zdrowe dziecko być szczęśliwą mieć dobrą pracę. Moje KOchanie motywuje mnie, nieraz załamywałam ręce. Miałam okres że byłam leniwcem kładłam się spać nad ranem spałam do wieczora. ojj Dziewczyny musicie wziąść się w garść i postawić sobie cele i do nich dążyć wiecie jaka później jest satysfakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu gdzie jestem trzyma mnie tylko jeden człowiek. Ten ktoś wie czego chce od zycia. Zafascynowal mnie tym podejsciem. Tam gdzie bym pojechala mogłabym studiowac, miec dobra prace.. Zostajac decydowalabym sie na zycie w wolnym zwiazku, bez zobowiazan, z ryzykiem i swiadomoscia ze partner nie chce rodziny. Wyjezdzajac decyduje sie na zaczynanie od poczatku, z mozliwoscia poznania kogos kto rodizne chce miec. Czlowieka z ktorym jestem tutaj - kocham. Ale nie wiem czy zycie w sposob jaki on sobie wymarzyl, jest na pewno tym czego chce dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kig, zadajesz naprawdę właściwe pytanie. Nie pamiętam, czy samą siebie o to już zapytałam? Chyba dawno temu. Masz rację. Ja też nie jestem ze sobą szczęśliwa i dlatego krytykują swojego partnera, nasze życie. Nie wiem, czego mam od siebie wymagać i do czego dążę? Nie wiem nic. Pociesza mnie fakt, że podobno kobieta po 30 - stce ma poczucie swojej kobiecości, jest świadoma samej siebie. Ja czekam na to, może przyjdzie z wiekiem... Żałuję braku tych motylków w brzuchu, borykam się z naszą prywatną rutyną, problemami, jak każdy z resztą. Ale jak mam się dowiedzieć, czy to ten, czy chcę z nim być za 10 lat, czy nie będę żałowała? Nie potrzebuję gwałtownej zmiany mojego trybu życia, ale polepszenia jego jakości. Jak mam to zrobić? Czego ja mam od siebie wymagać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knedliczek
kociekota nie przejmuj sie :) znam ludzi duzo duzo starszych od Ciebie maja dom, rodziny, dobra prace i ciagle nie wiedza czego tak naprawde chca od zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kocie to masz troche namotanie... spacer w chmurach wlasnie trzeba wymagc miec cele...tylko ze moj przypadek jest taki ze ja wlasnie widze ze hmmm za duzo od siebie wymagalam i wymagam trzeba by bylo byc wreszcie normalna 21latka a ja juz no nie umiem...nie wiem czekac do 30tki? no mozna ale z drugiej strony pozwalac tym liczba lat ot tak przemijac?zal bedzie na samym koncu...juz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2face, masz świętą rację. Wiem, oczym mówisz. Dam sobie trochę czasu i dowiem się, o co w tym wszytskim chodzi. A jeśli życie mnie czymś zaskoczy, to i pewnie priorytety się znajdą. Ale skoro już jesteśmy tacy szczerzy, to powiem Wam czego chcę... Chcę dalej studiować i to z lepszymi wynikami, bardzo się staram i nawet bardziej niż wcześniej. Chcę dojść do porozumienia z moim chłopakiem. Jeśli uda nam się znaleźć wspólny język, to chcę, by mi się oświadczył niespodziewanie. Ja się zgodzę, bo będę miała pewność, że to mój świadomy i przemyślany wybór. Chcę zaliczyć tzw. "wpadkę" jeszcze pod koniec studiów, bo boję się zostać mamą pod 30 - stką, która wcześniej czekała na dyplom, dobrą pracę, kredyt, samochód, nową pralnkę, mikser i "przyzwolenie" rodziców, bo po studiach ciąża "wypada". Chcę być kiedyś kimś, ale nie wiem jaką mam iść drogą. Czy moje marzenia nie są zbyt wyważone, przemyślane, zbyt naiwne? Czy ja źle patrzę na miłość i życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spacer w chmurach - z całą penowścią mogę Tobie powiedzieć że to nie są naiwne marzenia to wszystko można osiągnąć życzę Tobie z całego serca by te marzenia się spełniły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy to nie jest takie trochę głupie z mojej strony, że już nawet wpadkę dobie zaplanowałam? Ja poprostu już nie wiem, czy to chory wymysł niedoświadczonej dwudziestki, to o czym ja tu mówię? Przecież mam plany o własnym rozwoju, jakimś zawodzie. No właśnie, jakimś... Zawsze byłam dzieckiem, wiedziałam, że jest szkoła, no to trzeba do niej chodzić. Przeszłam kolejne etapy rozwoju przeciętnego dziecka i nagle...matura, cholera, trzeba się zdecydować, na jakie iść studia. Ok, wypadło, to co wypadło i jestem szczęśliwa, że tak wyszło. Tu mi się udało. Dalej. Jaką mam wybrać specjalizację? Przecież nawet nie wiem, co ja chcę w życiu robić?! Nie wiem, czy mój związek mnie satysfakcjonuje na tyle, by dalej w nim trwać? Jeśli tak, to jak mam go naprawić? Ktoś tu powiedział mądrze, że przychodzi matura, studia, nagły powiew samodzielności i budzę się w momencie, gdy mam już 20 lat i brutalna dorosłość każe mi wybierać. Nie znam realiów, żadna tragedia mnie jeszcze nie spotkała, jestem zdrowa, muszę poprostu dobrze się uczyć. Taki ze mnie emocjonalny "obibok". Czuję, że jestem beznadziejna. Ja nie chcę być niezdecydowana do końca życia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziewczyno, a czemu masz wiedziec czego chcesz od zycia? Zycie Ci nic nie zapewni. Jeśli masz sformułowane żądania, tudzież oczekiwania, nie czeka Cie nic poza rozczarowaniem. Żyj po prostu, ciesz się chwilą i planuj na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet a jakże
Moje drogie... Wy pytacie o drogę w życiu, o decyzje... A ja Wam odpowiem zdaniem, które moja najukochańsza babcia (bardzo mądra kobieta) kiedyś mi powiedziała. Miała wtedy 95 lat. "Człowiek całe życie się uczy i głupi umiera" Lub fragmentem wiersza: "Zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny" Życie (a to już moje własne doświadczenia) jest tak nieprzewidywalne i pokręcone, że planowanie wszystkiego wiele lat naprzód jest bez sensu. W jednej chwili wszystko może się zmienić. Dlatego cieszcie się tym co macie, żyjcie swoim życiem najlepiej jak potraficie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, jak będziesz miała 23 lata 4 miesiące i 21 dni to się dowiesz. :P Wszystko w swoim czasie - młoda jeszcze jesteś, a młodość ma prawo do niewiedzy. Będzie OK. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aangelina
powiem Ci jedno jak nie zaryzykujesz to sie nie dowiesz Ja na Twoim miejscu spakowała bym manatki i wyjechała - czemu?? żeby spróbować czegos innego, posmakować świata, odkryc tego co jeszcze nie odkryte Jestes młoda całe zycie przed Tobą dlatego baw sie zyciem i go smakuj Jak zostaniesz na tym miejscu gdzie jesteś - zaobrączkujesz sie no ale czy potem tego nie mozesz zrobić ?? urodzisz dzieci i co całe dnie bedziesz spędzać nad pieluchami i w domu?? Tak samo myślałam jak miałam 20 lat i sądze ze jak bym została przy tych myślach to nigdy bym sie nie czuła spełniona Warto ryzykować i próbować zmieniać swój swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×