Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justyna1983

moj 3-letni synek wogóle mnie nie słucha

Polecane posty

Mam wielki problem z synkiem ma 3 latka,a ja już nie daję sobie z nim rady. Jak czegoś mu zabronie to od razu jest ryk nie płacz,bije mnie ,jest okropnie,a macierzyństwo miało by takie fajne.Chodzi do przedszkola i wiele zachowań właśnie stamtąd przynosi do domu.Może któraś mama miała też taki problem,poradzcie mi coś proszę,czuje ,ze już nie daję rady.Czasem mam ochotę wyjśc i nie wróci.Z dnia na dzień jest coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stres odchudza
więc prędej osiągniesz te 50 kg :P kup se książke superniani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karny jeżyk ci pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karny jeżyk ci pomoże
nie działają, bo pewnie brak ci konsekwencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc moze nie jestes wzorem do nasladowania przez synka czy byl taki przed pojsciem do przedszkola? akurat przedszkole uczy dziecko posłuszeństwa i dyscypliny. jesli w przedszkolu jest pedagog,porozmawiaj z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może*
... coś z uszami ma ?? wtedy należy iść do laryngologa :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.Jest nieugięty za każdym razem powtarza tylko nie.Postawienie go w końce zajamuję sporo czasu,posiedzi tam dopóki się nie uspokoi ,przeprosi a po 5 minutach znowu musi tam wróci bo coś mu się nie spodobało i np. mnie uderzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nim poszedł do przedszkola ja się nim zajmowałam przez 2 lata.Był fajnym posłusznym dzieckiem.Miał swoje humory jak każde dziecko,ale dobrze się bawiliśmy .było na prawdę super.Teraz jest beznadziejnie,nie wiem jaka jest tego przyczyna i najgorsze jest to,ze nie radze sobie z tym,nie wiem jak to naprawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jest niespokojny,nie moze usiedziec dlugo w miejscu,na czymasc sie skoncentrowac byc moze ma ADHD z drugiej strony w przedszkolu uczony jest dyscypliny,ty do tej pory na wszystko mu pozwalałaś a teraz on tak wlasnie odreagowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babeczka piaskowa
wierzę ci,że synek mógł złe nawyki wziaść z przedszkola.Ja też mam dziecko strasznie podatne na przejmowanie zachowań innych dzieci.Robi to samo co one.Nie chodzi do przedszkola więc nie stanowi to problemu.Pytanie dla mnie proste:co to za przedszkole??Czy panie wychowawca nie uczy ich posłuszeństwa,wykonywania poleceń itp?Z reguły w przedszkolu dzieci są grzeczniejsze niz te wychowywane w domu.Może porozmawiaj z wychowawcą co się tam dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babeczka piaskowa
i nie mów proszę cię,że stawianie w kącie nie pomaga.Jak postoi tam 20 razy za uderzenie ciebie to będzie wiedział,że mu się to nie opłaci.Teraz cię uderzy bo coś mu karzesz zrobić.Kiedyś cię walnie bo nie dasz mu np kasy.Tak rosną właśnie zbiry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie nie ma ADHD potrafi usiedziec w miejscu. Nikt nie miał takiego problemu jak ja?Potrzebuję rady,pujście do wychowawczyni nic nie da,są różnedzieci jak to w przedszkolu,jedno nie słucha,drugie gryzie,trzecie bije,czwarte popycha ,każde ma jakieś wady.A opiekunka w przedszkolu na pewno nie jest w stanie wszystkich oduczyc zlych rzeczy.To my rodzice jesteśmy od tego.Więc proszę o radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmdfgdfgfdgfdg
no wiec jak sie drze, to postrasz, ze zakleisz mu buzie plastrem jak cie bije, to postrasz,ze zwiazesz mu rece szalikiem przylej w dupe i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to? z gory zakladasz,ze rozmowa z opiekunka nic nie da? no to powodzenia :O trzeba wsio sprawdzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabra jak można się tak dać
jakby mnie dzieciak uderzył to chyba by mu d.pa spuchła tak bym klapsnęła i zamknęła bym w swoim pokoju na klucz na 2 godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna mama
Niektórym to łatwo mówić. Zamknać wpo koju na klucz na 2 godziny.... Czy wy macie w ogóle dzieci? Maluchy bywają różne. Jedne powolne, spokojne, ślimaczki takie, inne ruchliwe, a jeszcze inne temperamentne i łobuzowate. Ale wszystkie te dzieci kochamy i każdej matce pęka serce, gdy maluch płacze i obiecuje poprawę. Przynajmniej mnie. Mam 3 letnią córkę i coś wiem o problemach autorki, choć moja mała nie chodzi do przedszkola. Są takie dni, że wszyscy znajomi kisną z zazdrości, że mam taki skarbek: czuła, delikatna, miła, przylepka, troskliwa itd. I sa takie dni..... że mam ochotę walnąć drzwiami i uciekać od tego małego potworka terrorysty. Nie wiem skąd biorą się takie wahania zachowań. I też nie umiem sobie z tym radzić. Na codzień mam doskonały kontakt z córką, a wystarczy sekunda, zeby coś jej nie podpasowało i jest draka. Coz tego, że odsyłam ją na "jeżyka" Mała wtedy płacze, zawodzi, błąga mnie o liść, przeprasza, obiecuje, ze już nigdy nie odezwie się brzydko, lub nie uderzy mnie. A że ma bogaty zasób słów, to naprawdę potrafi trafic do serca. Np: błagam cię mamusiu, nie karz mnie tak, ja już nigdy nie będę, przysięgam, nie chcę tu być sama, błagam, choć mnie przytulić, ja cię tak bardzo kocham, nie chciałam tak powiedzieć, uwierz mi. I teraz konia z rzędem temu, kto tak zawodzące dziecko zatrzaśnie na 2 godziny w pokoju. chyba jakiś tyran bez serca. Raz próbowałam to przetrzymać z pół godziny, to mała zasneła na tym cholernym jeżyku wyczerpana płaczem, a ja przeryczałam tę akcję w drugim pokoju. Nie jest łatwo. Nie każdy ma aniołeczka a katowanie pasem i inne rady tego typu możecie sobie odpuścić. Nie wiem jak autorka, ale dla mnie to nie wchodzi w grę. Lać mogę równego sobie. Ale nie bezbronne dziecko. Ktoś powie: no to jak chcesz, tak masz. Otóż nie. Bo jak piszę, na codzień mała jest złotym dzieckiem. Ale ma takie odbicia palmy, że ręce opadają. Nie chcę czegoś przegapić w jej rozwoju, czegoś zaniedbać, ale nie chcę również przemocą pokazywać jej jak dochodzić swoich praw. Nie tędy droga, moim zdaniem. I jeśli jest tu ktoś mądry na tym forum, to ja też prosze o rady. Prześmiewcom i katom z góry dziękuję. Nie fatygujcie się tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech matki
dziecko mowi ze cos chce mama mowi ze nie a po chwili dziecko to dostaje. Jak widze wytresowane mamusie co robia co tylko dziecko chce... Albo o zgroza takie ktorym sie papa nie zamyka nie rob tego nie idz tam nie jedz tego stoj odwroc sie No ile mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech matki
leniwa jestem i mi sie nie chce czytac tego co nademna. sprobuj poczytac jakos ksiazke albo znajdz psychologa jakiegos os dzieci ytte pomysly z ksiazka super niani tez nie sa zle Najgorsze jest oze czasami sami nie widzimy gdie popelniamy bledy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech matki
zamykanie dzieci to tez chory pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna mama
Mnie ten zarzut mam nadzieję nie dotyczy. Do niedawna zajmowałam się pół zawodowo tresurą psów ( wiem, ze to dla niektórych złe porównanie ) ale chce tu powiedzieć, że mam świadomość konieczności konsekwencji w wymaganiu, żeby osiągnąć cel. Nigdy nie zdarza mi się ustąpić małej pod wpływem jej histerii. I staram się ze wszystkich sił, żeby jej motywacją do działania była nagroda, a nie wisząca w powietrzu nieunikniona kara. Jakieś inne rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoto
Do: inna mama bardzo mi odpowiada co piszesz. Wydaje mi się rozsądne. Być może to wynik Twojej pracy, bo można znaleźć podobieństwa. Ja mam też 3latkę w domu i podobne problemy. Przy czym u niej zmiany humorów następują czasem w jednej chwili. Przede wszystkim złości się, gdy coś nie jest po jej myśli, a często tak jest, bo nie wszystko mogę odgadnąć, ponieważ niewiele jeszcze mówi :(. Staram się być łagodna, ale i stanowcza, tłumaczyć, że tak nie można, ale czasem też mi nerwy puszczają i np. prowadzę ją do małego pokoju, na przemyślenie. Z synem raczej tak nie miałam. Ale zdaje się, że te 3 latka, to jest taki wiek przekory? Ciekawi mnie co to jest ten jeżyk, o którym piszecie.Czyżbym musiała przeczytać książkę superniani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna mama
Ktoto- właśnie jestem świeżo po długiej naradzie/debacie z mężem w sprawie córci i on właśnie powiedział coś podobnego do Twoich słów. Że to chyba taki wiek dochodzenia do swojej samoświadomości i trzeba to przeczekać, bo prawie każde dziecko to podobnie przechodzi. Ale powiem szczerze, że mnie ten argument nie przekonuje. Jakoś siedzi we mnie przekonanie, że czym skorupka za młodu nasiąknie..... i niczego tak się nie obawiam, jak zaniedbań w sferze wychowawczej. Często zarzucam sobie, że brak mi spokoju i opanowania i zdarza mi się nerwowo zareagować ( nie biciem, czy krzykiem, ale jak mi nerwy puszczą to łapię małą pod pachę i galopem transportuję na tego jeżyka zanim mnie bardziej poniesie ). I nieustannie zastanawiam się, czy te jej wybuchy złości nie są jakąś swoistą formą odreagowania stresu na moje gwałtowne zachowanie. Ale do licha, nie postępuję tak co 5 minut. Czuję się taka bezradna, ślepo stąpam w ciemnościach. Nianię swego czasu oglądałam i niestety, ale kilka jej pomysłów zraziło mnie do jej metod i bardzo bym chciała, żeby kamera odwiedziła po 3-5 miesiącach te same rodziny i zobaczyłabym chętnie te długofalowe rezultaty jej metod....Może naiwnie, ale jestem zwolenniczką długich szczerych rozmów i tłumaczenia do skutku. Tak więc bardzo często spędzam wieczory na takich gadkach z małą. O tym, co w jej zachowaniu mnie boli, jak to wpływa na innych itd. Może ktoś powie, że taki maluch nic z tego nie rozumie, ale ja się z tym nie zgodzę. Córka odpowiada rozsądnie i przemyślanie w tych rozmowach i mam podstawy sądzić, że znaczna większość treści do niej dociera. A skoro tak..... dlaczego na drugi dzień.... wszystko zaczyna się od nowa? Jakby nie było rozmowy! Rozumiem, że pewne rzeczy należy utrwalać, powtarzać do znudzenia itd, więc robię to, ale momentami ręce opadają! Nie rozumiem dlaczego dziecko wychowane w pełnej, kochającej się rodzinie, bez szczególnych stresów, dramatów, horrorów i lęków potrafi bawić się cudownie i grzecznie i w jednej sekundzie palnąć coś w stylu: "nie odzywaj się do mnie! Nie podchodź! Nawet nie chce na ciebie patrzeć! Nie znosze cie!!!!!!!!!!!!!!" Zwyczajnie szczęka mi opada w takich chwilach. Nie potrafię zrozumieć takiej fali negatywnych emocji, co je wywołuje ( czasem taki drobiazg jak np. wejście do pokoju kogoś z rodziny, albo przyciszenie muzyki ). Naprawdę rozważam wybranie się do psychologa dziecięcego, choć cała rodzina uważa, że demonizuję. A co wy sądzicie? Może ja rzeczywiście przesadzam, ale... nie wydaje mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna mama
Ten jeżyk to taka poduszeczka, lub dowolne w sumie miejsce, gdzie za kare dziecko musi spędzić kilka minut w samotności. Aż się wypłacze, wykrzyczy i uspokoi. Wtedy można podejść i podjąć "dialog" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona brakiem
autorko śmieszna jesteś - piszesz: \"Jest nieugięty za każdym razem powtarza tylko nie\" podczas, gdy to Ty jako dorosła powinnaś być bardziej nieugieta i konsekwentna niż trzylatek. W tym tkwi Twój problem i w niczym innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna mama
a mój? W czym tkwi mój problem??? Naprawdę oczekuję, że ktoś mądrzejszy powie mi gdzie robię błąd. Bo najwyraźniej gdzieś robie. Byłoby mi to bardzo pomocne, gdyby ktoś zechciał wskazać co jest nie tak w moim postępowaniu. Ale czekam na życzliwą poradę,nie na głupie docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jędza
Brak konsekwencji, ogólnie rzecz ujmując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×