Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagodziankaaaa

mam 25 lat, rozstałam się z facetem. Czy mam jeszcze czas?

Polecane posty

Gość furkins
tez mam 25 w tym roku, rozstalam sie w czerwcu- a bylam z nim prawie 3 lata- nie bylo nam razem zle, wrecz przeciwnie ale jakos charaktery nie do konca zgrane i zaczelo sie sypac i nie wyszlo...Przezylam to ogromnie, plakalam, nie chcialam wychodzic z domu, tylko o nim myslalam- to bylo straszne....po jakims czasie przeszlo, zaczelam sie bawic, poznawac ludzi, bylam nawet szczesliwa ale ostatnio znow o nim mysle mimo ze to tyle czasu minelo..zastanawiam sie co robi z kim sie spotyka, nie mam kontaktu ale czasem szkoda mi tego co bylo i nawet teraz potrafie zaplakac i przezywac to! nielatwa sprawa rozstac sie zapommniec i szukac nowej milosci- czuje ze bedzie mi ciezko kogos znalezc ale nic na sile...cierpliwei czekam, nie do konca zadowolona z ycia- no ale moze ta zima tak dobija tez, szaro buro...latem mialam sile i wiare a teraz znow dolek i tesknota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaa23
inaczej jest to zle postrzegane i nie mowcie mi ze tak nie ejst bo jest... a teraz troche materialistycznie.. zycie we dwojke jest łatwiejsze.. spłata kredytu, kupno mieszkania.. coedzienne zycie... Ja po 1 to jestem samowystarczalna, facet zawsze moze Cie zostawic, trzeba umiec isc przez zycie samemu a nie potrzebowac drugiej osoby. A po 2 jak juz napisalam co mnie obchodzi ze to jest zle spostrzegane, co mnei obchodzi ze mi rodzice mowia ze tak dlugo chodzimy, czas sie zenic. Czy oni te zycie za mnie przezyja? nie. zreszta malzenstwo nic nie zmienia, to nie jest szczyt szczescia. Zalezy jeszcze co partner sadzi o wpadce i jak by sie wtedy zachowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodziankaaaa
Mr. T ja mam dokładnie tak samo dokładnie jak Ty... powiedzcie mi jak kogos znalezc.. nie desperacko tylko normalnie .. zycie to nie romantyczny film czy ksiazka ze spotyka sie kogos w autobusie, bibioltece czy na przystanku... wiele par opznaje sie w pracy, u mnie odpada.. wiekszosc zonatych, poz tym.. ja nie mam tak ze zakochuje sie w kim kogo znam, musze poznac kogos nowego, całkowicie obcego.. to tak jak z butaki gdy id epo zakupy nie moge przebierac mzoe te albo tamte, musze wejsc i wiedziec ze te i zadne inne.. głupie buty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaa23
ehhh bo jak sie kocha to sie nie zostawia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie tego sie boje... ze za duzo smutkow bedzie, bede sie zastanawial co ona robi, teknil... ale wiem ze razem tez zle, wlasnie te inne charaktery, ktore jest bardzo trudno dopasowac, a meczyc jaki to ma sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furkins
nie ma co sie meczyc...bo to psychicznie wykancza, u nas byl taki etap ze i on i ja mielismy siebie dosyc...a naprawde tyle pikenych chwil bylo i wiem ze zawsze bede go pamietac- nie da sie wymazac tego z pamieci ale wierze ze znajde kogos z kim bedzie mi lepiej, kto pokocha z wzajemnoscia....nic na sile-bo i tak nie wyjdzie najgorsze ze kazdego dnia o nim mysle a to juz kilka miesiecy minelo...chyba dopoki nie znajde kogos kto przesloni mi swiat to tak bedzie... pamietajcie- wazne sa tylko te dni ktorych nie znamy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siurekkkkkkk
glupie cipy mysla ze dla nich caly swiat, zebys sie nie obudzila po 30-tce z reka w nocniku, szukaja ksiecia z bajki, pffffffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nie chodzi Ci o miłość, tylko o to, żeby kogoś mieć. Napisałaś, ze kochałaś i nadal kochasz swojego chłopaka? To po Ci teraz ktoś inny?:O Niestety, do czego sie trzeba przyzwyczaić, samemu jest się całe życie. Nawet jak znajdziesz jakiegos faceta, i tak w gruncie rzeczy będziesz sama. Bo ludzie nie mogą się zrozumieć, każdy jest inny, nigdy nie możliwości dokładnego poznania drugiego człowieka, ani jego zrozumienia. Każdy jest sam ze swoimi problemami, myślami, itd. A szukając kogokolwiek będziesz jeszcze bardziej samotna, niż teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze nie rozumiem, co to za moda, ze trzeba kogoś mieć, trzeba miec męża, koleżanki już mają, a ja nie:O Ludzie, mamy XXI wiek, mąż jest do niczego niepotrzebny. Albo się bierze ślub z miłości i własnych przekonań, albo lepiej sobie darować. Rozumiem, ze np. 100 czy 200 lat temu ślub pozwalał kobiecie egzystować w społeczeństwie, ale teraz branie ślubu ze względów społecznych jest porażką:O Potem się 1/3 małżeństw rozpada i jeszcze ludzie się żrą i nienawidzą do końca życia. To nie lepiej znaleźć kogoś, kogo się kocha, z kim się potem człowiek normalnie rozejdzie i będzie miał dobre wspomnienia, a potem znajdzie innego partnera?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furkins
racja- ja na poczatku tez balam sie samotnosci i chodzilo mi bardziej o to zeby kogos miec przy boku niz o milosc. teraz chce sie zwiazac z kims kogo pokocham i bede szczesliwa a czy to bedzie za miesiac za rok za 5 lat...czas pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodziankaaaa
"Moim zdaniem nie chodzi Ci o miłość, tylko o to, żeby kogoś mieć. Napisałaś, ze kochałaś i nadal kochasz swojego chłopaka? To po Ci teraz ktoś inny? " czy uwazasz ze miłosc jets najwazniejsza? ponad wszytsko i ze milosc wystarczy? o nie moja/moj drogi. Milosc to nie wszytsko i co z tego ze kochałam i kocham skoro to była tylko jedna wielka szarpanina? On chciał ciągłej zabawy a ja stabilizacji, i wcale nie chodziło mi o małzenstwo io dzieci ale jego zaangazowanie i podejscie do sprawy. Chciałam wiedziec ze kiedys to zastapi.. nie musiało byc od razu ale zapewnienie ze bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy mam rację. Ja się rozstałam z chłopakiem 1,5 roku temu i jakoś nie mam ochoty poznawać nikogo nowego, a tym bardziej z nikim się związać. Jak przez przypadek poznałam osobę, która mogłaby być moją połówką, to byłam z tego powodu wręcz bardzo, bardzo niezadowolona. Bo i tak wiedziałam, ze nic z tego nie będzie. A ona pisze, ze właśnie się rozstała z chłopakiem, bardzo go kocha i gdzie może znaleźć nowego... Trochę to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, miłość się nie liczy. Więc znajdź jakiegoś dziada, będziesz miała stabilizację. I do końca życia będziesz opierać jego śmierdzące gacie i patrzeć na jego gębę rano:O Czy nie uważasz, z eto jest poniżające, musieć się męczyć całe życie z kimś, kogo się nie kocha, kogo się nawet nie lubi, kto za kilka lat zacznie Cię wkoorwiać?:O Będziesz musiała dawać mu dupy, on będzie siedział przy stole, dłubał palcem w zębach, będzie się mył raz na 3 dni, a Ty będziesz myśleć, ze nawet go nie kochasz, ale to jest Twoja upragniona stabilizacja?:O To ja nie rozumiem kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw musisz
nauczyć się żyć samej, poznać na nowo siebie i czego naprawdę chcesz od życia. a potem, jak polubisz życie z sobą, to będziesz gotowa na nowy związek. potraktuj to jak wyzwanie i nie panikuj ze musisz miec faceta. nie musisz. teraz nic nie musisz. daj sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaa23
Nawet jak znajdziesz jakiegos faceta, i tak w gruncie rzeczy będziesz sama. to jest swieta racja. Co do nie dogadania sie w zwiazku, mozna dac bardziej na luz i zaakceptowac ze partner jest inny, ze nie spelni naszych oczekiwan w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodziankaaaa
do deski,, czy ty nie rozumiesz ze nie o to mi chodzi? wcale nie mam ochoty na nowa milosc, na poznawanie kogos i bycie z kims innym.. wiele bym dała bym wrocic do tego co było ale na innych warunkach by on chociaz troch ebył bardziej odpwiedzialny... nie spie po nocach, budze sie w srodnu i spogladam czy moz enie dzwonił. w pracy nie moge sobie znalezc miejsca, za nic nie moge sie zabrac, wsyztsko mnei denerwuje i wkurza.. tesknie jak jasna cholera...nigdy w zyciu nikogo tak nie kochałam i obawiam sie ze nie pokocham i tego sie boje...:( strasznie tesknie.. nie wiem czy jestes w stanie to sobie wyobrazic... i nie chec nikoo innego i nie wyobrazam sobie nikogo innego w moim łozku, w ramionach.. całowac przytulac.. nikogo innego nie chce... nie chce nikogo w mojej łazience, w moim zyciu, nikogo innego kocham go nadal bardzo.... i tego sie boje.. ze nigdy nie pzrestane i zostane w tym miejscu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaa23
Ja jestem pewna ze milosc wystarczy zeby byc szczesliwym. Gdzie kazdy kazdego ciagnie w swoja strone i chce koniecznie osiagnac swoj cel i spelnic swoje potrzeby tam nie ma milosci. A osoba ktora sie kocha nie musi spelniac tych zachcianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo, że nikt nie spełnia naszych oczekiwań w 100%, nie o to chodzi. I bez sensu jest przymykanie oczu na wszystko, i wymaganie bóg wie czego... Tyle, że o wiele lepiej jest się obudzić u boku zaspanego, zapoconego faceta, któremu śmierdzi z paszczy, i pomyśleć, jaki jest kochany, przytulić się do niego i byc zadowolonym, niż pomyśleć, ze jest oblechem i że mu śmierdzi z ryja i uciec do innego pokoju:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko jaaa23
nie spie po nocach, budze sie w srodnu i spogladam czy moz enie dzwonił. w pracy nie moge sobie znalezc miejsca, za nic nie moge sie zabrac, wsyztsko mnei denerwuje i wkurza.. tesknie jak jasna cholera Moim zdaniem chcesz slubu i deklaracji bo boisz sie ze Cie moze zostawic, o niee nie tedy droga :) Glupia Ty, obudz sie i jesli go kochasz to badz z nim, wyluzuj troche, kurde po co Ci slub w tym wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, moim zdaniem to tragizujesz:O Ujmę to tak: skoro nawet ja mogę kogoś poznać, będąc największym maruderem na tym forum, chamką, prostaczką, do tego mając wygląd rodowitej raszpli, to każdemu się uda. Oprócz tego lepiej być samemu, niż z kimś, kto nas tylko irytuje i jest obca osobą🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motasz się dziewczyno:) wyluzuj trochę, zapomnij o byłym, jeśli zerwałaś to znaczy że miałaś ku temu stosowne powody. Teraz na miesiąc zapomnij o istnieniu facetów, wbij się w jakieś fajne książki (grube i zajmujące) a za miesiąc rozpocznij od nowa. I nie wmawiaj sobie że go kochasz, rozgranicz poczucie osamotnienia od potrzeby bycia z nim. Nie poszukiwania, portale randkowe i takie inne. Jak masz trafić na swojego to go spotkasz prędzej czy później nawet w autobusie jadąc zakatarzona do lekarza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 lat , to malo , jeszcze niejednego faceta poznasz :) Ja wyszlam za maz w wieku 21 lat , po 2 latach bylo juz po malzenstwie (nawet nie chce o tym pisac , ale kosztowalo mnie to sporo nerwow , i nie tylko :O ) . Przez 1,5 roku po tym - zamknelam sie w sobie . Nic mnie nie interesowalo. Moje zycie wygladalo mniej wiecej tak : dom-praca-dom , lub dom- studia- dom . I nic poza tym :O Po jakims czasie stopniowo zaczelam wychodzic do ludzi, poznawac nowych facetow , itp.Nie jestem w stanie nawet powiedziec ,ile mialam randek , bo bylo tego troche .....z reguly znajomosc sie konczyla po 1 spotkaniu, bo ciagle bylo cos nie tak ... Trafialam na \"dupkow\" lub niezdecydowanych, lub nieporadnych, niedostatecznie inteligentnych , oszustow itp. Przekroj spoleczenstwa byl dosc duzy ;) . Majac jednak takie a nie inne doswiadczenia za soba - potrafilam trafnie ich rozpoznac po dosc krotkim czasie (z jednym mi sie tylko to nie udalo , ale dostal \"czerwona kartke\" po 2 miesiacach mieszkania razem :) ) . W ubieglym roku - miesiac przed 26 urodzinami poznalam Kogos .... Jestem z nim 3 miesiace i jest dobrze . On jest starszy ode mnie o 6 lat , po 5 -letnim zwiazku , wiec i po 30 mozna na nowo sie zakochac . Wiec nie przesadzaj z tym swoim wiekiem :D . 25 lat - to dopiero poczatek .Powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie się rozstaję i też mam 25 lat. Czuję strach przed tym co mnie czeka, to tak jakby ktos mnie wrzucił do głębokiej nieprzejrzystej wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodziankaaaa
shine... mam tak samo... umiesz pływać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umiem pływac, ale nawet najwytrawniejszego pływka może złapać skurcz i pójdzie na dno :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×