Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzaaaaaaaaaa

ropień gruczołu Bartholina w ciązy

Polecane posty

Gość zuzaaaaaaaaaa

cześć!! jestem w 37 tygodniu ciąży i mam ropień gruczołu Bartholina. nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu. Zaczęło mnie boleć w kroczu i najpierw myślałam, że tak powinno być, bo to moja pierwsza ciąża. Boli to strasznie, prawie nie mogę chodzić, zmieniać pozycji, korzystać z toalety. Poszłam do lekarza, który dał mi skierowanie do szpitala, żeby mi to paskudztwo nacięli. W szpitalu powiedzieli mi, że mam jeszcze poczekać z nacinaniem, bo ropień jest za mały i jak teraz wykonają zabieg to na pewno znów zbierze sie ropa i przed porodem będę miała jeszcze jedno nacięcie. Jutro ma iść na kontrolę. Boję się tego zabiegu- ma być wykonany w znieczuleniu. Na razie z dzidziusiem wszystko w porządku ale nie wiem jak to na niego wpłynie. Ma pytanie- czy któraś z was miała ropień gruczołu Bartholina w czasie ciąży? jak przebiegało leczenie? czy wpłynęło to jakoś na dzidziusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejkaaaaaa
Witam, Moja teściowa wlasnie się z tego paskudztwa wyleczyła. I powiedziała mi, że pomógł jej miejscowo Tormentiol. Niektóre mamy uzywają go także dla dzieci. Ja sama uzywałam na pupę córki. Może spróbuj tą mascią sobie posmarować. Nie daje oczywiście gwarancji, że pomoże, ale moja teściowa bardzo sobie chwaliła Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deli25
ja miałam ten paskudny ropień, ale nie w ciąży. Wiem boli OKROPNIE. Mnie skierowali od razu na zabieg. Zabieg jest wykonywany w znieczuleniu ogólnym, trwa ok 10 min, potem bolą szwy, ale potem jest coraz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzaaaaaaaaaa
Dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzaaaaaaaaa
cześć!! Jestem już po zabiegu. Właściwie nie musieli mi nacinać ropnia, bo sam pękł, ale trzeba było go oczyścić i zaszyć ranę. Miałam narkozę. Ulgę poczułam już po pęknięciu tego ropnia. Po zabiegu przez jeden dzień plamiłam i miałam gorączkę. Szew trochę szczypie , ale to nic w porównaniu z bólem, kiedy zbiera się ropa. dzidziusiowi to chyba nie zaszkodziło, bo nadal jest w brzuchu i serduszko bije mu we właściwym tempie. Po 3 dniach jestem już w domu. Opiekę miałam bardzo dobrą. Jestem za nią wdzięczna lekarzom i położnym i pielęgniarkom z kliniki na Kopernika w Krakowie. Dziękuję bardzo. Teraz czekam na następną wizytę w szpitalu ale tym razem związaną z porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×