Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Daria...27

dlaczego zawsze bronicie żon i mężów, kochanek nie?

Polecane posty

Gość Daria...27

Może i kontrowersyjny tytuł wątku, ale... Nie macie pojęcia jakie kity i bajki potrafią wciskać mężowie. Wy, żony, wyobrażacie sobie że młoda dupa zakręci tyłeczkiem, ordynarnie zakręci sobie żonatego wokół palca, jest sprytna, przebiegła i bezlitosna i uwiedzie tego biednego, bezbronnego żuczka jakim jest mąż. Żonaty facet z którym byłam, opowiadał że: żona zabiera mu wszystkie pieniądze, rzuca w niego róznymi rzeczami typu talerze, noże (pokazywał mi siniaki i rany), od bardzo dawna z nim nie sypia, prawdopodobnie ma romans, buntuje dzieci przeciw niemu, krzyczy, przeklina, wyrzuca go z domu itd itd. Co najlepsze - czasami płakał mówiąc to. A ja razem z nim (jestem wrażliwa). Więc naturalnym odruchem zdrowego człowieka jest rada: zostaw ją. To samo doradzilibyście kobiecie w odwrotnej sytuacji. Poruszam ten temat, bo czytałam topik o zemscie byłej żony na kochance (kaseta video). Napisała że kochanka szczyciła się tym że odbiła męża i dręczyła ją. W moim przypadku było odwrotnie - to ona do mnie wydzwaniała, nazywała kurwą, groziła oszpeceniem, zabiciem mnie itd. To potwierdzało tylko to, co on mówił. W każdym razie on od niej odszedł, był ze mną. A ja byłam za dobra. Dawałam mu wszystko i nigdy się nie kłóciłam. Byłam uległa, dobra, posłuszna. W końcu uznał że go drażnię i wrócił do niej. I teraz tak: z samego założenia, z teorii, owszem - kochanka jest najgorsza - "wtrynia" się w małżeństwo. Żona - poniekąd rozumiem jej groźby i wyzwiska. Broniła swojego gniazda. Ale mąż? ... Nie rozumiem... czemu bronicie mężów. Przecież to największe skurwysyny. Żony, które bronicie mężów - nic o nich nie wiecie. Nie macie pojęcia co o was mówią. Zwierzą się ze wszystkiego - od tego jak źle wychowujecie dzieci, kończąc na tym jaką luźną macie pochwę. Uważam że skrzywdził nas obie. Przy czym ona krzywdziła dodatkowo mnie. Tak, wiem jak to brzmi, ale ja jej nie krzywdziłam, to on ją skrzywdził. Ja nigdy nawet do niej nie zadzwoniłam, a ona do mnie łącznie jakieś... kilkaset razy. Podsumowując - chociaż będziecie się buntować i nazywać mnie Bóg wie kim - ja jestem poszkodowana najbardziej. Oni są siebie warci. Drogie żony - nie zawsze wszystko jest tak proste na jakie wygląda. To mężów powinniście oskarżać - to oni wam przysięgali, to oni mieli być waszą ostoją, bezpieczeństwem i najlepszym przyjacielem, a nie kochanki - praktycznei zawsze mamione miłością i strasznym użalaniem że związał się z psychopatką. Poza tym kochanka nigdy niczego wam nie obiecywala. Na szczęście to stara historia, obecnie jestem z wolnym chłopakiem i planujemy ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpisze sie
bardzo logicznie piszesz. glownie chodzi o to, by nie szufladkowac i wlaczyc myslenie przed ocenianiem innych. przeanalizowac sprawe od kazdej strony. odnosnie watku tej baby od seks-filmu ze soba w roli glownej, to godne pozalowania. jak ktos napisal - zachowanie gowniary. i tu nie chodzi, zeby bronic zony, mezow, czy kochanki, tylko chwile zastanowic sie nad niuansami danej sytuacji, bo kazda jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfhfjhffh
blablabla... z tego co widzę to żony nie wybielają swoich zdradzających mężów, więc założenie tematu jest raczej błędne ale ty tutaj, autorko tematu, robisz z siebie ofiarę ich dwojga; tymczasem jesteś ofiarą swojej głupoty, siebie samej, nie nikogo innego (normalna kobieta wyrzygałaby się na takiego jęczącego typa, żalącego się że go żona bije i wyrzuca z domu, o ile w ogóle dopuściłaby żeby czyjś mąż skarżył się do niej na swoją żonę) weszłaś w gówno, to się pobrudziłaś, nie spodziewaj się że ktoś tam będzie sprawdzał co pod twoim brudem jest p.s. piszę obiektywnie bo ani nie jestem żoną, ani kochanką, ani nawet mężem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4534543535
kiedyś widywalam się z żonatym gościem, ale do niczego między nami nie doszło, nawet do pocałunków,, opowiadał mi absolutnie wszystko o żonie -- własnie jaką luźna ma waginę, nie lubi miłości francuskiej, że kochając się z nią on czuje smród, że ona się nie myje, że wylatuje jej dziwny śluz..... i to wcale nie był żaden bawidamek, kurwiarz,, to małzeństwo było naprawde na poziomie i wyglądali na bardzo szczęsliwą parę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria...27
Nie twierdzę że nie weszłam. Weszłam w gówno, masz rację. Ale wyobraź sobie odwrotną sytuację: mężczyzna spotyka dziewczynę która mówi że jej facet ją bije (płacząc przy tym) - czy powinien kopnąć ją w dupę bo jest żałosną szmatą? Wątpię. A jak się do tego zakocha w niej to oczywiście że będzie namawiał ją na porzucenie go i będzie jej we wszystko wierzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4534543535
nie wybielają???? a skąd te głupie teksty - jak suka nie da to pies nie weźmie (swoją drogą, jak to głupie przyszłowie ma się do gwałtu? ) .... każdy najbardziej obwinia kochanki, tym samym dając jakby ciche pozwolenie facetom na zdrady (bo w końcu to bezmyślne stworzonko, piesek, który i tak zerżnie sukę skoro ona mu "daje", on przecież nie mysli, to jej wina, to była tylko chwila, faceci tak mają ......... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez się z tobą zgadzam, z pewnoscią latwiej jest zwalic winę na kogos poza swoim męzem, partnerem, choc nie twierdzę, że kochanki są bez winy, bo na pewno jakąś w sobie mają, jednakze to ten, który przysiegał powinien obejść tą pokusę, a nie chodzić wokól niej i szukać rozwinięcia dalszej akcji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfhfjhffh
mężczyźnie z przykładu każdy poradziłby że musi mieć szacunek do samego siebie: albo dziewczyna, ta płaksa ale trwająca w związku, zrywa ten zły układ, albo odczepia od nowego mężczyzny, inaczej jej wpływ będzie toksyczny na nowego faceta, sama pójdzie na dno, ale jego i pewnie tego pierwszego pociągnie za sobą a, i jeszcze jedno: w takich sprawach trójkątów nie ma obiektywizmu, bo są silne emocje, rozumiem więc że żona może starać się potępiać męża i robi to ale potraktuje go inaczej niż kochankę dobra, spadam, głowa mnie boli, idę się przytulić do tego mojego i tylko mojego i ty, Daria, wyluzuj i przytul się do swojego (sorry jeśli nie trafiłam bo przytulenie akurat niemożliwe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są kochanki i kochanki, ale zawsze mnie dziwiło, dlaczegokochanki pozwalają sięczęsto dość głupio traktować, jak to możliwe? Są kochanki szczęśliwe, ale dużo jet robionych w lewo. to nie jest ocena tylko pytanie - kochanki, dlaczego nie potraficie często dbać same o siebie? czy to naiwność, czy to za niska samoocena, zeby stawiać komus wymagania - i zgadzanie się na cudze warunki z lekceważeniem własnych potrzeb, czy to strach przed związkiem "pełnym"? Tłumaczenie, że to miłość, to za mało, bo jedna kocha szanując swoje potrzeby, a druga kocha, ale będąc fair najpierw wobec siebie, potem wobec innych. co tu bronić zdradzających mężów - są na pewno przypadki, że ludzie spotkali się za późno i jest wielka miłość, zgoda, ale najczęściej to żałośni egoiści i tchórze, którzy myślą tylko o własnych potrzebach. Ale dlaczego kobiety pozwalają się tak traktować? myślę, że małe dziewczynki powinno się uczyć mówić nie, szanować swoje potrzeby + to, że dobrze jest podobać się innym, ale najpierw trzeba się zastanowić, czy podobamy się sobie, żeby być swoim wsparciem i samej nie dać się skrzywdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria...27
Ale u mnie właśnie tak było : radziłam mu by od niej odszedł i odszedł (bardzo szybko zresztą). Nie tkwiłam z nim miesiącami czy latami użalając się nad nim. Ale mężowie stosują takie chwyty psychologiczne, budząc współczucie, że kobieta przestaje czuć wyrzuty sumienia (w tym przykładzie który podałam facet też nie miałby najmniejszych wyrzutów sumienia, gdyby tę dziewczynę bił jej mąż).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria...27
Proszę - przeczytajcie jeszcze raz co napisałam: poznałam go, on zaczął się uzalać, płakać, ja się już wtedy w nim zakochałam, radziłam mu by ją zostawił i ją zostawił (dosłownie w ciągu kilku tygodni) Ja również nie rozumiem kobiet które latami czekają na "rozwód". Chociaż z drugiej strony pisanie że miłość nie jest wymówką jest trochę... głupie, bo osobiście nie znam żadnej osoby któa zrezygnowałaby z miłości ot tak, sobie, dla zasady, bo tak być powinno. Każdy zakochany człowiek chce więcej i więcej i nie przestanie. Inną sprawą jest to, że mężowie każący kochankom czekać tak długo i wciąż mówiący że rozwód to tylko kwestia czasu - nie kochają tych kobiet (kochanek). Nie wyklucza to jednak faktu, że kochanka może być naprawdę w nim zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam. Po pierwsze, sama tak zrobiłam To zabawne, ale moja Babcia jak była młoda też - a potem wyszął za mąż za mojego dziadka i byli bardzo szczęśliwi. Nie wyszła za swoją pierwszą miłość, bo on w miedzyczasie zrobił dziecko innej kobiecie, młodej wdowie (była wojna, on był w AK, trzeba było zyc, póki było mozna;)). Babcia kazała mu się ożenić z matką dziecka i basta, choc była bardzo młoda, a wtedy się mysli, ze juz wszytsko jest na zawsze. On tak zrobił, bo Babcia była nieugieta. Przyjaźnili sie zresztą do samej smierci. Babcia była bardzo szczęśliwa z dziakdkiem, ale to się okazało później. Ja też z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolona, choć nie było to łatwe: sugerował, że jest sam, wolny. ale się domyśliłam, ze jest inaczej, bo miał 5letnią córkę. I pomyślałąm, ze ta dziewczynka potrzebuje go bardziej niż ja, nawet, jak mu się wydaje, że nie dogaduje się z matką. zresztą, teraz między nimi wszystko jest ok, to było przejściowe (okazało się z czasem). Co miłość ma do rzeczy? miłość miłością, ale poza tym jest jeszcze rozum. nie było mi łatwo, bo byłam parę lat młodsza niż teraz i myślałam, że teraz albo nigdy, a w ogóle to przeznaczenie. Teraz bardzo, bardzo się cieszę, ze do niczego nie doszło. Współczucie, miłość - owszem, ale są jeszcze jakieś reguły działania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, mojej historii jak to żonaci kłamią chyba nikt nie przebije. Poznałam faceta, miał 30-parę lat, cudowny - przystojny, inteligentny itd. Opowiadał dużo o swojej 7-letniej córce. Powiedział że 2 lata temu w wypadku zginęła jego żona, wspaniała kobieta. PŁAKAŁ!!! Naprawdę, autentycznie płakał, łzy leciały mu po twarzy gdy mówił że żona nie dożyje pierwszej komunii ich córki... Myślalam "jak on ją musiał kochać". Szczerze go żałowałam, współczułam, byłam pełna podziwu że radzi sobie jako samotny ojciec. Często mówił że chce bym poznała jego córkę, że musimy jechać na wycieczkę w trójkę, że byłabym w przyszłości wspaniałą mamą itd... Romans kwitł (chociaż nie zdążyliśmy pójść do łóżka, były oczywiscie pocałunki itd). I czego się dowiaduję? Jego żonka żyje, ma się świetnie. Owszem, mieli wypadek 2 lata temu, ale nikomu nic się nie stało. Byłam zaskoczona tak że nie mogłam wypowiedzieć słowa. Nie potrafiłam pojąć jak można PŁAKAĆ... z wymyslonego powodu! Jak można? To nawet ja, kobieta, skoro do łez, nie umialabym tak grać. Urwałam z nim znajomosć natychmiast, nie mogłam wybaczyć tak wielkiego kłamstwa. I zrobiłam jeszcze jedno - zadzwoniłam do jego żony i powiedziałam że mąż ją sukcesywnie uśmiercił w swoich historiach. I chciał bym była mama dla ich córki. Potem wyłączyłam się z ich życia zupełnie, doszły mnie tylko plotki że się rozwodzą. No cóz... może i mściwa byłam. Ale należało mu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina0
A ja czasami myslę, że kochanki mają to na co zasługują . Nikt im nie każe oglądać się za żonatymi mężczyznami, jeśli na to się decydują, to powinny być przygotowane na konsekwencje. A te bywają przykre. Jeśli kochanka myśli że męzowie opowiadają tylko im o waginach żon., to też ich błąd. Żony też mają wiedzę na temat kochanek. I nie jest ona pochlebniejsza. Różnica w doznaniach żony i kochanki jest taka, że zona w danej sytuacji się znalazła i musie sobie z nią poradzić, a kochanka daną sytuację sobie wybrała. Wiadomo więc, że jeśli przyjdzie pocierpieć to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzyszz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litka
dlaczego zawsze bronicie żon i mężów, kochanek nie? bo rodzina to jedna z największych wartości w życiu każdego człowieka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatynka wawa
ina..no ja watpie by mezczyzna opowiadał zonie o waginie swojej kochanki.. no chyba ze zona wie i godzi sie na taki uklad ona-on i kochanka.. ale przewaznie to nie wiedza o kochankach zony... kochankowac trzeba umiec..nie kazdy sie do tego nadaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfhtrhgbgff
dlaczego zawsze bronicie żon i mężów, kochanek nie? bo rodzina to jedna z największych wartości w życiu każdego człowieka! No chyba dla tych mężów to nie jest żadna wartość :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria.....17 BRAVO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zgadzam sie z Daria w 100%. A ja chyba najlepiej wiem jacy sa faceci.Jakakolwiek rasa,wiek,klasa spoleczna! Kazdy facete taki sam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów nie widze postów
😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chociazby dlatego
ze wiekszosc kochanek wie,ze facet jest zonaty.Brzydze sie wlazeniem w zwiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów nie widze postów
postów nie widzęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ofelia23
Trzeba naprawde nie miec honoru zeby z żonatym zaczynac a nawet jak czułabym teoretycznie jakies tam zauroczenie do jakiegos żonatego to bym unikała go az mi zainteresowanie przejdzie i tyle bo miłsoci nie da mi skoro dał juz zonie wiec niech spada na drzewo a jak bym mi sie skarzył ze mu zona zabiera kase lub cos w tym stylu to tym bardziej niech spada taki facet dupa co baba nim rzadzi nie ma swojego zdania taki cipa nie mezczyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ofelia23
Parwdziwy facet ma honor ma zdanie w zwiazku swoim nie pozwala wychodzic sobie na głowe prawdziwy facet wybiera na zone kobiete która szanouje zeby jej nie zdradzac tylko zwykli nieudacznicy szukaja okazji bo nie stac ich na kobiete do której maja szacunek miłsoci.To dla mnie prawdziwy facet a nie jakis dupek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byla kochanka ....
ale ty tutaj, autorko tematu, robisz z siebie ofiarę ich dwojga; tymczasem jesteś ofiarą swojej głupoty, siebie samej, nie nikogo innego (normalna kobieta wyrzygałaby się na takiego jęczącego typa, żalącego się że go żona bije i wyrzuca z domu, o ile w ogóle dopuściłaby żeby czyjś mąż skarżył się do niej na swoją żonę) weszłaś w gówno, to się pobrudziłaś, nie spodziewaj się że ktoś tam będzie sprawdzał co pod twoim brudem jest a ja wlasciwie zgadzam sie z tym zdaniem --- albo dajemy sobei wciskac kity albo nie u mnie nic mi nie w wciskal, a jesli nawet to nie wierzylam .... tylk u mnei nie bylo obiecanek tylko prosty uklad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chociazby dlatego
Znam 2 kategorie kochanek 1.kobiety wyksztalcone,niezalezne finansowo,na studiach nie mialy czasu na nic poza nauka-duzo musialy sie uczyc;),bo wcale az tak inteligentne nie sa za jakie uwazaja.Nie mially czau na imprezy ,a zegra biologiczny tyka....... 1.Mlode atrakcyjne bez wyksztalcenia szukajace sponsora moze ktos cos doda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to straszneeeeeee....eeeee
do autorki topicu! tak, tak do nieskończoności... masz racje! bóg zapłać! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puszcik
sorry ale o jakiej świetosci malzenstwa piszecie? mąż jakoś ma w dupię tę "świętość" - i dlatego kochanki są najgorsze tak, hahaahaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×