Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Paula_20

chcę się tylko wygadać...

Polecane posty

Gość smutna18
witam wszyskich mam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa87onaa
witam... widzę, ze juz chyba nikt tu nie zaglada od dluzszego czasu ale chce sie tylko wygadac bo juz zaczynam wariowac od tego wszystkigo w mojej glowie... no wiec glownym problemem jestem ja sama poniewaz nie potrafie zmienic tego jak wychowala mnie moja mama. A wychowala mnie w strachu i przekonaniu ze wszyscy maja mnie gdzies i smieja sie ze mnie..z dziecinstwa pamietam bardzo malo, nie wiem dlaczego...? ale pamietak jak mialam kilka lat to juz cos kojarzylam chyba ze cos nie tak bo zapytalam "czy ty mnie w ogole kochasz mamusiu?" i pamietam tylko taka odp"no co za glupie pytanie". Jak mialam kilka lat i cos sie mamie nie spodobalo to co prawda nie bila mnie tylko uderzala zgietym palcem w glowe (tak jakby chciala do niej zapukac). Do domu tez nie kazdego moglam zaprosic, no bo mieszkam w malej miejscowosci i wszyscy raczej sie znaja no a my mielismy remont i mam nie chciala zeby bron boze sie ktos dowiedzial jak nasz dom w srodku wyglada. No a poza tym ciagle z tymi sie nie koleguj bo maja cie gdzies-stawialam sie ale jak sie tak nasluchalam kilka razy to w koncu zaczelam sie kolegowac z tymi co mi kazala. Wyzalic sie nikomu nie moglam no bo tak sobie myslalam ze jakby sie ktos wygadal to mama chybaby mnie zabila ze sie wydalo ze idealna rodzika nie jestesmy. Chłopaka mialam sobie znalezc bogatego, z dobrego domu i najlepiej zeby przystojny tez był, a przynajmniej zeby mozna sie z nim bylo pokazac. No i mam 23 lata i zadnego chlopaka. Spotykalam sie z kilkoma ale jak chcieli do mnie do domu przyjechac to jakos sie wszystko psulo. Aaaaa i mamusia zawsze tez decydowala w co mam sie ubrac...a jak bylysmy na zakupach i zobaczyla ze czemus sie dluzej przygladam to z ta swoja okropna mina mowila "no cos ty? podoba ci sie to??!!" Pare razy sama sbie kupilam pare ubran ale jak na mnie patrzyla wtedy jak je nosilam to juz nie musiala nic mowic...schowalam je na dno szafy. I zawsze martwila sie o swojego kochanego synka (mam tylko 1 brata pare lat starszego). Ale jemu tez zycie uprzykszyla...najpierw biadolila ze biedny synus nie ma nikogo a tu juz tyle lat ma, a jak tylko sie zaczal spotykac z dziewczyna (bardzo ladna i zaradna-pracowala i cos tam chyba studiowala) ale z bardzo biednego domu to wszystko rozgonila, a po jakims roku jak wszyscy jego koledzy sie pozenili i zostal sam jak palec to kazala mu sie za nia brac!!!!ale juz bylo za pozno...no i dalej jest tak ze tylko synek bo jak sie jej kiedys wypsnelo...narazie to sie martwi o niego bo jest starszy a lata leca....i tak to jemu zalatwila studia-oczywiscie prywatne bo na inne raczej nie mialby szans, caly czas mu szuka pracy ale on przeciez za niska stawke nie bedzie pracowal. I ma teraz troche problemow...no i dzwoni do mnie(mieszkam 100km od domu bo pracuje-za najnizsza stawke- i studiuje)i zali sie jakie to ona ma problemy i potrafi gadac godzinami i nawet nie zapytac co tam u mnie, a jak odbieram telefon tak zaryczana ze ledwo mowie to konczy sie tak"o cos humoru znowu nie masz a to innym razem pogadamy". A i tak ma pretensje ze nie ma sie komu wygadac, bo "z corka to sie nie da" (!!!wtf?) a kolezance sie nie wygada bo jak by przez przypadek wypaplala? A co ja mam powiedziec wychowala mnie na takiego dzikusa, tam nie idz, tego nie rob, z tymi sie nie zadawaj, masz miec najlepsze oceny w szkole i co z tego mam? a to ze nie mam do kogo ryja otworzyc wiec pisze tutaj bo musze to z siebie wyrzucic bo ostatnio to juz wariuje po prostu...dzien w dzien rycze do poduchy. A najgorsze jest to ze kocham mame bo mimo wszystko starala sie mnie wyprowadzic na ludzi i wyslala na studia zeby mi lepiej pozniej w zyciu bylo ale ona nie zdaje sobie nawet sprawy jak bardzo mnie skrzywdzila tym ze wychowala mnie w przeswiadczeniu ze wszyscy mnie maja gdzies, zreszta ona sama dobrze mi to udowadniala jak nie widziala albo udawala ze nie widzi ze chodzilam zaryczana czy smutna a jak juz cos zauwazyla to slyszalam tlko "cos juz taka naburmuszona?" Moglabym tak wiele przykladow przytoczyc ale koncze juz te moje zale bo ledwo na oczy moje zapuchniete widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patologiczna24
ja napisze tylko tyle, pare dni temu opisywalam jaka ja mialam patologie w domu http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4956568&start=0 macie linak poczytajcie, nie jestescie sami, a dodam ze 2 dni temu znoeu mialam bure z rodzicami, dostalam tez po mordzie oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojapomoc@o2.pl
onaaa87onaa oraz inni użytkownicy forum, jeśli chcesz/chcecie się komuś wygadać, to zapraszam na e-mail mojapomoc@o2.pl Z racji tego, iż jestem samoukiem z psychologii, nie mam wielkiego doświadczenia w udzielaniu porad, oferuję pomoc za darmo. Na pewno nie zaszkodzę, a moja bezinteresowna pomoc może być dla Ciebie zbawieniem w natłoku myśli, które krążą w Twoje głowie, a nie mogą znaleźć ujścia w rozmowie z bliskimi Tobie ludźmi. Zapraszam i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×