Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matti23

był za dobry...

Polecane posty

Gość BBBBBBBBBBBBB
Apostoł Nienawiści----> dzięki za INFo;). Ale pewnych siebie także? No chyba zahukana, "przepraszam, że żyje" i "uwaga, nic nie jestem warta" też Was nie kręci?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___phi
Właśnie, nie warto szanować kobiet. Trzeba być burym chamem, wtedy kobieta będzie siedzieć cicho i będzie szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poznaliśmy się na studiach. Zostaliśmy studencką parą :) Kończyliśmy ten sam kierunek. Później wybraliśmy nieco inne specjalności. Wcześniej miałam przelotnie do czynienia z tzw. \"badboysami\". Nigdy nie zbudowałam z nimi trwałej relacji. To było na zasadzie dość krótkiej fascynacji. Gdy poznałam mojego obecnego męża, inni przestali mnie interesować. On absolutnie nie jest miśkowatym typem. To wysoki, szczupły, ale dobrze zbudowany (nie masywnie) blondyn. Zdaję sobie sprawę z braku obiektywizmu, ale dla mnie jest bardzo przystojny :) Przede mną miał zresztą kilka dziewczyn - zupełne przeciwieństwo mnie, która od zawsze miewa tendencje do zaokrąglonych i tak obśmiewanych na tym forum kształtów. Początkowo to była relacja koleżeńska. On adorował moją piękną koleżankę. Dość szybko zaprzyjaźniliśmy się. Dużo rozmawialiśmy. On zaniechał adorowania koleżanki, lecz nasza znajomość toczyła się już własnym, niezależnym rytmem. Po pewnym czasie powiedział, że nie chce, abyśmy byli \"tylko przyjaciółmi\" i w ten sposób wszystko się zaczęło. Po studiach był nawet na przeszkoleniu w Marynarce. Ma kat. A. Po prostu poszedł. Tyle, że ze względu na wykształcenie, dostał się do sztabu i papierowej roboty. Przez dwa tygodnie chodził więc w mundurze nawet :) Nie odbieram bycia zbyt dobrym jako komunikatu sygnalizującego potencjalne braki. Dyskusyjne jest w ogóle dla mnie mówienie, że ktoś jest \"zbyt\" dobry. Być może są osoby, które zwyczajnie tej dobroci nie umieją przyjmować. Nie warto też mylić jej z osaczaniem drugiej osoby, bo to zupełnie inna kwestia. Z pewnością w moim przypadku teza BBBBBBBB nie sprawdziłaby się. Pochodzimy z podobnych rodzin, mamy takie samo wykształcenie, pracujemy w tej samej branży. Nie ma mowy o nadrabianiu braków. One, rzecz jasna są, ale na innej płaszczyźnie i wynikają ze świadomości, jak wiele trzeba w życiu doświadczyć, żeby zdobyć nie tylko wiedzę, ale i mądrość życiową...ale to inne braki, niz te, o których, jak mniemam, pisała przedmówczyni. Nie jestem w stanie wskazać konkretnej cechy przesądzającej o męskości mego męża :) To wypadkowa szeregu z nich plus to coś, co zaiskrzyło i ogromne zaufanie, którym go darzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
do "phhhhh" Natknąłem się na niego... myślałem, że to o mnie dosłownie, ale raczej jednak nie... ale właśnie ten topick zainspirował mnie do wypisania tego... bo bardzo utożsamiłem się z tamtym problemem... ; / piękne dietująca... ale jednak czujesz jego męskość, i zapewne tak jak inni wspomnieli ma swoje życie i żyje w większości swoim... u mnie rzeczywiście... do tej pory motorem napędowym była kobieta, może nie żyłem jej życiem, ale zajmowała spora część mojego życia... nadawała kolorów ... po prostu kochałem ją bezgranicznie... jedyne co mogło mnie spotkać złego to jej strata... i się stało kubeł zimnej wody na głowę otrząsłem się że coś ze mną nie tak... ale sam nie wiem co mam zmienić... jak na razie, po prostu muszę się mniej angażować, nie mogę kochać na całego, zastanawiam się tylko czy to wykonalne. Nie wyobrażam sobie podejścia do mojej kobiety w stylu "jak się coś nie podoba to nie musimy być razem" ; /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja jednaa 23
matti23 ale sa i beda ludzie ktorzy nie potrafia docenic Tego jaki jestes. Laska sobie poszla to krzyz jej na droge,a dlaczego dochodzisz do takich bzdurnych wnioskow ze masz sie zmienic? Znajdziesz taka ktora to doceni i tego sie trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matti23...on nie żyje przede wszystkim swoim życiem. Żyjemy naszym życiem. Inaczej, w moim mniemaniu, związek nie miałby większego sensu, a już przynajmniej małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ten typ naprawde
"Wiem, że muszę się zmienić, a przynajmniej swoje myślenie, odrzucić wymówkę "pozostania sobą bo na pewno ktoś się trafi...." w to już przestałem dowierzać." Czyli jednak niska samoocena. Skoro uważasz, że taki jaki jesteś, to najwyżej "ktoś Ci się może trafić". "jak na razie, po prostu muszę się mniej angażować, nie mogę kochać na całego, zastanawiam się tylko czy to wykonalne. Nie wyobrażam sobie podejścia do mojej kobiety w stylu "jak się coś nie podoba to nie musimy być razem" ; / " To się nie wyklucza. Angażuj się na całego, kochaj na całego - ale i ją, i SIEBIE. Są rzeczy, zasady, z których nie można rezygnować dla kobiety. I rzeczywiście - jeśli sprawy dla Ciebie kluczowe jej nie pasują, to nie musicie być razem. To kwestia samooceny - zaakceptować fakt, że nie wszyscy muszą nas lubić takimi jakimi jesteśmy, grunt, żebyśmy się sami sobie tacy podobali. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
Niestety... mam teraz jakiś paskudny okres w którym, wszystko poleciało... samoocena, ambicje, część marzeń, chęci... jest mi po prostu źle... Potrzebuje albo czasu albo jakiejś zmiany... zawsze byłem optymista, ale mimo tego jakoś mi się nie ułożył... może dlatego ciągle myślę co jest nie tak. ; / Poza tym jednak większość podsunęła potrzeby zmiany... chociaż w moim myśleniu. Coś w tym musi być... Ale dostrzegłem sedno problemu... więc już pewien postęp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matti23
Nieszczęśliwemu zawsze wiatr w oczy, dziś los przyszykował mi stłuczkę na światłach tak na wszelki wypadek gdybym przypadkiem poczuł się lepiej i próbował podnieść na duchu ; / Dlaczego nieszczęścia muszą chodzić parami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erl23
niech was leją , nie ma co żałować ludzi , którzy nie cenią dobroci zarówno mężczyn jak i kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kju1212yu
"Twoja dziewczyna musiala dostrzec w tobie jakies wady, ktorych nie dala rady przezwyciezyć..zreszt anikt nie jest idealem...i nie kreuj sie tutaj na takiego co...w ogien by wskoczyl..bo zpewnoscia taki nie jestes..masz swoje wady i niektorzy tego nei akceptują. to tyle. pozdrawiam" widzę, że wyłazi z Ciebie niepowodzenie i musisz autorowi dopiec. a skąd wiesz, że taki NIE JEST? nie wylewaj na niego żalu za swoje niepowodzenie. to tyle. na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×