Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewientnastka

czy zmarnowałam sobie życie?

Polecane posty

Gość dziewientnastka

Witam.. chciałabym usłyszec co myslicie o tym: Studiowałam, rzuciłam szkole po pierwszym półroczu,wiedzialam,ze sie do tego nie nadaje,były to zbyt ciezkie studia dla mnie.Dodam,ze uczyłam sie zaocznie, dojezdzajac do szkoły półtorej godziny w jedną strone. Załamała mnie ta szkoła,kompletnie straciłam wiare w siebie. Chciałabym od października rozpoczac jakies łatwiejsze studia, przyznam szczerze,ze tylko aby miec papier.Mam 19 lat, za 1,5 wychodze za mąż.. a teraz bez pracy, bez szkoły..siedze w domu z poczuciem zmarnowania roku i pieniedzy (rodziców oczywiscie)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko oczywiście przy
Przede wszystkim pytanie zasadnicze: co chcesz w życiu robić? Czy chcesz być "tylko" żoną, czy chcesz się zajmować czymś jeszcze? Chcesz gdzieś pracować czy nie? Pamiętaj, ze kobieta powinna być samowystarczalna, bo nigdy nic nie wiadomo... Jeśli mężczyzna jest jedynym żywicielem rodziny i wieku np 40 czy 50 lat ginie w wypadku samochodowym - kobieta zostaje bez srodków do zycia. podałam tutaj oczywiście bardzo drastyczny przykład, ale chcę ci uswiadomić, ze powinnaś czymś się zająć, aby w przyszłości (w razie czego) móc przynajmniej spróbowac się dołozyć do domowego budżetu... A jeśli będziesz wiedziała, co chcesz robić, to trzeba ułożyc jakiś plan osiagnięcia tego i zacząć go realizować. Znam młode mężatki, z malutkimi dziećmi, które jednocześnie pracują, zajmują sie domem i studiują... To oczywiście wymaga bardzo ciężkiej pracy, ale wszystko mozna osiągnąć jeśli tylko się chce. A ty jestes bardzo młoda i życie przed tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko oczywiście przy
Studiowanie dla samego papierka nie do końca ma sens. (Przynajmniej w twoim przypadku - myślę, ze to ma sens tylko wtedy, gdy ktos się zna na konkretnej pracy ale przeszkodą sa np wymagania, ze trzeba mieć wykształcenie wyzsze. Wtedy można sobie papierek dorabiać). Pomyśl, co byś mogła w zyciu robić i tym się zajmij. Najważniejsze: nie siedź w domu!!! bo to tylko cię dołuje. Wyjdź do ludzi. Szukaj pracy, choćby na jedną czwartą etatu, choćby wolontariatu, zeby się czegos nauczyć i zdobyć jakies doświadczenia oraz aby zacząć się obracać w towarzystwie innych ludzi. A tak na marginesie, to myślisz, że małżeństwo to juz koniec świata? I jak rzuciłaś studia, na których się nie mogłaś odnaleźć, to juz przegrałaś zycie? Nie przesadzasz troszkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewientnastka
zawsze uwielbiałam tańczyć, a mój koleś prowadzi klub gogo no i powiedział, że może bym spóbowała. sama nie wiem, bo to może byc intratne zajęcie, kolega mówił, że mogę wyciągnąć do 5.000 miesiecznie, chyba się zdecyduję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet na zaocznych trzeba się uczyć :P nie ma tak, że płacisz i zdajesz, a Ci którzy tak myślą kończą swoją przygodę ze studiami po pierwszym semestrze :P ja bym nie chciała mieć pracownicy, która skończyła studia, tylko po to, żeby mieć papier :O zmień swoje nastawienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądzę, że powinnaś się wziąć w garść, znaleźć może ciekawsze, a przez to łatwiejsze studia, nawet zaocznie i znaleźć pracę. Może na pół etatu, ale to będzie krok do przodu ;) pomyśl może o studium jakimś? To też jest rozwiązanie ;) Jeśli teraz własnie rzuciłas szkolę, to poszukaj jakieś pracy do pazdziernika, zaoszczędź czy zainwestuj. Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewientnastkaq
dziekuje za odpowiedzi.. P.S jak chcesz miec wykwalifikowanych pracownikow, to im dobrze płac. moi znajomi poo studiach, po tylu latach ciezkiej nauki zarabiaja 1200zł... wiec nie czarujmy sie,ze to sie opłaca.. nie TUTAJ zamierzam wyjechac chociaz na jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam.. chciałabym usłyszec co
Witam.. chciałabym usłyszec co myslicie o tym: Studiowałam, rzuciłam szkole po pierwszym półroczu,wiedzialam,ze sie do tego nie nadaje,były to zbyt ciezkie studia dla mnie.Dodam,ze uczyłam sie zaocznie, dojezdzajac do szkoły półtorej godziny w jedną strone. Załamała mnie ta szkoła,kompletnie straciłam wiare w siebie. Chciałabym od października rozpoczac jakies łatwiejsze studia, przyznam szczerze,ze tylko aby miec papier.Mam 19 lat, za 1,5 wychodze za mąż.. a teraz bez pracy, bez szkoły..siedze w domu z poczuciem zmarnowania roku i pieniedzy (rodziców oczywiscie).. 16:11 wszystko oczywiście przy Przede wszystkim pytanie zasadnicze: co chcesz w życiu robić? Czy chcesz być "tylko" żoną, czy chcesz się zajmować czymś jeszcze? Chcesz gdzieś pracować czy nie? Pamiętaj, ze kobieta powinna być samowystarczalna, bo nigdy nic nie wiadomo... Jeśli mężczyzna jest jedynym żywicielem rodziny i wieku np 40 czy 50 lat ginie w wypadku samochodowym - kobieta zostaje bez srodków do zycia. podałam tutaj oczywiście bardzo drastyczny przykład, ale chcę ci uswiadomić, ze powinnaś czymś się zająć, aby w przyszłości (w razie czego) móc przynajmniej spróbowac się dołozyć do domowego budżetu... A jeśli będziesz wiedziała, co chcesz robić, to trzeba ułożyc jakiś plan osiagnięcia tego i zacząć go realizować. Znam młode mężatki, z malutkimi dziećmi, które jednocześnie pracują, zajmują sie domem i studiują... To oczywiście wymaga bardzo ciężkiej pracy, ale wszystko mozna osiągnąć jeśli tylko się chce. A ty jestes bardzo młoda i życie przed tobą! 16:19 wszystko oczywiście przy Studiowanie dla samego papierka nie do końca ma sens. (Przynajmniej w twoim przypadku - myślę, ze to ma sens tylko wtedy, gdy ktos się zna na konkretnej pracy ale przeszkodą sa np wymagania, ze trzeba mieć wykształcenie wyzsze. Wtedy można sobie papierek dorabiać). Pomyśl, co byś mogła w zyciu robić i tym się zajmij. Najważniejsze: nie siedź w domu!!! bo to tylko cię dołuje. Wyjdź do ludzi. Szukaj pracy, choćby na jedną czwartą etatu, choćby wolontariatu, zeby się czegos nauczyć i zdobyć jakies doświadczenia oraz aby zacząć się obracać w towarzystwie innych ludzi. A tak na marginesie, to myślisz, że małżeństwo to juz koniec świata? I jak rzuciłaś studia, na których się nie mogłaś odnaleźć, to juz przegrałaś zycie? Nie przesadzasz troszkę? 16:22 dziewientnastka zawsze uwielbiałam tańczyć, a mój koleś prowadzi klub gogo no i powiedział, że może bym spóbowała. sama nie wiem, bo to może byc intratne zajęcie, kolega mówił, że mogę wyciągnąć do 5.000 miesiecznie, chyba się zdecyduję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewientnastka19
ja tego nie napisalam o tancu! ;/ ktos ma beznadziejne poczucie humoru. Nie sadze,ze małzenstwo to koniec swiata. W niczym nie jestem dobra, nie znam sie na niczym specjalnym, nie posiadam zadnej dziedziny wyuczonej..jedynie angielski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość póki żyjemy nic nie marnujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×