Ale jestem glupia i naiwna...

...k**wa, pomimo swoich 24 lat nadal jestem tak naiwna, ze sama nie moge uwierzyc... 1,5 roku temu zwiazalam sie z facetem, ktory byl po prawie 9cio letnim zwiazku. Kiedy go poznalam, byl rok po zakonczeniu tamtego zwiazku. Wszyscy mnie ostrzegali, ze po tak dlugim zwiazku lepiej sie nie angazowaz, gdyz moze sie okazac, ze bede cierpiala...ale oczywiscie ja zawsze wiem wszystko najlepiej. 4 miesiace temu zamieszkalismy razem. Przez te poltora roku wszystko bylo cudownie, nawet slowa nie uslyszalam o jego bylej...az do wczoraj...On poszedl na impreze, ja zostalam w domu ze wzgledu na to, ze musialam sie uczyc. Nie wrocil na noc do domu. Zadzwonilam do niego nad ranem. Odebral...z poczatku myslalam, ze sie po prostu upil i zostal u znajomego na noc (co sie kilka razy zdarzalo, ale wtedy dzwonil). Zapytalam gdzie jest. On mi odpowiedzial, ze na tej imprezie widzial swoja byla, z nowym facetem...a teraz chce zostac kilka dni u tego znajomego, bo musi wszystko przemyslec...Zdebialam, az mi telefon wypadl z reki. Chyba dzisiaj zdalam sobie sprawe, ze zostalam okrutnie wykorzystana i oszukana. Bylam po prostu tzw; klinem. A on po prostu tak dobrze gral siedze caly dzien w domu i rycze...pociszcie mnie. BLAGAM!!!!

masz taki topik na Uczuciowym :O

rozumiem Cie :( mialam cs..podonego.. i niestety nie zakonczylo sie happy endem..minelo wiele lat a ja nadal..mam go w secu i boli.. :( zniszczyl mi zycie... MAM NADZIEJE ZE WAM SIE ULOZY .. :) TRZYMAJ SIE DZIEWCZYNO!!!

pewnych sytuacji nie da się przewidzieć, niestety...

Mam 41 lat.. też jestem naiwny... to choroba.. ;)